Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]
Metropolia BydgoskaBlogi11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Kresach
26.07.2016 | 08:55

11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Kresach

Sejm przyjął uchwałę ws ludobójstwa Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Jaki ma to związek z Bydgoszczą ? Zapraszam na felieton.

Na zdjęciu: Sejm przyjął uchwałę ws. ludobójstwa Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej

Fot. wikipedia (wolna licencja)

„Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary”

Można rzec, że sprawiedliwości stało się zadość. Po 70 latach milczenia tudzież zakłamywania rzeczywistości Polska oficjalnie oddała cześć swoim rodakom. Od piątku (22 lipca br.) data 11 lipca będzie oficjalnie Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa, którego na ludności cywilnej dopuścili się członkowie zbrodniczych organizacji OUN-UPA, a także kolaboranci hitlerowscy działający pod szyldem SS-Galizien. Przypomnijmy, że zbiorowe opętanie i skrajna nienawiść ideowych ukraińskich nacjonalistów względem Polaków miała podłoże tylko i wyłącznie rasowe. Mordy, o których mowa wydarzyły się w latach 1943-1945.

„Ratujcie się Polacy, UP-owcy idą
Torturują, mordują, bycie Polakiem jest winą
Bycie dzieckiem czy kobietą nie uchroni was od śmierci
Oni chcą, by po nas nie pozostał ślad wszelki
Oni chcą, by Polskość oznaczała męki
Chcą słyszeć dzieci katowanych jęki
Ciężarne kobiety rozcinają piłą
Noworodkom miażdżą głowy, szkoły stają się mogiłą
Galizien Hitlerowi służy wiernie
Byleby eksterminować Polski element
Lecz nie miały męczenników przerwane msze wołyńskie
Za to pomniki Banderze wznoszą władze ukraińskie
I pod dywan, pod dywan, co tam sto czy dwieście koła
Niech nikt o tym nie mówi, niech nie uczą o tym w szkołach
Te bezbronne ofiary dawno pochłonęła ziemia
To byli Polacy z Polski, której już nie ma
Więc pamiętaj o kresach, polskich miastach na wschodzie
Nie zapomnij o UP-owskim mordzie na naszym narodzie
O bestialstwie, którego nie ogarnia wyobraźnia
Lekcjach w szkole, które zakończyła kaźnia
Ustalali kto ma ginąć z danego rodzeństwa
Gdy dzieci pochodziły z mieszanego małżeństwa
Kiedy jeszcze tam nie było zbrojnych oddziałów AK-owskich
Krwią spływały śpiące wioski”

(Tadek „Zbrodnie UPA”)

To jednak dopiero początek drogi, która stoi przed dwoma narodami. Szczególną rolę do odegrania mamy my – Polacy. Ktoś może zapytać dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Jak mogliśmy oczekiwać od Ukraińców sprawiedliwości i przeprosin, gdy przez tyle lat sami jako państwo nie mogliśmy (nie chcieliśmy?) uporządkować tej kwestii we własnym kraju.
Dziś jest na to dobry czas. Prawda została potwierdzona, hołd ofiarom oddany, a teraz czeka nas dużo trudniejsze zadanie. Mianowicie kształtowanie relacji z naszymi sąsiadami w oparciu o prawdę. I choć w żadnym wypadku nie popieram wybielania Bandery i jego towarzyszy, to daleki jestem od haseł, w których powtarza się, iż „Ukrainiec nie jest moim bratem”.

Obecnie wielu młodych ludzi studiuje i pracuje w grodzie nad Brdą. Jest to doskonała okazja, abyśmy w sposób cywilizowany uświadamiali naszych młodych sąsiadów zza wschodniej granicy. Upominanie się o prawdę jest w tym procesie fundamentalne. Zgodę trzeba budować na prawdzie, natomiast nie można się zamykać i głosić wszechobecnej pogardy (oczywiście dla jakichkolwiek wybryków nacjonalistycznych nie powinno być taryfy ulgowej). Wszak nie wszyscy mieszkańcy Ukrainy to zadeklarowani banderowcy. Największe skupisko wrogich nam nacjonalistycznych grup znajduje się w zachodniej części tego słowiańskiego kraju. Zgoła inna mentalność panuje na wschodzie. Dlatego tak ważne w kontekście bezpieczeństwa Polski jest to, aby Ukraina była jednym państwem.
W momencie, gdy wschodnia jej część dostanie się pod panowanie rosyjskie, to wtedy pozostanie jedynie niechętne, a wręcz wrogie nam państwo. I wtedy pojedyncze dotąd incydenty z Przemyśla i innych przygranicznych miast mogą przerodzić się w regularną walkę etniczną.

Obecnie młodzi Ukraińcy, tak jak i my w czasach powojennych szukają spokoju i normalnego życia. Dlatego opuszczają ojczysty kraj i wyruszają „za chlebem” do bardziej rozwiniętych państw europejskich. Bardzo często ich przystankiem jest Polska. I stąd ten apel. Jak niegdyś mawiał Roman Dmowski, twórca idei narodowej, która wbrew różnym mainstreamowym przekazom zdecydowanie wybiega poza sferę fanatyzmu narodowego:
„Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie: są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ człowieka.
Bo im szersza strona mego ducha żyje życiem zbiorowym narodu, tym jest mi ono droższe, tym większą ma ono dla mnie cenę i tym silniejszą czuję potrzebę dbania o jego całość i rozwój.
Z drugiej strony, im wyższy jest stopień mego rozwoju moralnego, tym więcej nakazuje mi w tym względzie sama miłość własna.”

Tą sentencję można odebrać właśnie w taki sposób. Troska o miasto, region, państwo, a w tym o dobre relacje polsko-ukraińskie powinna być naszym obowiązkiem. Należy to robić rozsądnie, aczkolwiek stanowczo. Można wojować za wszelką cenę, nie przedstawiając żadnych merytorycznych argumentów i być cały czas na „nie”. Jednakże jeśli uważamy się za osoby inteligentne i wykształcone, prezentujemy wyższy poziom od przeciętnych bojówkarzy, czy „typków spod budki z piwem”, tym bardziej powinniśmy przekraczać istniejące bariery i wyznaczać nowe standardy wzajemnych relacji.
Od tego zależy przyszłość nasza i naszych potomków. Tam, gdzie zostały popełnione błędy, tam teraz potrzeba dużo pracy i dobrej woli dwóch stron. W Bydgoszczy mamy tę przewagę, iż tutaj nie grozi nam najazd banderowski. Niczym zatem nie ryzykujemy, a świadectwo dane naszym kolegom może przynieść korzyści. Natomiast, czy druga strona przyjmie wyciągniętą rękę, tego nie wiem. Ufam, że dziś ludzie żyją innymi kategoriami i dlatego szansa na ocieplenie wzajemnych relacji jest doskonała. Próbować zawsze trzeba.

 

Z pozdrowieniem

Łukasz Rybski
Latest posts by Łukasz Rybski (see all)

Łukasz Rybski

Bydgoszczanin. Przewodniczący Stowarzyszenia "Biało-Czerwone Pokolenie".

Kibic Polonii Bydgoszcz od najmłodszych lat. Działacz od roku 2013, współzałożyciel Stowarzyszenia „Biało-Czerwone Pokolenie”. Miłośnik Bydgoszczy oraz jej historii. Zawodowo zajmuje się szeroko pojętym managementem.

Panel dyskusyjny


Powiązane treści