Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Majówka w drodze po mistrzostwo. Wspominamy mecze Polonii z 2002 roku

Dodano: 28.04.2024 | 07:40

Na zdjęciu: Unia Leszno była w sezonie 2002 głównym rywalem Polonii Bydgoszcz

Fot. YouTube/ fragment wideo POINT-S Polonia Bydgoszcz - KS Unia Leszno, 2002, Best_Speedway_TV

Wielkimi krokami zbliża się majówka. Kiedyś był to okres zdecydowanie bardziej intensywny dla żużlowców. W 2002 roku właśnie podczas długiego weekendu Polonia Bydgoszcz postawiła dwa bardzo ważne kroki w drodze po ostatnie do tej pory Drużynowe Mistrzostwo Polski.

Zanim w 2002 roku wyszło słońce i termometry wskazywały ponad 20 stopni Celsjusza, była zima. W połowie stycznia zorganizowano bal, na którym Polonia Bydgoszcz (wtedy jeszcze bez sponsora tytularnego) podpisała kontrakty z trzema liderami na zbliżający się sezon. Swoje umowy uroczyście przedłużyli Tomasz Gollob i Piotr Protasiewicz, a ponadto po okresie spędzonym w Pile do Bydgoszczy wracał Jacek Gollob.

Z taką trójką liderów Polonia szybko stała się jednym z faworytów do tytułu mistrzowskiego, który parę miesięcy wcześniej zdobył Apator Toruń. – Myślę, że w takim składzie dojedziemy po tytuł mistrzów Polski – oceniał Tomasz Gollob.

Najlepszy wówczas polski żużlowiec przyznawał, że liga powinna być dość wyrównana. Za inne mocne drużyny uznawał ekipy z Torunia, Leszna, Częstochowy, Piły i Wrocławia, a więc większość z 8-zespołowej ligi. Wyraźnie słabsze wydawały się tylko Gdańsk i Gorzów.

Przewidywania kibiców z całej Polski były podobne. W sondzie na portalu Interia.pl 23% internautów jako przyszłego mistrza wskazało Unię Leszno, a po 22% Polonię i Apatora.

Wymienianie Leszna w gronie faworytów nie było przypadkowe. Liderem był oczywiście Leigh Adams, świetnie rozwijał się 18-letni Krzysztof Kasprzak (lata lecą, ale akurat Kasprzak w tę majówkę ponownie stanie naprzeciwko żużlowców Polonii), a drużynę wzmocniono jeżdżącym wtedy w Grand Prix Sebastianem Ułamkiem i wciąż bardzo dobrze się zapowiadającym Rafałem Okoniewskim.

Pojedynek faworytów z Bydgoszczy i Leszna zaplanowano na 5. kolejkę rozgrywek Ekstraligi. Najpierw trzeba było przygotować się do sezonu: Piotr Protasiewicz wyjechał na tor jako pierwszy zawodnik w Polsce (już 3 lutego w Bydgoszczy), a trener Andrzej Koselski mówił w wywiadzie dla Tygodnika Żużlowego, że „Jacek Gollob w czasie przygotowań ceni sobie treningi z sekcją karate, a Tomasz Gollob spędza duża czasu na lodowisku hokejowym.” Po długich poszukiwaniach pozyskano sponsora tytularnego – Point.S, czyli holding z branży oponiarskiej.

W mediach zastanawiano się jednak, czy Jacek Gollob to wciąż zawodnik z krajowej czołówki. Szybko okazało się, że tak, a już na pewno w parze z młodszym bratem – na przykład w meczu z Włókniarzem Częstochowa Gollobowie pokonali 5:1 mającego wówczas sezon życia Ryana Sullivana. Polonia na początku tamtego sezonu wygrała nie tylko z Częstochową, ale też z Gdańskiem, Wrocławiem i tuż przed majówką w wyjazdowym meczu z Apatorem. We wszystkich spotkaniach podopieczni trenera Andrzeja Koselskiego wygrywali pewnie, więc mecz z Unią zapowiadał się bardzo ciekawie.

Leszczynianie po pierwszych tygodniach sezonu mogli mieć mieszanie uczucia – na inaugurację przegrali w Toruniu 37:53, ale następnie rozbili Wybrzeże aż 73:17. Później jednak zremisowali z Wrocławiem… 41:41, aby w kolejny weekend rozbić rywali z Gorzowa.

Fatalny początek

I po takim wstępie dochodzimy do 1 maja 2002 roku. Może i Unia jeździła wcześniej w kratkę, ale spotkanie w Bydgoszczy zaczęła doskonale. Gościom nie przeszkodziła nawet awaria elektryki, która opóźniła start meczu o kilkanaście minut. Leszczynianie atomowo wychodzili ze startu, byli szybcy na dystansie i po trzech biegach prowadzili już 12:6. Trener Koselski zareagował i w ramach rezerwy taktycznej wpuścił Tomasza Golloba za Michała Robackiego, aby ten w parze z Piotrem Protasiewiczem pokonał Leigh Adamsa. Efekt był taki, że „Protas”… spowodował upadek Golloba i został wykluczony. W powtórce wygrał Australijczyk i było 16:8 dla przyjezdnych.

Po takim początku dużo gorzej już być nie mogło i rzeczywiście szczęście uśmiechnęło się do bydgoszczan. Na starcie piątego wyścigu zdefektował motocykl Rafała Okoniewskiego. Trener Unii Jan Krzystyniak tłumaczył po meczu, że Okoniewski stracił wtedy swój najlepszy silnik. I chyba coś w tym było, bo poprzedni swój wyścig „Okoń” wygrał, a później był już zdecydowanie wolniejszy.

