Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Porozumienie z lekarzami-rezydentami: Na efekty trzeba będzie trochę poczekać

Dodano: 12.02.2018 | 15:19

Na zdjęciu: Bartosz Fiałek twierdzi, że pacjenci nigdy boleśnie nie odczuli skutków protestu lekarzy-rezydentów.

Fot. Stanisław Gazda

Niedawno informowaliśmy o podpisanym 8 lutego porozumieniu ministra zdrowia z Porozumieniem Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy i reakcji na nie Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ oraz wojewody kujawsko-pomorskiego. Od samego początku wiadomo było, że zmiany nie nastąpią z dnia na dzień…

W szpitalu im. dra Biziela, w którym przy 180 rezydentach 61 wypowiedziało klauzulę opt-out – jak dowiadujemy się od Kamili Wiecińskiej, odpowiedzialnej za kontakt z mediami – efektów ogólnopolskiego porozumienia na razie nie widać. Póki co, do 22 lutego obowiązuje grafik dyżurów ustalony jeszcze w trakcie protestu. Najbliższe dni tak naprawdę dadzą odpowiedź na pytanie: co dalej? Wszystko zależeć będzie od przyjęcia przez dyrekcję szpitala propozycji części rezydentów przedstawionych przez ich przedstawiciela, Bartosza Fiałka (lekarza-rezydenta z bydgoskiego szpitala im. dr Biziela). Dyrekcja szpitala – informuje Wiecińska – wyraziła swoją opinię na ten temat i przedstawiła alternatywne rozwiązanie. To jeszcze nie przełożyło się na konkrety. Czekamy na rozwój sytuacji – dodała rzeczniczka szpitala Biziela.

Bartosz Fiałek przyznaje, iż lokalnego porozumienia jeszcze nie ma i przypomina, że klauzula opt-out jest indywidualną sprawą każdego lekarza, więc nie można mówić, iż porozumienie ogólnopolskie poskutkuje masowym powrotem do klauzuli opt-out.

My wystosowaliśmy pismo porozumiewawcze do zarządu szpitala Biziela i czekamy na odpowiedź. Na tę chwilę wiadomo, że część osób podpisze klauzulę ze względów finansowych, część nie podpisze, niezależnie od czynników panujących, ale największa grupa czeka na wynik porozumienia z dyrekcją szpitala, głównie co do naszego wpływu na niektóre kwestie, o których dla dobra negocjacji nie mogę publicznie powiedzieć. Kiedy sprawa ostatecznie się wyjaśni, zależy tylko od tego jak prędko poznamy stanowisko zarządu szpitala im. dra Biziela.– powiedział Bartosz Fiałek.

W szpitalu im. dr Jurasza, który nie przyłączył się do protestu, a samo wypowiedzenie klauzuli złożyło raptem kilka osób – problem z klauzulą i rezydentami tej placówki medycznej nie dotyczył – pracowała bez żadnych zakłóceń i zmian w grafikach – zapewniła nas rzeczniczka szpitala Marta Laska.

Wróćmy jeszcze do szpitala im. dr Biziela. Tam trudna sytuacja wynikała również z nieprzystąpienia części lekarzy-specjalistów do konkursu ofert. Szczególnie dało się to odczuć w klinice chorób kobiecych i ginekologii onkologicznej.

Na dzień dzisiejszy sytuacja jest już opanowana. Lekarze stopniowo zaczęli przystępować do konkursów ofert. Jest już wystarczająca liczba specjalistów, pozwalająca na normalne funkcjonowanie kliniki, zatem dyrekcja nie rozpisuje kolejnych konkursów – poinformowała nas Kamila Wiecińska, specjalista ds. kontaktów z mediami.