
Odwracanie kota ogonem czyli sztuka walki z wolą mieszkańców
Problem dróg osiedlowych nie interesuje obecnej władzy.
Na zdjęciu: Dziura w drodze.
Fot. Editor5807
Tę sztukę opisaną w powyższym przydługim tytule znakomicie opanował prezydent Bydgoszczy. Rada Miasta zobligowała we wrześniu 2015 roku prezydenta do budowy osiedlowych ulic i wydatkowania na ten cel co roku co najmniej 35 milionów złotych. Prezydentowi się to nie spodobało i zaskarżył uchwałę do Regionalnej Izby Obrachunkowej. Bezskutecznie.
Zatem inaczej. Pan prezydent na ostatniej sesji Rady Miasta pod płaszczykiem rzekomej daleko rozwiniętej samorządności i żądzy konsultacji zażądał od radnych odpowiedzi z jakich to przedsięwzięć miasto ma rezygnować by budować ulice na osiedlach. I to właśnie odwracanie kota ogonem. Poszukiwanie środków to nie zadanie radnych. To zadanie prezydenta i jego służb. On i oni ( urzędnicy prezydenta) za to m.in. dostają pensje i premie. Zgodnie z ustawami m.in. o samorządzie gminnym radni musieliby wskazać źródło finansowania inwestycji gdyby ich uchwała dotyczyła wydatków , które trzeba dokonać z obowiązującego już budżetu np. z tegorocznego budżetu. Na 2016 roku budżetu jeszcze nie uchwalono i zadanie znalezienia pieniędzy to zadanie , powtarzam , to zadanie prezydenta.
Pan prezydent skorzystał , ale nie własnymi rękoma z okazji do skłócenia bydgoszczan ( zawsze to lepiej walczyć z rozproszoną armią). Dwóch dyżurnych radnych PO ( Zegarski i Zagłoba-Zygler) – w tym jeden specjalista od noszenia damskich majtek na głowie – stwierdziło , że mieszkańcy Fordonu dróg osiedlowych nie potrzebują. Można to zinterpretować : szkoda pieniędzy na fanaberie kilkudziesięciu tysięcy osób z innych osiedli, które chcą suchą stopą dotrzeć do domów. Są zatem lepsi i gorsi i tak ma być zdaniem aktywistów PO.
Aż dziwne, że pan prezydent nie użył w tej dyskusji argumentu przecież koronnego. Wyborcy, także mieszkańcy osiedli wiedzieli, że R.Bruski jest przeciwnikiem budowy osiedlówek. Większość mieszkańców , także tych z osiedli głosowała za jego wyborem na stanowisko prezydenta. Mają więc czego chcieli . Czyli ulic nie mają.
Mądry Polak po szkodzie?