Trochę szczęścia i dużo nerwów

Korzystając z pecha Okoniewskiego Loram i Stanisławski wygrali 5:1. W kolejnym wyścigu bracia Gollobowie mieli zmierzyć się z Ułamkiem i Kasprzakiem. Wychowanek Włókniarza odjechał reszcie stawki, więc Tomek zaczekał na Jacka i pomagał mu obronić się przed atakami Kasprzaka. Nastolatek dojechał do mety ostatni i potem w parku maszyn leszczynianie mieli pretensję, że Gollob blokował Kasprzaka. Na trybunach też wrzało i prezes Unii Rufin Sokołowski szedł do sektora kibiców gości, aby apelować o kulturalny doping.

Szło jak po grudzie, ale Polonia stopniowo zbliżała się do rywali. W 8 biegu Gollobowie znowu jechali razem i pokonali podwójnie Okoniewskiego i Damiana Balińskiego. Problemem była jednak dobra dyspozycja Kasprzaka, który wyciągnął wnioski z przegranej z Gollobami i w kolejnych swoich startach dwa razy pokonał Piotra Protasiewicza.

Zabójcza końcówka

Po 11 biegach jest 36:30 dla Unii. W 12 wyścigu dnia ponownie rezerwa taktyczna – Protasiewicz za Robackiego, aby jechać w parze z Gollobem. Tym razem bez wpadki – 5:1 w konfrontacji z Ułamkiem i już tylko dwa punkty straty.

Wtedy były trzy wyścigi nominowane. Do biegu 13 Koselski wyznacza Michała Robackiego i Łukasza Stanisławskiego, który poza wspomnianym 5 wyścigiem nie zdobył ani jednego punktu. W pierwszej odsłonie wyniku Jacek Rempała upada na tor, a sędzia kontrowersyjnie wyklucza Robackiego. Do powtórki Łukasz Stanisławski wyjeżdża na motocyklu Tomasza Golloba i.. sensacyjnie wygrywa. – Moi zawodnicy wozili się nawzajem, a Stanisławski z czwartego pola to wykorzystał – powie później Krzystyniak.

Wciąż dwa punkty straty Polonii. W biegu 14 Jacek Gollob i Mark Loram pokonują podwójnie Sebastiana Ułamka i Rafała Okoniewskiego. Za nami 14 wyścigów, a Polonia po raz pierwszy wychodzi na prowadzenie.

W 15 biegu jadą oczywiście Tomasz Gollob i Piotr Protasiewicz. Taka para powinna zagwarantować zwycięstwo, ale za przeciwników mają Leigh Adamsa (komplet 12 punktów w 4 startach) i Kasprzaka, który poza zerem w konfrontacji z Gollobami przywiózł trzy „trójki”. Tego zwycięstwa Polonia już jednak nie wypuści. Gollob – jak to on – w decydującym wyścigu jest najlepszy i pokonuje Adamsa. Protasiewicz dojeżdża przed Kasprzakiem. 4:2 i 47:43 w całym meczu. Polonia nadal jest niepokonana.

Majówka – część druga

3 maja nastąpiła druga odsłona tej żużlowej majówki. Tym razem Polonia mierzyła się na wyjeździe ze swoją imienniczką z Piły. Klub z Wielkopolski zbliżał się wówczas do końca swojej złotej ery – spadł z Ekstraligi rok później. Sezon 2002 pilanie rozpoczęli jednak bardzo dobrze i do przystępowali z bilansem 3 zwycięstw, 1 remisu i 1 porażki. Musieli sobie jednak radzić bez Jasona Crumpa, który nie zdążył wyleczyć kontuzji.

Tym razem bydgoszczanie zaczęli dużo lepiej. Po dwóch biegach było już 9:3, a w czwartym biegu powiększyli przewagę po podwójnym triumfie Gollobów. Z czasem gospodarze trochę się przebudzili i zmniejszali straty dzięki zwycięstwom 4:2.

Po 14 biegach było co prawda 44:40 dla bydgoszczan, więc w teorii zwycięstwo nie było jeszcze pewne, ale przecież w ostatnim biegu dnia jechał młodszy z braci Gollobów. W parze z Markiem Loramem pokonał Gary’ego Havelocka i Jarosława Hampela 5:1 i cały mecz skończył się wynikiem 49:41 dla gości z Bydgoszczy.

Seniorzy bydgoskiej Polonii byli tego dnia zbyt dobrze dysponowani, aby drużyna straciła punkty. Każdy z nich, w tym Michał Robacki, zdobył minimum 8 punktów, zaś Tomasz Gollob stracił punkty tylko raz, gdy miał defekt. Dla porównania w drużynie z Piły tylko Havelock zdobył więcej punktów niż 8.

Te mecze zdecydowały o mistrzostwie

W czasie majówki 2002 Polonia postawiła ogromny krok na drodze do siódmego w historii klubu Drużynowego Mistrzostwa Polski. Po 6. kolejkach miała na swoim koncie komplet 12 punktów. Dalej były Piła, Leszno i Wrocław – wszystkie po 7 oraz Toruń i Częstochowa – po 6. Tak jak przewidywał Gollob, liga była więc wyrównana.

Mimo takiej przewagi na starcie rozgrywek, o mistrzostwo trzeba było walczyć do końca. Polonia zapewniła sobie tytuł dopiero w ostatniej, 20. kolejce, wygrywając z Atlasem Wrocław 66:24. Wicemistrzem zostało Leszno, z zaledwie punktem straty. Dramatyczne zwycięstwo odniesione 1 maja ostatecznie okazało się więc kluczowe.

Majówka w drodze po mistrzostwo. Wspominamy mecze Polonii z 2002 roku

0 0 votes
Article Rating
Sebastian Torzewski
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments