Heynen mu zaufał. Bydgoszczanin w sztabie siatkarskiej reprezentacji Polski
Dodano: 19.05.2018 | 14:27Na zdjęciu: Robert Kaźmierczak pełni funkcję statystyka w PGE Skrze Bełchatów, z którą sięgnął po mistrzostwo Polski. Teraz będzie pracował z reprezentacją siatkarzy.
Fot. Paulina Nowicka
Robert Kaźmierczak po raz drugi będzie pracował z męską reprezentacją Polski w siatkówce. Został statystykiem zespołu, który poprowadzi Belg Vital Heynen.
Ostatnie dni były wyjątkowo radosne dla Roberta Kaźmierczaka. Świętował z PGE Skrą Bełchatów wywalczenie mistrzostwa Polski (w finale Skra dwukrotnie pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle), a do tego po rocznej przerwie znalazł się w sztabie szkoleniowym reprezentacji Polski. – Cieszę się, że powracam do sztabu – mówi w rozmowie z nami statystyk. Kaźmierczak ma już doświadczenie w pracy z reprezentacją. Współpracował z kadrą za czasów, kiedy prowadził ją Stephane Antiga (2014-2016). Jednak po nieudanej olimpiadzie w Rio de Janeiro (biało-czerwoni odpadli w ćwierćfinale) PZPS podjął decyzję o zmianie szkoleniowca, a nowy selekcjoner – Włoch Ferdinando De Giorgi postawił na innych współpracowników. Bydgoszczanin tłumaczy, że wówczas udało mu się odpocząć od pracy. – Około trzech miesięcy spędziłem z rodziną – przyznaje. Wtedy znów dał o sobie znać Vital Heynen, którego znał z okresu pracy w Bydgoszczy. – Przed mistrzostwami Europy skontaktował się ze mną trener Heynen i zaproponował współpracę z kadrą Belgii, którą wówczas prowadził, bo dotychczasowy statystyk musiał powrócić do klubu – opowiada Kaźmierczak. Decyzja o współpracy była błyskawiczna, bo także jego szefowie w klubie z Bełchatowa (prezes Konrad Piechocki i trener Roberto Piazza – red.) nie widzieli przeszkód, aby podjął nową pracę.
Do Skry przeniósł się po dziesięciu latach pracy w bydgoskim zespole. Jakie dostrzega różnice w pracy z tymi dwoma zespołami? – Ten sezon był bardzo wyczerpujący, bo oprócz spotkań ligowych doszły także klubowe mistrzostwa świata i mecze w Lidze Mistrzów – opowiada. Dodaje, że w tym roku było mu łatwiej, bowiem do Bełchatowa przeniosła się także jego rodzina. – Czujemy się tam bardzo dobrze – dodaje i zapewnia, że śledził wyniki Łuczniczki w tym sezonie. – Boli to, że zespół z Bydgoszczy drugi sezon z rzędu bronił się przed spadkiem. A skład przed tym sezonem zbudowali naprawdę bardzo ciekawy – zaznacza. Jego zdaniem, następny sezon dla klubu z grodu nad Brdą już nie powinien być tak zły. – Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie bydgoscy siatkarze powrócą silniejsi – podkreśla.
W tym roku Kaźmierczak ponownie będzie pracował z reprezentacją Polski, jednak tym razem na nieco innych zasadach. – Będę pierwszym statystykiem. Wiem, na co się piszę – mówi. Podczas pracy z trenerem Antigą pomagał mu Oskar Kaczmarczyk, który pełnił funkcję szefa banku informacji, zaś Kaźmierczak rozpisywał i analizował grę przeciwników. – W tamtym czasie było tak, że Oskar mógł na spokojnie przygotować i przeprowadzić analizę wideo z kadrowiczami nawet wtedy, gdy ja w tym samym czasie byłem w hali i obserwowałem grę naszych rywali. Z każdego pojedynku musimy mieć materiał – zaznacza. Ten rok będzie również wyjątkowy, bo biało-czerwoni zagrają w Lidze Narodów (dawna Liga Światowa) oraz we wrześniu na mistrzostwach świata, gdzie bronić będą złotego medalu wywalczonego przed czterema laty. – Tylko w Lidze Narodów do obejrzenia będzie około 160 spotkań, to duża liczba. Wiem też, że asystenci Vitala Heynena – Michał Gogol, Sebastian Pawlik i Paweł Woicki, to ludzie z którymi się dogadam. Jeśli się dobrze uzupełnimy, to nie będę musiał siedzieć przed komputerem nawet 16 godzin – zaznacza.
