Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Andrzej Retlewski wrócił na boisko. „Brakowało mi piłki”

Dodano: 22.12.2021 | 11:14

Na zdjęciu: Andrzej Retlewski gra obecnie w Burzy Nowa Wieś Wielka. Zdjęcie z meczu Chemika Bydgoszcz z Rol.Ko Konojady w 2015 roku.

Fot. Sebastian Torzewski/archiwum

Andrzej Retlewski to bramkarz, którego chyba żadnemu z kibiców piłkarskich w regionie przedstawiać nie trzeba. Najdłużej związany był z Chemikiem Bydgoszcz i 30 lat temu występował wraz z klubem z Glinek w ówczesnej II lidze. Jego koledzy z tamtych lat już dawno zakończyli kariery, część z nich jest już doświadczonymi trenerami, a Retlewskiego wciąż możemy zobaczyć na boisku w barwach Burzy Nowa Wieś Wielka.

Początek lat 90. minionego stulecia to był wyjątkowy okres w dziejach bydgoskiego Chemika. Dzięki zaangażowaniu firmy Weltinex, która wspierała wtedy kilka bydgoskich klubów, piłkarze z Glinek awansowali do II ligi. Grali w niej przez dwa lata, a w pierwszym sezonie byli nawet blisko awansu do ekstraklasy. Tamten czas jest w klubie pamiętany jednak nie tylko z powodu historycznych sukcesów. To właśnie wtedy do drużyny wchodzili zawodnicy urodzeni na początku lat 70. A jak już weszli, to przez kolejnych 20 lat stanowili o sile zespołu. Tak było z Piotrem Gruszką, Włodzimierzem Koreckim czy Andrzejem Retlewskim.

Gruszka z powodu kontuzji najszybciej zawiesił buty na kołku. Ostatni raz zagrał we wrześniu 2002 roku, a rok później został trenerem Chemika. W 2009 roku jego następcą wybrano Koreckiego. W pierwszym sezonie pracy jego podopieczni wywalczyli awans do III ligi. Najlepszym strzelcem tamtego zespołu był Retlewski. Dawid. A bramkarzem także Retlewski. Andrzej.

Urodzony w 1972 roku golkiper zagrał w Chemiku około 300 razy. Oprócz Dawida (rocznik 1992) w klubie występował także drugi z jego synów, czyli Łukasz (1997) oraz brat Adam (1988). Ostatni raz koszulkę klubu z Glinek Andrzej Retlewski założył w kwietniu 2011 roku w Lesznie. To też był wyjątkowy mecz, bo decydował o utrzymaniu w III lidze. Występ Retlewskiego długo stał pod znakiem zapytania, ale zdążył on w ostatniej chwili dojechać na mecz. Później zachował czyste konto, a Chemik wygrał 3:0 i zapewnił sobie utrzymanie

Andrzej Retlewski wrócił na boisko. "Brakowało mi piłki"
Andrzej Retlewski wraz z (od lewej) Piotrem Gruszką, Zbigniewem Sieradzkim, Włodzimierzem Koreckim. Łącznie zagrali w Chemiku ponad 1000 razy. (fot. archiwum klubowe)

Powroty

Później Retlewski zagrał jeszcze raz na Glinkach, ale… w barwach Rol.Ko Konojady. To też dobrze znana historia. Rol.Ko walczyło wtedy z Chemikiem o awans i wobec problemów z bramkarzami na mecz z Chemikiem awaryjnie zatrudniło akurat Retlewskiego. Doświadczony golkiper zagrał bardzo dobrze, a Rol.Ko wygrało 2:1. Problem w tym, że po meczu okazało się, iż Retlewski był już w tamtej rundzie związany z Pomorzaninem Serock. KPZPN zdecydował, że spotkanie zostanie powtórzone wiosną. Koniec tej historii był taki, że Rol.Ko drugi raz (już bez Retlewskiego) wygrało na Glinkach, wywalczyło awans do III ligi, po czym klub rozwiązano. Jego miejsce w III lidze zajął Chemik.

