Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Łuczniczka nie skończyła sezonu. O pozostanie w elicie jeszcze powalczy

Dodano: 22.04.2018 | 18:47

Bydgoski zespół po raz czwarty w tym sezonie uległ MKS-owi Będzin.

Na zdjęciu: Marcin Waliński (w ataku) zdobył 11 punktów i spokojnie radził sobie z bydgoskim blokiem.

Fot. Archiwum

To nie koniec sezonu dla bydgoskich siatkarzy. Łuczniczka o pozostanie w PlusLidze powalczy w dodatkowym barażu przeciwko AZS-owi Częstochowa.

Po czwartkowym zwycięstwie w Bydgoszczy 3:2, siatkarze MKS-u byli w korzystniejszej sytuacji. Bo nie dość, że wygrali pierwszy pojedynek, to jeszcze decydujące mecze rozgrywane były w hali w Sosnowcu, gdzie będziński zespół rozgrywa swoje ligowe mecze jako gospodarz. – To najcięższy i najtrudniejszy obiekt do gry w całej PlusLidze – przyznaje trener Łuczniczki.

PLUSLIGA – BARAŻ O 13 MIEJSCE – II MECZ – 22.04.2018 R.
MKS BĘDZIN – ŁUCZNICZKA BYDGOSZCZ 3:0 (25:19, 25:19, 25:20)
Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw): 2:0 dla MKS-u, który zajął trzynaste miejsce.

MKS: Seif 7, Waliński 11, Grzechnik 7, Araujo Rodrigues 16, Peszko 10, Ratajczak 1 oraz Potera (libero).

ŁUCZNICZKA: Goas, Gorczaniuk 3, Sacharewicz 4, Filipiak 15, Ananiev 7, Szalacha oraz A. Kowalski (libero), Bieńkowski, Gryc 2, Sieńko, Jurkiewicz, Akala.

Sędziowali: Jacek Broński, Zbigniew Wolski.
Komisarz PlusLigi: Grzegorz Szewczyk.
Widzów: 950.
MVP meczu: Michał Potera (MKS Będzin).

– Jedziemy do Sosnowca walczyć na dwa mecze – deklarował po czwartkowej porażce trener bydgoskich siatkarzy. Jednak w hali w Sosnowcu bydgoszczanie praktycznie w żadnym z trzech setów nie podjęli wyrównanej walki. Tym bardziej, że każdy z trzech setów był bliźniaczo do siebie podobny.

Od samego początku przewagę uzyskiwali gospodarze. Ich liderami w ofensywie byli Araujo Rodrigues i Marcin Waliński. Gracze Łuczniczki w żadnej partii nie byli w stanie się zbliżyć do gospodarzy, a dodatkowo popełniali masę prostych błędów.

O pozostanie w elicie, bydgoski zespół powalczy teraz w dodatkowym barażu z mistrzem pierwszej ligi – AZS-em Częstochowa.

Szymon Fiałkowski