Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Krzysztof Buczkowski poobijany. „Nie było sensu ryzykować”

Dodano: 15.04.2024 | 21:36

Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski jest w tym sezonie jednym z najbardziej walecznych zawodników na polskich torach.

Fot. Szymon Fiałkowski

W dopiero co rozpoczętym sezonie Krzysztof Buczkowski dostarcza kibicom wielu emocji, ale też nerwów o jego stan zdrowia. W meczu z Ostrowem kluczowy zawodnik ABRAMCZYK Polonii dwukrotnie upadł na tor.

Od początku sezonu Krzysztof Buczkowski jeździ bardzo efektownie i walczy o każdy punkt. To może podobać się kibicom, którzy chcą rywalizacji na torze, ale jednocześnie wzrasta ryzyko upadków. W sparingu z Apatorem Buczkowski upadł na tor po starciu z Wiktorem Lampartem.

Po tym meczu skończyło się na opatrzonej dłoni. W spotkaniu z Arged Malesą Ostrów Wielkopolski doświadczony żużlowiec dwukrotnie zapoznał się z nawierzchnią toru.

– Wyszedłem z tego najlepiej, jak mogłem. Jestem poobijany, ale cały – mówił po meczu Krzysztof Buczkowski, przyznając, że jest mu szkoda Gleba Czugunowa, który w wyniku ich upadku doznał kontuzji.

Nie było sensu ryzykować

Po upadku z Glebem Czugunowem Buczkowski został wykluczony. Jak później tłumaczył żużlowiec ABRAMCZYK Polonii, w łuku było bardzo ciasno i dlatego doszło do upadku. W szóstym biegu 38-latek triumfował przed Jakobsenem, Karczewskim i Holderem, lecz dwa wyścigi później Buczkowski ponownie upadł, tym razem po kontakcie z Wiktorem Jasińskim. Zawodnik z Ostrowa został wykluczony.

– To była sytuacja torowa. Walczyłem o pozycję, chciałem zdobyć punkty i niestety tak się stało – wyjaśniał później wychowanek Stali Gorzów. Buczkowski wystartował w powtórce, wygrał przed Musielakiem i ostatecznie wykluczonym Buszkiewiczem, ale to był jego ostatni występ tego dnia.

– Czułem się już nie najlepiej i nie było sensu ryzykować. Po 10 wyścigu podjęliśmy decyzję, że już nie będę wyjeżdżał – mówił po meczu Buczkowski.

Buczkowskiego można było wycofać z rywalizacji, bo w dobrej dyspozycji był Olivier Buszkiewicz, a wynik wydawał się już dosyć bezpieczny. – Rozmawiałem z Krzysztofem. On doszedł do wniosku, żeby już nie startować i ja też bylem tego zdania, widząc jego cierpienie. Dlatego odpuściliśmy – wyjaśniał po meczu Tomasz Bajerski. – Cieszę się, że wygraliśmy, ale szkoda chłopaków. Życzę Czugunowowi szybkiego powrotu do zdrowia – mówił trener.

Teraz odpoczynek

W wyniku upadków najbardziej ucierpiały obręcz barkowa i plecy Buczkowskiego. – Jestem ogólnie potłuczony. Trzeba odpoczywać. Szkoda, że tak to się zaczęło, bo wszystko było bardzo dobrze, ale upadki nie pomagają. Najważniejsze, że ABRAMCZYK Polonia wygrała ten pierwszy mecz, bo inauguracje nie są łatwe – mówił Buczkowski.

Wszystko wskazuje więc na to, że Buczkowski pojedzie w kolejnym meczu ligowym ABRAMCZYK Polonii. W niedzielę o godz. 14:00 bydgoszczanie pojadą na wyjeździe z Cellfast Wilkami Krosno.

Krzysztof Buczkowski poobijany. "Nie było sensu ryzykować"

Sebastian Torzewski