Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Dziwny briefing radnej Szabelskiej

Dodano: 27.11.2017 | 20:00

Na zdjęciu: Grażyna Szabelska zaprosiła w poniedziałek dziennikarzy na briefing poświęcony placowi Kościeleckich.

Fot. Stanisław Gazda

Grażyna Szabelska, radna Rady Miasta Bydgoszczy z ramienia PiS, zaprosiła dziś dziennikarzy na briefing dotyczący wycinki kasztanowców na Placu Kościeleckich.

Zaproszenie przyjęliśmy, choć poruszanie tego tematu wydało nam się cokolwiek spóźnione, wszak miasto obiecało zastosować się do decyzji Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i odstąpić od wycinki kasztanowców. Z zaproszenia skorzystaliśmy również z tego względu, iż sądziliśmy, że zapowiadana przez radną obecność WKZ Sambora Gawińskiego oznacza jakąś zmianę w temacie kasztanowców na Placu Kościeleckich.

Radna Szabelska rozpoczynając spotkanie wyraziła nadzieję, że będzie ono przyczynkiem do uporządkowania niejasności, kontrowersji i chaosu w tej tak ważnej dla społeczności Bydgoszczy kwestii, jaką są kasztany na Placu Kościeleckich. Tymczasem chwilę później sama wprowadziła zamęt i dopuściła się nieścisłości mówiąc, iż miasto zignorowało jej interpelację zawierającą sześć pytań w sprawie wycinki drzew. Owo zignorowanie polegało na tym, że radna uzyskała odpowiedź na trzy pytania, z sześciu zadanych, w tym jedną z odpowiedzi było szczegółowe wyjaśnienie, co w sprawie wycinki kasztanowców postanowiono i jakie są przyszłościowe sugestie władz miasta w tym temacie.

Przeczytaliśmy tę odpowiedź i jesteśmy zdania, iż jaśniej wypowiedzieć się nie było już można. W wyjaśnieniu wiceprezydent Anny Mackiewicz nie zabrakło niczego, a zwłaszcza odniesienia się do wniosku do Konserwatora Zabytków o wydanie zezwolenia na wycięcie drzew i do jego negatywnej decyzji w tej sprawie. Tymczasem radna zarzuciła miastu, iż „miasto chyba nie przeczytało zleconych przez siebie ekspertyz”, bo w każdej z nich wskazuje się na możliwość, a nawet konieczność leczenia drzew, zanim podejmie się radykalną decyzję o ich wycięciu.

Zaproszony na briefing Wojewódzki Konserwator Zabytków, który prawdopodobnie w mniemaniu pani radnej miał posłużyć obronie jej tezy stwierdził, że z ekspertyz „nie wynikało to, że muszą być one koniecznie wycięte, tyle tylko, że muszą być zredukowane korony dla poprawy statyki tych drzew, stąd nasza decyzja, że nie pozwalamy na wycięcie i zalecamy wykonanie cięć sanitarnych.”

Mimo to radna Szabelska nadal upierała się przy swojej tezie, że „zaraz po ekspertyzie i diagnozie była decyzja odnośnie wycinki drzew, że zabrakło tego środkowego elementu, czyli próby ratowania tego skweru z zabytkowymi, ponad stuletnimi drzewami”. Według radnej miasto zamiast odtworzenia historycznego wyglądu skweru „proponuje patyki”, czyli nasadzenie drzewami o obwodzie 18 cm, a przecież – zdaniem radnej – obecnie rosnące tam drzewa „nie są u schyłku swojego życia, lecz w środku rozkwitu, więc po uzdrowieniu i odpowiedniej pielęgnacji, powinny tam zostać.” Szabelska uważa, że dopiero po próbie leczenia, a w szczególności w przypadku braku reakcji drzew na leczenie, można rozważać koncepcje rewitalizacji parku, ale na pewno nie obsadzając go drzewami o tak małym obwodzie.

Nas cały czas nurtowało pytanie o sens i zasadność zorganizowania dzisiejszego briefingu, o co jeden z obecnych dziennikarzy zapytał wprost:

Miasto nie zamierza się odwoływać od decyzji WKZ, sprawa jeżeli chodzi o wycinkę jest zamknięta, mamy 27 listopada a my rozmawiamy o czymś, co było trzy tygodnie temu i dla kasztanowców skończyło się dobrze. Czemu więc ma służyć to dzisiejsze spotkanie?

Bo miasto nie dostarczyło WKZ kompleksowej koncepcji rewaloryzacji skweru, a mimo to występowało o wycinkę drzew, więc w jakim celu chciało wycinać te drzewa, nie mając koncepcji rewitalizacji? Czy może chodziło o jakąś kolejna inwestycję? – rzuciła radna Szabelska, próbując wyjść z opresji z twarzą.

A finał był taki, że Wojewódzki Konserwator Zabytków okazał się bronią obosieczną dla radnej Szabelskiej, stwierdzając – odnosząc się do krytykowanych przez nią „patyków”:

To, że tam będą przez jakiś czas cieńsze drzewa, to na takie rozwiązania nawet dajemy zgodę, to jest normalne, bo przyroda rozwija się i drzewo zanim staje się grube, jest cienkie, tyle żeby nie robić nic takiego, co by pozbawiło to historyczne miejsce pierwotnego charakteru”.