Fabryka Lloyda powoli wraca do bydgoszczan [ZDJĘCIA]
Dodano: 31.07.2018 | 12:53Na zdjęciu: Dziś wnętrze fabryki Lloyda przypomina teatralną scenografię do Armagedonu...
Fot. Stanisław Gazda
24 stycznia, w ramach drzwi otwartych, było oprowadzanie po budynku, opowiadanie o jego przeszłości oraz o kolejnych fazach remontu, ale była też okazja dowiedzenia się (poprzez wyłożone ankiety) od mieszkańców miasta, jak oni widzieliby przyszłości odnowionego Lloyda. Dziś wiemy, w jakim kierunku idą prace renowacyjne i adaptacyjne. Pełen powrót fabryki Lloyda do przestrzeni miejskiej spodziewany jest z początkiem przyszłego roku.
Na jakie pytania odpowiedziały konsultacje społeczne? Przede wszystkim do czego powinna sprowadzać się funkcja użytkowa odnowionego obiektu. Wybrano cztery propozycje, które interesujące są same w sobie, ale też nadające się do podjęcia ich łącznie: funkcja koncertowa, kulturowa wskazująca przemysłową historię miasta, uniwersalna z możliwością organizacji eventów: konferencji, balów, koncertów, przedstawień teatralnych, wystaw, projekcji filmowych; funkcja szkoleniowa i warsztatowa z różnych dziedzin, w tym ściśle wiążących się z przeszłością miejsca, a więc obróbki drewna, metalu, rzemiosła, budowy łodzi po warsztaty plastyczne i muzyczne oraz ceramiczne.
Konsultacje społeczne określiły również propozycje funkcji dominującej obiektu. Najwięcej głosów było za nadaniem miejscu charakteru otwartego, zatem mogłaby dawna fabryka Lloyda być zarówno stanicą wodną, przystankiem na trasie tramwaju wodnego, z restauracją, w której grane i śpiewane byłyby szanty, realizować by się mogły start- upy, co nie przeszkadzałoby w połączeniu z charakterem muzealnym dotyczącym żeglugi śródlądowej, konserwacji i ekspozycji muzealiów wydobytych spod wody, w byciu muzeum multimedialnym dotyczącym roli rzeki Brdy w życiu miasta, czy też w byciu kinem kameralnym czy hotelem żeglarskim.
Padło również pytanie, jakiego rodzaju imprezy mogłyby odbywać się w Lloydzie? Wymieniono ich szereg, zaś wspólnym mianownikiem był wodniacki, przemysłowy i żeglugowy charakter, a więc: TeHoFest, Szlak TH2O, miejsce rozgrywania wodniackich konkurencji sprawnościowych, spotkania z książką związaną z wodą, kayakmania, część Steru na Bydgoszcz, triathlon, spływy kajakowe, festiwal żeglugi bydgoskiej, ale też śluby, pokazy mody, przedstawienia performance, konkursy tańca, targi śniadaniowe czy sympozja naukowe. Przy czym znaczna część ankieterów wyrażała wolę pozostania przy tradycyjnej nazwie miejsca, a więc Fabryka Lloyda.
Życie nie znosi próżni, więc równolegle z prowadzonymi pracami rewitalizacyjnymi budynek zaczął żyć swoim życiem, niejako przecierając szlaki ku celom wytyczonym przez mieszkańców. I tak zaczęto od imprezy jak najbardziej na temat – podczas spotkania networkingowego (Rozmowy biznesowe) – „Wyzwania rewitalizacji” zaprezentowany został międzynarodowy projekt Forget Heritage. Tak naprawdę były to pierwsze warsztaty dedykowane przedstawicielom sektora przemysłów kreatywnych i kulturowych oraz administracji publicznej dotyczące metod diagnozowania potrzeb i sposobów prowadzenia badań oraz zarządzaniu strategicznemu, w kontekście wykorzystania obiektów o wartości historycznej. Warsztaty stanowiły preludium do drugiej, kwietniowej sesji poświęconej interpretacji dziedzictwa – odkrywaniu i przypominaniu dziedzictwa opuszczonych miejsc.
Wkrótce po tym wnętrze Lloyda „zagrało” w programie TVP3 „Wieprza Pieprzem”. Jeden z odcinków kulinarnego show kręcony był właśnie tam. Nie minął miesiąc, jak Lloyd stał się miejscem poszukiwań luźnych (ślubnych) inspiracji. W kolejnym miesiącu ściany w fabryce Lloyda oddane zostały w ręce artystów. Odbyły się tu warsztaty sztuki animacji muralu – w ramach 8. MFFA ANIMOCJE. Dwa miesiące później w zrewitalizowanych wnętrzach dawnej Fabryki Lloyda przy ul. Fordońskiej (w części biurowej) rozgościł się nowy bydgoski showroom Sofa Spot, gdzie można oglądać i kupować meble polskich i skandynawskich producentów. A niedawno, swoistą przymiarką do wypełnienia wnętrza fabryki światłem była sesja promocyjna lampy Glash firmy Glash Custom Lights.
Wszystkie te przedsięwzięcia były dla fabryki Lloyda potężnym sprawdzianem możliwości spełnienia się jej w różnych formach działalności, a przede wszystkim uświadomiły gospodarzom obiektu, jak wiele jeszcze pozostało do zrobienia.
– Znane porzekadło mówi, że od przybytku głowa nie boli – przyznaje w rozmowie z nami Łukasz Gliński, prezes firmy Les Higiena, który zdecydował się na remont obiektu i tchnięcie weń nowego ducha – Ale nadmiar pomysłów stał się trochę kłopotliwy, gdyż wiąże się ze spełnieniem wymogów stawianych czy to przez firmę zajmującą się przekazem multimedialnym, akustyką czy tę z branży oświetleniowej. Trzeba też zaprojektować wyposażenie. A wszystko to musi być jeszcze zaakceptowane przez konserwatora zabytków, by obiekt historyczny był równocześnie obiektem nowoczesnym. Z tych to głównie powodów oddanie mieszkańcom do użytku fabryki Lloyda przesuwa się w czasie.
Kompletowana jest dokumentacja i tworzony jest kosztorys. Gliński zapewnia, że po wakacyjnej przerwie ponownie pełną parą ruszą w fabryce Lloyda prace budowlane. Gospodarz obiektu chciałby bardzo, żeby na jesieni, jeszcze w surowych wnętrzach, mógł się odbyć koncert w ramach TehoFestu.
Oficjalne otwarcie fabryki Lloyda w nowym wydaniu będzie miało miejsce, w wersji optymistycznej nie wcześniej jak z początkiem przyszłego roku, a w pesymistycznej – w jego pierwszej połowie.
- Pałace Krajny [WIDEO] - 19 maja 2020
- Marny los ruin zamku w Nowym Jasińcu [WIDEO] - 17 maja 2020
- Pośpimy krócej! Tej nocy zmiana czasu na letni! - 28 marca 2020