
Desperat ze Szwederowa z zarzutami. Na proces ma poczekać za kratami
Policjanci domagają się aresztowania mężczyzny, który we wtorek przez kilka godzin paraliżował część "starego" Szwederowa.
Na zdjęciu: We wtorkowej akcji wzięli udział policyjni antyterroryści.
Fot. Stanisław Gazda
Zarzut narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo oraz znęcania się nad rodziną usłyszał 46-letni mężczyzna, który we wtorek przez kilka godzin przebywał zamknięty w swoim mieszkaniu na Szwederowie, grożąc wysadzeniem w powietrze całej kamienicy. Policjanci chcą, aby na proces zaczekał on w areszcie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Służby ratunkowe kontra desperat. Wielogodzinna akcja na bydgoskim Szwederowie [ZDJĘCIA]
Do prokuratury wpłynął wniosek prowadzących postępowanie w tej sprawie funkcjonariuszy z komisariatu Bydgoszcz-Szwederowo. Chcą oni, aby sąd aresztował 46-latka, który sparaliżował we wtorkowe popołudnie i wieczór ulicę Podhalańską oraz fragment ul. Ugory.
Przypomnijmy, że sprawa swój początek miała w momencie wezwania policji do interwencji domowej. Rodzinna awantura zakończyła się jednak poważnymi następstwami – mężczyzna zabarykadował się w lokalu, grożąc wybuchem gazu. Od godziny 16:00 do 21:00 trwały negocjacje z desperatem, który ostatecznie dobrowolnie opuścił nieruchomość. Po obezwładnieniu przez wezwanych na miejsce policyjnych antyterrorystów trafił pod opiekę ratowników medycznych.
Jeszcze tego samego dnia żona mężczyzny, która uciekła z mieszkania wraz z nastoletnim dzieckiem, złożyła doniesienia o znęcaniu się zatrzymanego nad rodziną.