Po wybuchu i pożarze stacji w Topólce. Są zarzuty dla jej pracownika
Dodano: 14.01.2017 | 16:36- Mężczyźnie grozi pięć lat więzienia - informują prokuratorzy prowadzący sprawę.
Na zdjęciu: Stacja w Topólce (pow. radziejowski) została doszczętnie zniszczona.
Fot. mat. prasowe policji
Pracownik stacji benzynowej w Topólce w powiecie radziejowskim, która nieomal wyleciała w powietrze w minioną środę, usłyszał prokuratorskie zarzuty. Grozi mu pięć lat więzienia – poinformowało w piątek wieczorem na swojej antenie Radio PiK.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wielki wybuch na stacji benzynowej w regionie. Spłonęły dwa auta [ZDJĘCIA]
Jak przekazali radziejowscy prokuratorzy, na mężczyźnie ciąży zarzut nieumyślnego sprowadzenia zagrożenia na mienie wielkich rozmiarów w postaci wywołania pożaru oraz eksplozji materiałów łatwopalnych znajdujących się na stacji. Grozi mu za to do pięciu lat pozbawienia wolności. Obecnie mężczyzna objęty jest policyjnym dozorem. – Andrzej Ł. przyznał się do zarzucanego mu czynu – mówiła w Radiu PiK szefowa Prokuratury Rejonowej w Radziejowie Dominika Majchrowicz. 50-latek w momencie wybuchu prowadził prace konserwacyjne na terenie obiektu w Topólce.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w środę po godzinie trzynastej. Doszło wówczas do eksplozji trzydziestu małych butli z gazem, a także dwóch zbiorników LPG liczących po niemal pięć tysięcy litrów każdy.
W wyniku pożaru będącego następstwem wybuchu nikt nie ucierpiał. Całkowitemu spaleniu uległy z kolei dwa samochody. Z ogniem walczyło dziewięć zastępów straży pożarnej.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022