Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Finał procesu po tragedii na rondzie Fordońskim opóźniony. Przez brak świadków

Dodano: 18.09.2018 | 17:37
sąd bydgoszcz

We wtorek mieli zeznawać dwaj kluczowi świadkowie.

Na zdjęciu: Proces Łukasza P. przedłużył się. Wtorkowa rozprawa spadła z wokandy.

Fot. Szymon Fiałkowski / archiwum

To miała być ostatnia rozprawa w procesie po tragicznym wypadku na rondzie Fordońskim, w którym zginęły trzy osoby.

Określenie miała pasuje idealnie. Bowiem zaplanowana na wtorkowe przedpołudnie rozprawa dość nieoczekiwanie spadła z wokandy w bydgoskim Sądzie Rejonowym.


CZYTAJ WIĘCEJ: Relacje z rozpraw po tragedii na rondzie Fordońskim


Przypomnijmy, że na poprzedniej rozprawie obrońcy Łukasza P. – adwokaci Tadeusz Adler i Grzegorz Wołek zawnioskowali do sądu o to, aby przesłuchani zostali kluczowi świadkowie. W ich opinii mieli to być funkcjonariusze komendy wojewódzkiej policji, którzy jako pierwsi pojawili się na miejscu tragedii (doszło do niej w maju ubiegłego roku) oraz kierowca jednego z pojazdów, który jechał przed taksówką, która została zmiażdżona przez tira. Obaj świadkowie we wtorek w sądzie się jednak nie stawili. W tragedii zginęły trzy osoby, które podróżowały w aucie osobowym. Śmierć na miejscu ponieśli 52-latek, który siedział za kierownicą taksówki oraz jej dwaj pasażerowie: 34-letnia kobieta i 27-letni mężczyzna.

Łukaszowi P. śledczy z prokuratury Bydgoszcz-Północ postawili zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności. Zarówno w toku śledztwa, jak i przed sądem mężczyzna przyznał się do winy, jednakże w ogóle nie odpowiadał na pytania śledczych. Przed sądem wcześniej zeznawał jeden z biegłych, który przyznał wprost, że kierowca auta osobowego nie podjął żadnych działań obronnych, aby uniknąć zderzenia z ciężarówką. – Moim zdaniem, takich działań ze strony kierowcy opla nie było – mówił biegły, który przedstawił opinię, że w chwili zdarzenia kierowca opla poruszał się z prędkością 60 km/h, a podobną prędkość miał mieć na liczniku kierowca ciężarowego mana.

Szymon Fiałkowski