
Obrzucił komisariat policji koktajlami Mołotowa. Trafił na trzy miesiące do aresztu
Sąd przychylił się do wniosku złożonego przez prokuraturę.
Na zdjęciu: Do ataku na komisariat w Szubinie doszło przed tygodniem. Andrzeja W. po ataku zabrano do szpitala.
Fot. Maciej Rejment
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o tymczasowym trzymiesięcznym areszcie wobec 45-letniego mężczyzny, który zaatakował budynek komisariatu policji w Szubinie.
Andrzej W. w ubiegłym tygodniu przyjechał pod szubiński komisariat i obrzucił go dwoma koktajlami Mołotowa. Jeden z nich wybił szybę w oknie pomieszczenia, w którym stacjonuje dyżurny, a drugi nadpalił część budynku. 45-latka błyskawicznie zatrzymano na miejscu zdarzenia. Jak twierdzi jeden z naszych informatorów, do ataku na budynek doszło w momencie, w którym na niego było składane kolejne zawiadomienie. – Miał to zrobić jeden z członków jego rodziny – mówi nasze źródło.
Mężczyzna po ataku został przewieziony do szpitala, gdzie pilnowali go mundurowi, a obecnie przebywa na terenie placówki medycznej aresztu śledczego w Poznaniu. I to właśnie tam rozpatrywany przez sąd był wniosek prokuratury o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania. Sąd przychylił się do niego, co oznacza że Andrzej W. spędzi za kratkami najbliższe trzy miesiące. Bardziej szokujące było to, co mężczyzna powiedział śledczym. – Nie kwestionował swojego udziału i powiedział, że tym czynem chciał zwrócić na siebie uwagę – mówi rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska – Okońska. Gdy dopytujemy o przesłuchanie podejrzanego, prok. Adamska – Okońska precyzuje, że mężczyzna śledczym złożył wyjaśnienia. Jaka jest ich treść – tego nie ujawniono ze względu na dobro prowadzonego postępowania.
45-latek to były żołnierz, uczestniczył w kilku misjach poza granicami Polski. Śledczy wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu argumentowali tym, że na wolności mógłby dopuścić się podobnego czynu. – Istnieje zagrożenie, że na wolności również mógłby dokonać czynu zagrażającego zdrowiu, życiu i bezpieczeństwu innych osób – słyszymy w prokuraturze.
Tymczasem – jak udało nam się ustalić – prowadząca na początku to postępowanie Prokuratura Rejonowa w Szubinie zdecydowała się na przekazanie akt do śledczych z bydgoskiej Prokuratury Okręgowej, a ta skierowała tę sprawę do poprowadzenia przez prokuraturę w Świeciu.