Wróćmy jednak do Retlewskiego. Po epizodzie w Rol.Ko znowu miał kilka lat przerwy od futbolu. W 2018 na chwilę wrócił boisko w barwach Burzy Nowa Wieś Wielka.  Potem znowu miał przerwę, ale w tym sezonie ponownie odkurzył rękawice i wszedł do bramki Burzy.  – Najpierw dostałem telefon z Nowej Wsi, abym poprowadził zespół jako trener. Później sytuacja kadrowa wymusiła powrót na boisko. Trudno było odmówić, bo granie w piłkę jest przecież jak jazda na rowerze – tego się nie zapomina – mówi Retlewski, który 10 stycznia będzie świętował 50. urodziny.

Po boiskach znowu biega więc trzech Retlewskich. 29-letni Dawid po kilku świetnych sezonach w III lidze, gdzie seryjnie zdobywał bramki, awansował z Radunią Stężyca do II ligi. Jesienią grał w niej regularnie i zdobył 4 bramki. 24-letni Łukasz jest podstawowym zawodnikiem Noteci Łabiszyn, z którą walczy o awans do IV ligi.

– Na każdym spotkaniu rodzinnym czy podczas świąt rozmawiamy o piłce nożnej. Człowiek ruszał się przez praktycznie całe życie i po zakończeniu kariery tego wysiłku fizycznego trochę brakowało. Rodzina też mnie namawiała do gry – mówi Andrzej Retlewski, wyjaśniając przyczyny powrotu na boisku.

Gra z synami

Doświadczony bramkarz dzieli teraz szatnię z zawodnikami młodszymi nawet o 30 lat. Przychodzili oni na świat mniej więcej wtedy, gdy Retlewski zastępował w bramce Sparty Brodnica 17-letniego Łukasza Fabiańskiego. Jak 49-latek dogaduje się z dużo młodszymi kolegami? – To pytanie bardziej do nich, ale ja jestem osobą kontaktową, mam synów w podobnym wieku, więc wydaje mi się, że ten kontakt jest dobry – mówi Retlewski. Zapytany, jak przez ostatnich trzydzieści lat zmienił się lokalny futbol, piłkarze i szatnie, odpowiada:

Zdecydowanie widać większą świadomość u młodych zawodników. Jeśli chodzi o lokalny futbol, to ja bardziej interesuje się grą synów Dawida i Łukasza. Patrząc wiec tylko przez pryzmat Burzy, to u nas najważniejsza jest radość i satysfakcja z tego, co robimy. Trzydzieści lat temu występowałem w wyższych ligach, a teraz gram czysto amatorsko, po pracy, więc trudno porównać te szatnie i piłkarzy. Na pewno jednak musi być wesoło.

Kiedyś Retlewski zapowiadał, że będzie grał dopóki nie wystąpi razem z synami. Gdy w kwietniu 2009 roku Dawid zdobył swoją pierwszą bramkę w seniorach, dając Chemikowi zwycięstwo w końcówce meczu z LKS Czarnylas, Andrzej był na boisku i cieszył się wraz z synem. Chwilę później na plac gry wszedł Adam. Gdy w 2018 roku Andrzej zagrał w Burzy, to na boisku był również Łukasz. Ale Andrzej wystąpił wówczas… w polu, wchodząc na boisku w 60. minucie. Co ciekawie, miał wówczas okazję zagrać razem nie tylko ze swoim synem, ale też z synem swojego wieloletniego kolegi Włodzimierza Koreckiego, Mateuszem, który również występował wtedy w Burzy – Chciałbym takiego meczu, w którym ja zagram w bramce, a w polu będą Łukasz, Dawid i Adam, ale to już raczej niemożliwe. Teraz chcę po prostu grać, dopóki zdrowie pozwoli – zapowiada Retlewski.

0 0 votes
Article Rating
Andrzej Retlewski wrócił na boisko. "Brakowało mi piłki"
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
lukita
lukita
1 rok temu

pamiętam jak ok. roku 2000 jako młodzicy, krzyczeliśmy nie raz na meczu – Andrzej Retlewski jest lepszy niż Tomaszewski!