Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Robotnicy budujący S5 domagają się zaległych wypłat. Po podwykonawcy nie ma śladu

Dodano: 07.12.2017 | 14:35

Na zdjęciu: Budowa drogi S5 w regionie trwa na odcink

Fot. GDDKiA

Robotnicy z firmy ACN pracujący do niedawna na budowie drogi ekspresowej S5 pojawili się pod siedzibą bydgoskiego oddziału GDDKiA. Domagają się wypłacenia zaległości za dwa miesiące prac. Tymczasem generalny wykonawca odcinka Dworzysko – Aleksandrowo – Impresa Pizzarotti zawarła umowy z dwoma nowymi podwykonawcami.

Pracownicy po raz kolejny zjawili się w środowy poranek pod siedzibą GDDKiA w Bydgoszczy, lecz nikt z kierownictwa dyrekcji się z nimi nie spotkał. – Mówimy tym pracownikom to samo, co od dłuższego czasu, to znaczy, że my nie możemy im wypłacić zaległości – mówi Tomasz Okoński, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Pikietujący mieli zawarte umowy z ACN, która była podwykonawcą budowy drogi S5. Jednak w połowie poprzedniego miesiąca firma dość niespodziewanie zniknęła z placu budowy i rozwiązała umowy z pracownikami.

Wśród pracowników, którzy wykonywali roboty, byli też obcokrajowcy. Liczną grupę stanowili Włosi. – Te osoby powinny jak najszybciej skontaktować się z ambasadą – dodał Okoński. Tyle że jak wynika ze słów samych pracowników, wspomniana ambasada już przekazała, że nie jest w stanie im pomóc.

Tymczasem główny wykonawca prac – Impresa Pizzarotti ma już zawarte umowy z dwoma nowymi podwykonawcami. – To lokalne polskie firmy, które znają się na tym fachu i robiły już podobne prace – podkreśla Marek Koźlicki, wicedyrektor polskiego oddziału firmy. Jak zaznacza, sytuacja na placu budowy się nie poprawiała, a w październiku do ACN zostało wysłane ostatnie wezwanie do uregulowania zaległości. – Wzywaliśmy podwykonawcę do wysłania nam dowodów na uregulowanie płatności w stosunku do pracowników – mówi Koźlicki i przypomina, że firma okazała się nierzetelna. – Do nas dochodziły sygnały, że pracownicy otrzymywali wypłaty z poślizgiem – zaznacza.

Marka Koźlickiego zapytaliśmy też o status pracowników, którzy wykonywali roboty na placu budowy. – Nie mają żadnych dokumentów: wypowiedzeń umowy o pracę, zwrócili się do nas z prośbą o pomoc. My bezpośrednio nie możemy tym ludziom wypłacić świadczeń. To grupa ok. 30 osób. My już rozmawialiśmy z nimi. Od poniedziałku, 11 grudnia zamierzamy zawrzeć umowy z jedenastoma osobami. To polscy pracownicy – przekazał nam wicedyrektor Impresa Pizzarotti.

Koźlicki dodaje też, że pracami podwykonawcy zarządzali włoscy pracownicy. – Popełniali masę błędów na placu budowy, a teraz przez listę płac próbują wymusić pieniądze. Na liście płac są wpisani ludzi, których nigdy nie widziano na oczy na placu budowy, a mówimy o kwotach dla nich rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych – zakończył Marek Koźlicki.

Z przedstawicielami firmy ACN nie udało nam się skontaktować.

Szymon Fiałkowski