Podobnie jak pozostali statystycy z Europy także i bydgoszczanin korzysta z programu Data Volley. – Wyjątkiem jest jedynie Brazylia, w której statystyk tej reprezentacji ma do dyspozycji własny program – zwraca uwagę Kaźmierczak. Jak wygląda Data Volley od środka? – Wbrew pozorom, korzystanie z niego nie jest aż tak skomplikowane – opowiada. – Ułatwia nam to pracę na poziomie klubu i reprezentacji. Jedyna różnica jest taka, że są różne oceny zagrań. Na każdym poziomie rozgrywek, każdą zagraną piłkę musimy rozpisać tak, jak życzy sobie tego trener – opisuje Robert Kaźmierczak, który w tym zawodzie pracuje już dwanaście lat. – Po takim czasie jest mi dużo łatwiej wpisać sporo nowych kodów, jak choćby zachowań rozgrywającego w kontrataku. Trzeba się rozwijać, przez co tej pracy jest bardzo dużo – podkreśla. Statystycy przygotowują zawodnikom także charakterystykę gry rywala. – Nawet, jak mamy mnóstwo informacji o przeciwnikach, to i tak na koniec streszczamy graczom tylko to, na czym mają się skupić – zaznacza. Po zakończeniu meczu, najczęściej późnym wieczorem, dochodzi jeszcze analiza pojedynku. – Potrzebujemy tyle czasu do analizy, ile trwał mecz, a najczęściej jest to około trzech godzin – podkreśla Kaźmierczak. Jak mówi, dziennie do analizy jest kilka spotkań. – Jest to pracochłonne, ale ja się w tym bardzo dobrze czuję – dodaje.
Kaźmierczaka zapytaliśmy też o to, jakim szkoleniowcem jest Heynen. – Na początku współpracowałem z Vitalem w klubie, a potem także na drodze reprezentacyjnej. To jest człowiek, który wiele rzeczy robi sam. Chce czuć mecz, swój zespół i przeciwnika – charakteryzuje Belga statystyk. – Vital lubi bardzo dużo pisać o taktyce, wymaga wiele od zawodników – dodaje.
Jakie plany ma bydgoszczanin na pracę w kadrze? – Na pewno nie będę odgrywał wielkiej roli, chcę pomóc trenerom i im doradzić, a przede wszystkim robić swoje – skromnie przyznaje Kaźmierczak. – Jestem optymistycznie nastawiony. Czeka nas sporo dalekich podróży już w Lidze Narodów (Polacy zagrają między innymi turnieje w Australii, Stanach Zjednoczonych czy Japonii – red.). Mam nadzieję, że uda nam się stworzyć taki zespół, który będzie walczył o każdą piłkę, mamy bardzo duży potencjał – kończy bydgoszczanin.
************************
Robert Kaźmierczak (ur. 10.04.1983 r. w Bydgoszczy) – statystyk siatkarski, przez dziesięć sezonów pracował w bydgoskim klubie, zaś obecnie członek sztabu szkoleniowego PGE Skry Bełchatów (mistrz Polski w sezonie 2017/2018). W latach 2014-2016 pełnił funkcję statystyka reprezentacji Polski wspólnie z Oskarem Kaczmarczykiem i sięgnął po mistrzostwo świata. Od 2018 r., ponownie będzie pracował z kadrą siatkarzy. Podczas ubiegłorocznych mistrzostw Europy współpracował z reprezentacją Belgii.