Kulisy odejścia rzecznika drogowców. Kto był z etyką na bakier?
Dodano: 07.11.2019 | 10:35Na zdjęciu: Były już rzecznik ZDMiKP Krzysztof Kosiedowski podczas testowych przejazdów tramwajowych na górnym tarasie Bydgoszczy.
Fot. Szymon Fiałkowski
Po blisko dziesięciu latach Krzysztof Kosiedowski przestał być rzecznikiem Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Na odchodne swoim byłym już szefom zarzucił nakłanianie go do łamania etyki zawodowej. Sam w ostatnim czasie pełnił funkcje w trzech różnych miejscach.
Kosiedowski chętnie przypomina swoją historię przenosin z urzędu miasta, gdzie był zatrudniony od 2004 roku, do ZDMiKP. Był rok 2010, prezydentem był wówczas Konstanty Dombrowicz, a dyrektorem zarządu – Jan Siuda. Słowa tego ostatniego, aby rowerzyści – jeśli brakuje im miejsca na ścieżkach – kupili sobie węższe rowery, przeszły do historii jako wyraz arogancji drogowców. Pod koniec swojej prezydentury Dombrowicz oddelegował Kosiedowskiego na Toruńską. Pierwotnie – na krótkie zastępstwo. Faktycznie – na długie lata.
Dziś dużo mniej chętnie w ratuszu przyznają, że choć transfer do ZDMiKP doszedł do skutku, Kosiedowski zachowywał od lat w urzędzie częściowy etat. Na korytarzach przy Jezuickiej była to zresztą tajemnica poliszynela. Gdy kilka dni temu zapytaliśmy rzecznik prezydenta Martę Stachowiak o Kosiedowskiego, ta odpowiedziała jedynie, że „nie jest on pracownikiem Urzędu Miasta Bydgoszczy”. Gdy chcieliśmy uzyskać informację o tym, w jakim wymiarze był zatrudniony i do kiedy, usłyszeliśmy, że nie możemy otrzymać tych informacji z powodu ochrony danych osobowych. To dość osobliwe tłumaczenie, gdyż już nawet sądy administracyjne (m.in. w Kielcach) podnosiły, że umowa o pracę w urzędach stanowi informację publiczną, gdyż dotyczy majątku właśnie publicznego.
Nieoficjalnie udało nam się jednak ustalić, że do niedawna były już rzecznik drogowców był zatrudniony w bydgoskim magistracie na jedną czwartą etatu. I, to już oficjalna odpowiedź z ZDMiKP, łączył tę funkcję z pełnym etatem rzecznika drogowców. Sytuacja przez lata nie ulegała zmianie. Co więc zmieniło się w ostatnich tygodniach? Latem Kosiedowski wystartował z powodzeniem w konkursie na „stanowisko urzędnicze ds. polityki informacyjnej” w Urzędzie Gminy Białe Błota. I podpisał umowę na pół etatu. W urzędzie spotkał zresztą znajomą z czasów pracy w ZDMiKP, byłą naczelnik Wydziału Organizacyjno-Administracyjnego Ewę Galicką, która obecnie pełni funkcję sekretarza w administracji wójta Dariusza Fundatora.

Zobacz również:
Tak blisko do BLISKO. Czy drogowców stać na komunikacyjny skok w XXI wieku?
Piętrzące się obowiązki w końcu, jak ustaliliśmy, nie spodobały się w ratuszu. – Krzysztofowi wydawało się, że będzie w stanie pogodzić wszystkie te funkcje – mówi nam nasz informator w urzędzie miasta. Z naszych informacji wynika, że zainterweniował sekretarz miasta Edward Dobrowolski. Chciał zmniejszyć byłemu rzecznikowi ZDMiKP wymiar czasu pracy w ramach obowiązków w urzędzie miasta. Na to jednak miał nie zgodzić się Kosiedowski. Ostatecznie, z końcem października umowa z urzędem została rozwiązana za porozumieniem stron. Tego samego dnia – i w takim samym trybie – Kosiedowski przestał być pracownikiem ZDMiKP.
Tyle że historia z rozstaniem z Toruńską wygląda nieco inaczej. Nieoficjalnie wiadomo, że od dłuższego czasu Kosiedowskiemu nie było po drodze chociażby z dyrektorem Jackiem Witkowskim. W poniedziałek na łamach portalu bydgoszcz.wyborcza.pl eksrzecznik stwierdził, że formuła współpracy się „wyczerpała”, a od niego „oczekiwano działań, które stoją wbrew etyce zawodu rzecznika”. Choć to dość ogólnikowe stwierdzenie, to jednak jednocześnie poważny zarzut pod adresem dyrekcji ZDMiKP. Tymczasem na nasze pytanie o komentarz do tego sformułowania (telefonicznie nie udało nam się skontaktować z dyrektorem Witkowskim) po niemal dwóch dobach odpowiedziano nam szczątkowo, że „wypowiedzi byłego rzecznika pozostawiamy bez komentarza”. W środę nie dodzwoniliśmy się także do zastępcy prezydenta Mirosława Kozłowicza, który nadzoruje drogowców.
W ZDMiKP ogłoszono już konkurs na stanowisko rzecznika prasowego. Na aplikacje przy Toruńskiej czekają do najbliższego wtorku, 12 listopada. Oprócz standardowych dokumentów takich jak życiorys czy list motywacyjny kandydaci muszą przygotować artykuł na temat rozbudowy ulicy Kujawskiej oraz propozycję tygodniowego planu pracy rzecznika. Oczekuje się od nich także wyższego wykształcenia (uzyskanego na kierunkach: dziennikarstwo, public relations, politologia bądź pokrewnych), przynajmniej pięcioletniego doświadczenia w branży mediów, umiejętności edycji stron internetowych czy prawa jazdy. Umowa ma być podpisana początkowo na czas określony. Rekrutacja będzie dwuetapowa – wybrani kandydaci zostaną zaproszeni na rozmowy kwalifikacyjne.
Krzysztof Kosiedowski od kilkunastu miesięcy prowadzi bloga pod nazwą Rzecznik Elektromobilności, który doczekał się na Facebooku ponad 60 polubień, a na Twitterze – trzech obserwujących. Znajdziemy tam między innymi nowinki ze świata elektromobilności, ale również testy pojazdów, w tym BMW The One, który jednak w wersji elektrycznej obecnie… nie występuje.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022