Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Bruski pisze list do załogi MZK. „Prawa ekonomii nie podlegają negocjacjom”

Dodano: 02.07.2022 | 09:38

Na zdjęciu: Rafał Bruski i Andrzej Wadyński w trakcie czwartkowego posiedzenia komisji doraźnej w sprawie sytuacji w MZK.

Fot. Archiwum

Trwa kolejny dzień buntu załogi Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy. List do protestujących napisał prezydent Rafał Bruski, a podczas niedawnego posiedzenia komisji doraźnej w sprawie sytuacji w spółce, radni Justyna Polasik i Zdzisław Tylicki wprost zażądali, aby załoga wróciła do pracy. 

To już dziewiąty dzień, kiedy z zajezdni MZK przy Inowrocławskiej na swoje stałe trasy nie wyjechał żaden autobus, a z Toruńskiej – ani jeden tramwaj. Przypomnijmy: załoga sporządziła pięć postulatów, z których jeden – dymisja prezesa MZK Andrzeja Wadyńskiego oraz wiceprezesa Adama Szulca już został zrealizowany. Ratusz rozpisze konkurs na nowego szefa miejskiej spółki, a do tego czasu zakładami kierować będzie wspomniany już Wadyński.

W minioną środę (28 czerwca), temat sytuacji w miejskiej spółce został poruszony przez radnych podczas sesji Rady Miasta, a dzień później odbyło się pierwsze posiedzenie powołanej w sprawie sytuacji w MZK komisji doraźnej. W jej trakcie, radna Justyna Polasik mówiła, że to szaleńczy strajk. – Wnioskuję o natychmiastowy powrót do pracy – powiedziała, a wtórował jej radny Lewicy Zdzisław Tylicki.

Ja uważam, że jutro rano załoga powinna natychmiast ruszyć do pracy i wtedy jest ten moment dyskutowania. Załoga już dostała jedną podwyżkę, w tym roku drugą. Ile firm by chciało taką podwyżkę dostać? Uważam, że kierowcy i motorniczy w komunikacji miejskiej nie zarabiają aż tak niskich pieniędzy

– mówił Tylicki. Przewodniczący związków Andrzej Arndt po czterogodzinnym posiedzeniu komisji przekazał, że postulat o powrocie do pracy przekazał załodze. – Spytałem, czy ktoś jest za, ale nikt nie podniósł ręki – powiedział.

Otwarty list do protestującej załogi napisał prezydent Bydgoszczy. Rafał Bruski wskazał w nim, że zaspokojenie jakichkolwiek dodatkowych roszczeń (przypomnijmy, że załoga wnioskuje o wzrost wynagrodzeń o 1000 zł brutto od 1 czerwca br. oraz w latach następnych „wzrostu wynagrodzeń minimum o wskaźnik cen usług ustalanych corocznie przez GUS”, a także „zmniejszenia premii do 10% w stosunku do pensji zasadniczej”), wymaga zwiększenia dochodów miasta lub ograniczenia wydatków i przypomniał, że miasto ma ujemną nadwyżkę operacyjną (wyższe zaplanowane wydatki od dochodów), a spółka cały czas generuje straty, jak niedawno wyliczano każdy dzień buntu to ok. 600 tys. złotych strat.

PEŁNA TREŚĆ LISTU RAFAŁA BRUSKIEGO DO PROTESTUJĄCEJ ZAŁOGI MZK

W jego ocenie, spełnienie nawet w części wymagań protestujących musi się dokonać poprzez: podniesienie cen biletów o ok. 25% bądź likwidację ulg dla seniorów i młodzieży albo zmniejszenia pracy przewozowej, która skutkowałaby zmniejszeniem częstotliwości kursowania pojazdów komunikacji albo połączonymi działaniami we wspomnianych trzech punktach. – W związku z tym, że prawa ekonomii nie podlegają negocjacjom – innych możliwości nie ma – napisał Bruski i poprosił załogę o to, aby jednoznacznie wskazała, jakich decyzji oczekują, bo w kompetencjach prezydenta i Rady Miasta są punkty a (podniesienie cen biletów) i b (likwidacja ulg). Na zakończenie, kolejny raz nakłonił załogę do podjęcia pracy.

Na niedzielę (3 lipca), na godzinę 15:00 na Starym Rynku planowana jest akcja pracowników MZK.