„Na Przylesiu jest po lesie”. Nowa Nadzieja krytycznie o parkingu P&R w Fordonie
Dodano: 28.12.2022 | 18:14Na zdjęciu: Bydgoscy działacze Nowej Nadziei - Adrian Trader, Paweł Sieg i Damian Gastoł - podjęli temat kontrowersyjnego parkingu P&R Przylesie.
Fot. BB
Poświąteczne otwarcie parkingu P&R Przylesie zgodnie z przewidywaniami okazało się klapą. Inwestycję skrytykowali przedstawiciele Nowej Nadziei – partii kierowanej przez Sławomira Mentzena.
W środę, 28 grudnia ZDMiKP zamknął szlabany, uruchamiając kontrowersyjny parking P&R w Fordonie przy skrzyżowaniu Akademickiej z Korfantego. Inwestycja od dawna jest krytykowana przez mieszkańców, zwracających uwagę na wycinkę drzew pod sam parking, jak i drogę dojazdową oraz ulokowanie parkingu z dala od dróg wlotowych do miasta. Pierwszego dnia kilkukrotnie sprawdziliśmy, czy ktokolwiek zaparkował na P&R Przylesie – sprawdź, czy znaleźli się chętni [KLIKNIJ TUTAJ].
Na inwestycji w system P&R, która pochłonęła łącznie kilkanaście milionów złotych, suchej nitki nie zostawiają także przedstawiciele partii Nowa Nadzieja (ugrupowania wchodzącego w skład Konfederacji – wcześniej była to partia Korwin, ale jej nazwa została zmieniona po objęciu funkcji prezesa przez Sławomira Mentzena), którzy w dniu otwarcia zorganizowali konferencję prasową na pustym parkingu.
– Znajdujemy się na osiedlu Przylesie, ale w miejscu, w którym stoimy jest już po lesie. Wszystko za sprawą zabetonowania tego obszaru pod tak zwany parking Park & Ride – zaczął Paweł Sieg, prezes okręgu bydgoskiego partii Nowa Nadzieja i lider Klubu Konfederacji Bydgoszcz. Następnie podkreślił, że mieszkańcy Fordonu zgodnie mówią, że inwestycja w tym miejscu nie jest nikomu potrzebna. – Niestety rządzący naszym miastem żyją w zamkniętej bańce i wydaje im się, że wszystko wiedzą najlepiej – skomentował Sieg.
Prezes okręgu bydgoskiego Nowej Nadziei dodał, że ratusz nie słuchał głosów lokalnej społeczności, m.in. Fordon na co dzień – użytkownicy tej największej społeczności internetowej zrzeszającej mieszkańców Fordonu słusznie zauważali, że parking tworzony w celu przesiadki z samochodu na transport publiczny powinien powstać albo przy pętli Tatrzańskie, albo przy zajezdni Łoskoń (plany miejscowe dla tych terenów wyznaczają nawet obszary pod tego typu inwestycje).
Sieg zauważył też inny mankament bydgoskiej mutacji P&R. – By taki system mógł funkcjonować, potrzebna jest sprawna, punktualna i dobrze zorganizowana komunikacja miejska. Obecnie ludzie nie mają ochoty przesiadać się z wygodnego auta do spóźnionego tramwaju czy autobusu – mówił. Podkreślił też, że nieotwarty do dziś plac już od kilkunastu tygodni był oświetlony kilkunastoma lampami. – Prezydent Rafał Bruski wraz ze swoją świtą wszędzie szuka oszczędności, a nieczynny parking pobiera prąd. Kto zapłaci ten rachunek? – pytał retorycznie lokalny działacz Nowej Nadziei.
– Mieszkańcy Fordonu nie zapomną o tej ignorancji i porażce władzy. Nic o Fordonie bez fordoniaków
– przekonywał Sieg. Wtórował mu Damian Gastoł Rada Krajowa partii Nowa Nadzieja, apelując do władz o budowę parkingów przy szpitalach i parkingów automatycznych, umożliwiających parkowanie kilku aut na niewielkiej przestrzeni za pomocą specjalnych platform. – Niech bydgoscy urzędnicy płacą za parkowanie i na własnej skórze, jak to jest – zaznaczył. Adrian Trader przyznał natomiast, że Park & Ride to marnowanie publicznych pieniędzy.
– System jest nieprzyjazny dla użytkowników. Dlaczego ktoś ma codziennie pobierać bilet? Nikt nie pomyślał o wprowadzeniu karnetu miesięcznego, by jak najbardziej ułatwić korzystanie z niego – mówił działacz partii Mentzena. Dodał też, że bydgoscy drogowcy, wyznaczając lokalizację parkingów, nie myśleli o gminach ościennych. – A ten parking jest przeznaczony dla mieszkańców Ostromecka, Dąbrowy Chełmińskiej czy Unisławia. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że dojeżdżają oni autami do Bydgoszczy, gdyż zabrano im wiele połączeń komunikacją publiczną. Nikt z mieszkańców tamtych miejscowości nie będzie się przesiadał na Przylesiu – dodał Trader.
Jak, zdaniem Nowej Nadziei, zjeść tę parkingową żabę? – Fordoniacy mają pomysły, by zagospodarować ten teren: rolkowisko, być może będzie tu miejsce do nauki jazdy samochodem – dodał Sieg. P&R będzie jednak trwać przez najbliższe pięć lat, aż nastąpi koniec trwałości projektu unijnego.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Od jutra nowa organizacja ruchu na Fordońskiej. Sprawdź szczegóły!
- Remonty na Wyspie Młyńskiej. Sprawdź, co się zmieni! - 15 września 2024
- Wielka wymiana oświetlenia w Bydgoszczy. Prace w całym mieście [LISTA MIEJSC] - 15 września 2024
- Powódź na południu Polski. Strażacy z Kujaw i Pomorza jadą na pomoc - 15 września 2024
Nadzieja matką głupich
Rafał buduje, mieszkańcy łapią się za głowę.Ale kto by tam martwił się mieszkańcami Bydgoszczu
A parę lat temu tam było tak pięknie. Unikalne osiedle w środku niemalże lasu. I kto do tego dopuścił? Mieszkańcy czy durnie w urzędach, wykształciuchy z gębami pełnymi frazesów o ekologii?
Lepiej by było za te pieniądze wybudować amfiteatr z zapleczem ,z prawdziwego zdarzenia ,na przeciwko Auchan ,albo przy ul. Orląt Lwowskich , pod dachem , to by było coś, koncerty, kabarety ,przedstawienia , letnie kino, w Fordonie nic takiego nie ma . Wiele lat temu był amfiteatr przy Zawiszy, ale to już historia.