Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

KPEC nie zostanie sprzedany. Ratusz: „Rażąco niska” oferta PGE

Dodano: 26.10.2016 | 18:26

- W obecnej kondycji finansowej miasta mogliśmy, a nie - musieliśmy, zdecydować się na zbycie udziałów - mówi prezydent Rafał Bruski.

Na zdjęciu: Ciepło nadal będzie miejskie - ratusz nie dogadał się z PGE.

Fot. FreeImages

Ponad dwa lata upłynęły od rozpoczęcia decydującego etapu rozmów ratusza z Polską Grupą Energetyczną w sprawie sprzedaży miejskich udziałów w Komunalnym Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej. – Z powodu rozbieżności finansowych transakcja nie zakończyła się sukcesem – poinformowali urzędnicy.

Jak ujawnił prezydent Rafał Bruski, cena zaproponowana PGE sięgnęła 400 milionów złotych. To nawet dwukrotnie więcej niż pierwotnie zakładane przychody ze sprzedaży spółki. Powodem znaczącego wzrostu tej kwoty był między innymi strumień pieniędzy unijnych, który ma trafić do KPEC – mowa o około 100 milionach złotych pochodzących z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. – Chcieliśmy uwzględnić te pieniądze w kwocie sprzedaży. Na to jednak nie zgodziła się spółka PGE, a jej oferta była – w ocenie zespołu negocjacyjnego, ale również mojej – rażąco niska – wyjaśnia Bruski. Jak dodaje, dodatkowym argumentem miasta w negocjacjach był fakt przekazania „gotowego rynku odbiorców”. – Chcieliśmy także poznać zamierzenia inwestora w zakresie modernizacji sieci, aby ceny usługi w najbliższym czasie znacząco nie wzrosły – tłumaczy prezydent.

Przedstawiciele PGE nie chcieli komentować w rozmowie z nami decyzji ratusza. Udało nam się jednak ustalić, że oferta złożona przez energetycznego giganta miała wpłynąć kilka, a nawet kilkanaście miesięcy temu i do chwili obecnej już wygasnąć. Z naszych informacji wynika ponadto, że potencjalnego kontrahenta miasta nie przekonały argumenty o wspomnianym wsparciu z POIiŚ, stąd dysproporcje pomiędzy finansowymi oczekiwaniami urzędników a reprezentantami spółki.

Sprawa sprzedaży KPEC wzbudzała od kilkunastu miesięcy bardzo duże emocje. Na początku ubiegłego roku radni Prawa i Sprawiedliwości podjęli nawet próby wycofania zgody rady miasta na prowadzenie przez prezydenta rozmów w tej sprawie (pierwszą uchwałę rajcy przegłosowali w 2008 roku, potwierdzili tę wolę także cztery lata później). Jak tłumaczyli politycy PiS, nie istniały bowiem przesłanki, aby miasto pozbywało się strategicznej spółki, obawiali się także wzrostu cen ciepła. Nie brakowało głosów, że prywatyzacja KPEC to w rzeczywistości… nacjonalizacja, bowiem potencjalnym inwestorem była spółka giełdowa, ale znajdująca się w rękach Skarbu Państwa.

Prezydent Bruski ripostował wówczas, że pieniądze z transakcji posłużą jako wkład własny do inwestycji unijnych. W środę tej wersji już nie powtórzył. – Najważniejszy jest interes miasta. Nie chcieliśmy sprzedaży KPEC za wszelką cenę. Poza tym, w obecnej kondycji finansowej miasta mogliśmy, a nie – musieliśmy, zdecydować się na ten krok – przekonywał.

Zakończone podejście prywatyzacyjne było drugim w historii firmy – w 2001 roku, za kadencji prezydenta Romana Jasiakiewicza, sprzedano większościowy pakiet akcji niemieckiej spółce MVV. W atmosferze konfliktu – Niemcy nie kwapili się do inwestycji w sieć ciepłowniczą – wróciła ona na łono miasta w 2008 roku. Niemcy z tytułu dywidend zarobili w ciągu siedmiu lat aż 40 mln zł.