Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]
Metropolia BydgoskaAKTUALNOŚCIAfera pomaźgajowa, czyli mało męskie beksy i ich drzwi pomaźgane sprayem [Kowalski na dobry tydzień]
Kosma Złotowski, Łukasz Schreiber
08.01.2018 | 08:39

Afera pomaźgajowa, czyli mało męskie beksy i ich drzwi pomaźgane sprayem [Kowalski na dobry tydzień]

Na zdjęciu: Kosma Złotowski i Łukasz Schreiber zorganizowali w ubiegłym tygodniu konferencję prasową.

Fot. Archiwum

Politycy PiS, lejący krokodyle łzy, że pomaźgano drzwi ich biura sprayem, mają w sobie mniej wiarygodności, niż burdelowa puff mama startująca do castingu na dziewicę orleańską.

Marcin Kowalski 

W sylwestrową noc w Nakle ktoś napisał sprayem na drzwiach biura posłów Kosmy Złotowskiego (Europarlament) i Łukasza Schreibera (Sejm RP): „Konstytucja” oraz „Macie krew na rękach! Piotr Szczęsny zginął przez was!”.

PiS-owska jaczejka propagandowa natychmiast przystąpiła do ataku. Czytając oblane emocjonalnym sosem wypociny można było odnieść wrażenie, że poseł Schreiber został co najmniej nabity na pal, niczym Azja Tuchajbejowicz, a Kosmę Złotowskiego bojówki totalnej opozycji wciąż próbują wcisnąć do kotła z wrzącą smołą. Mało kto zajął się meritum wandalizmu, co oczywiste, niepotrzebnego i nagannego, bo przecież nikt o zdrowych zmysłach nie popiera pisania sprayem po czyichś drzwiach.

Słowo „Konstytucja”, owszem, uwiera PiS-owców jak kamień w bucie do takiego stopnia, że postanowili ją sponiewierać i spłukać w sejmowej toalecie. Za spłuczkę ciągnął PRL-owski prokurator Piotrowicz, co akurat dobrze koresponduje z jego morale.

Zdanie drugie „Macie krew na rękach! Piotr Szczęsny zginął przez was” budzi już większe kontrowersje, jednak czy z tego powodu do akcji powinna wkraczać Komenda Wojewódzka Policji? Piotr Szczęsny, ofiara samospalenia w Warszawie, w swoim liście pożegnalnym wyraźnie wskazał przesłanki, które doprowadziły go do podjęcia tak radykalnego kroku. Niszczenie przez PiS Trybunału Konstytucyjnego, puszczy, autorytetów takich jak Lech Wałęsa, międzynarodowej pozycji Polski, niezależności mediów i służb specjalnych, służby zdrowia itp. Sprzeciwił się szczuciu na imigrantów, reformie oświaty, jednowładztwu Jarosława Kaczyńskiego. Niech pan prokurator przeanalizuje wyniki sejmowych głosowań posła Schreibera, publiczne wypowiedzi europosła Złotowskiego i z czystym sumieniem odpowie, czy autorzy tego napisu rzeczywiście kogoś tutaj zniesławili, czy może tylko dopuścili się głupiego wandalizmu?

**
Na ujęcie sprawców „nikczemnego ataku” nie trzeba było długo czekać – policyjna spec grupa złożona z funkcjonariuszy nakielskich i przedstawicieli Komendy Wojewódzkiej, ekstra wydelegowanych do tej niezwykle ważkiej sprawy o znaczeniu kluczowym dla Polski, namierzyła i zatrzymała małżeństwo 30-latków. Przyznali się, że wracając z imprezy, po kielichu, wpadli na ten niezbyt rozsądny pomysł. Pomaźgali drzwi, i tyle. Poseł Schreiber złożył gratulacje „polskiej policji, za szybkie działanie”, i jak sobie wyobrażam, w swoim warszawskim mieszkaniu w końcu mógł spokojnie zasnąć u boku młodej małżonki, zagrożenie zostało zneutralizowane.

Dołączając się do gratulacji pana posła, apeluję o taką zmianę prawa, by małżeństwo z Nakła można było publicznie zelżyć, zaprezentować gawiedzi w drewnianej klatce zdobiącej podłużny ryneczek, a jeśli nie wykażą należytej skruchy – wybatożyć. Komendantowi wojewódzkiemu przed podjęciem decyzji o premiowaniu lokalnych Sherlocków Holmesów przypomnę, że w Nakle działa monitoring, po ryneczku w Sylwestra włóczy się może kilkunastu nieszczęśników znudzonych Despasito, i naprawdę nie jest wielkim osiągnięciem sztuki policyjnej przez trzy dni namierzać zbłąkane, podpite małżeństwo z wystającym z torebki sprayem. W mojej rodzinnej Kruszwicy, 30 lat temu, jeden kulejący posterunkowy, bez bilingów, kamer i spec-mistrzów z województwa, w ciągu 15 minut doprowadziłby do umycia przez wandali drzwi rozpuszczalnikiem, na odchodne wymierzył po trzy pały na dupsko i nawet nie odnotowywał tego w raporcie. Po co zużywać długopis?

**
Afera pomaźgajowa ma jeszcze jedno oblicze. Ofiary zabójczego spraya postanowiły pomaźgać się publicznie i ogłosić, że wychodzą z propozycją deklaracji „przeciwko mowie nienawiści”. Mają ją podpisywać politycy różnych partii, dziennikarze, osoby publiczne itp.

Korzystając z okazji wyznam, iż wspomnianą deklarację po wcześniejszym wydrukowaniu spuściłem w ubikacji, spalenie jej w kominku groziło bowiem przedostaniem się drobinek hipokryzji i głupoty do atmosfery.

Gdzie byliście, strażnicy zasad językowych i wrogowie agresji wszelakiej, kiedy wasz przyjaciel, współpracownik, asystent, szef kampanii wyborczej, Rafał P. znęcał się latami nad swoją żoną, lżył i wyzywał słowami nie używanymi nawet przez bandziorów, dopuszczał się agresji fizycznej? Dlaczego wtedy nie ogłaszaliście swoich parszywych deklaracji, tylko milczeliście jak tchórze, nie było was stać nawet na słowo „przepraszam”? Gdzie byliście kiedy wasi partyjni mocodawcy bohaterów walki o wolność nazywali zomowcami, ludzi siedzących latami w komunistycznych więzieniach – zdrajcami, targowiczanami, sprzedawczykami? Nie słyszeliście kanalii, zdradzieckich mord, morderców smoleńskich i wielu innych? Nie kłuje was w oczy nienawistnik Kneblewski wprost gloryfikujący faszyzm, przyjmujący hołdy od nazioli, lżący ludzi o innych poglądach? Kilka słów na drzwiach waszego biura w Nakle (nie wiem, czy do końca zdajecie sprawę gdzie ono w ogóle się znajduje) poruszyło wasze sumienia, a jak zareagowaliście, kiedy kibolska horda obsmarowała sprayami pół województwa, nazywając Radosława Osucha chujem, ciotą, parówą, zdrajcą, bydlakiem, skurwysynem, że wymienię te najbardziej delikatne.

Prawda jest banalna – jak lżą waszych oponentów, jak lżą ci od was, albo z wami sprzymierzeni, wtedy siedzicie jak mysz pod miotłą. Kiedy na głupocie wpadło małżeństwo z Nakła będące po drugiej stronie barykady, drzecie szaty. Macie w sobie mniej wiarygodności, niż burdelowa puff mama startująca do castingu na dziewicę orleańską

Żałosne jest takie postępowanie, zakłamane, obłudne, mało męskie. Zgodziliście się za psa, to trzeba szczekać, a nie wyć do księżyca.

Marcin Kowalski

Felietonista, właściciel Markomedia.pl

Najczęściej nominowany do dziennikarskiej nagrody Grand Press w historii tego wyróżnienia, prowadzi firmę medialną Markomedia.pl. Jego felietony „Kowalski na dobry tydzień” co poniedziałek ukazują się w portalu metropoliabydgoska.pl

Panel dyskusyjny


Powiązane treści