
Napad w centrum Bydgoszczy. Pijany recydywista zatrzymany przez policjantów
35-latek najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Na zdjęciu: 35-latek podejrzany o próbę rozboju w centrum Bydgoszczy trafił do aresztu zaledwie kilka dni po tym, jak opuścił więzienie.
Fot. KWP Bydgoszcz
W poniedziałkowe wczesne popołudnie bydgoscy policjanci zatrzymali pijanego mężczyznę, który próbował dokonać rozboju przy ulicy Jackowskiego w centrum miasta. A na tym lista czynów, za które odpowie 35-latek, się nie kończy.
Funkcjonariusze z komisariatu na Błoniu zostali zaalarmowani o próbie napadu w poniedziałek, 23 marca około godziny 12:30. Z relacji zgłaszającego wynikało, że podszedł do niego nieznany mężczyzna i próbował wyrwać torbę z pieniędzmi. – Nie zdołał tego zrobić z uwagi na opór pokrzywdzonego, który zdołał się wyrwać i uciec – relacjonuje kom. Przemysław Słomski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Na miejsce zdarzenia został wysłany znajdujący się w pobliżu patrol prewencji. Mundurowi spotkali zgłaszającego, który wskazał im napastnika. – 35-letni mężczyzna został zatrzymany i od razu trafił do policyjnego aresztu. W momencie zatrzymania był pijany – badanie wykazało 1,5 promila alkoholu w organizmie – dodaje Słomski.
Jak się okazało, sprawca kilka dni wcześniej opuścił mury więzienia. Co więcej, oprócz próby kradzieży pieniędzy próbował dobijać się do mieszkania swojej byłej żony. Złamał tym samym sądowy zakaz zbliżania się do niej na odległość mniejszą niż 100 metrów, który został zasądzony niemal dwa lata temu.
Po wytrzeźwieniu mężczyzna usłyszał zarzuty usiłowania rozboju oraz złamania sądowego zakazu. Przestępstw tych dokonał w warunkach recydywy, dlatego prokurator zawnioskował do sądu o tymczasowe aresztowanie 35-latka. We wtorek sędzia przychylił się do tego wniosku, aresztując podejrzanego na trzy miesiące. Za próbę rozboju grozi kara nawet 12 lat pozbawienia wolności, natomiast za złamanie sądowego zakazu – do pięciu lat więzienia.
15 lat może dostać no i gdzie tu resocjalizacja wychodzi bez żadnych perspektyw nie ma gdzie iść to wraca do „siebie” a jak ma wrócić? Robi to samo proste recydywa u nas w kraju zero resocjalizacji to poco wypuszczać do ciężkich robòt dać a zarobione pienisdze na dom dziecka albo WOŚP
No właśnie. Tak wygląda gówniana resocjalizacja. Nie działa ani trochę, bo raz – gość może im kłamać i udawać a ci debile i tak mu uwierzą, dwa – gdzie on ma wrócić po wyjściu z pierdla? pod most? Owszem. Gówno kogoś to obchodzi gdzie on sobie pójdzie, ale INNYCH LUDZI TO BARDZO OBCHODZI, którzy potem są pokrzywdzeni przez takiego typa co ledwo wyszedł z pierdla i już odpierdala coś żeby przetrwać, bo taki typ nie ma nic do stracenia, a po wyjściu z pierdla powinien trafić odrazu do jakiegoś ośrodka w którym spędziłby 2-3 miesiące, żeby właśnie go dostosować/dopasować na… Czytaj więcej »
A jak jest zarażony wirusem. To nie złą niespodziankę przyniesie kolegom pod celę.