Okulary przeciwsłoneczne dla najmłodszych

Dodano: 30.06.2022 | 14:18

Na zdjęciu: Teoretycznie dzieci też noszą okulary na słońce, w praktyce jednak wielokrotnie wyrządzamy im tym więcej szkody niż pożytku.

Fot. nadesłane

Dorośli są przyzwyczajeni do tego, że gdy nadchodzi pora lata i słonecznych dni, to wyposażają się w okulary przeciwsłoneczne. Słusznie, bo przecież ochrona wzroku przed promieniowaniem UV jest bardzo ważna. Wydaje się jednak, że swoich milusińskich nie traktujemy pod tym względem równo. Teoretycznie dzieci też noszą okulary na słońce, w praktyce jednak wielokrotnie wyrządzamy im tym więcej szkody niż pożytku… Dlaczego? Już odpowiadamy.

Ochrona przed promieniowaniem UV

Jak wiadomo, zbyt duże natężenie promieniowania UV ma negatywny wpływ na człowieka. Tzw. promieniowanie UVA i UVB mogą powodować podrażnienie oczu, zaczerwienienie skóry, bolesne „spalenie się” na słońcu, ale także przyspieszać rozwój chorób, w tym nowotworowych. Stąd też na dorosłych głowach goszczą zarówno czapki i kapelusze, jak i okulary przeciwsłoneczne. Dzięki temu negatywny wpływ promieniowania UV na oczy – oraz twarz – zmniejsza się. Dokładając do tego ochronę za pomocą filtrów UV zawartych w kremach do opalania, jesteśmy stosunkowo bezpieczni. Nasze dzieci również nie stronią od okularów, zapobiegliwi rodzice kupują je chętnie. Niestety, często popełniają jeden, mały błąd…

Okulary, które nie działają, jak powinny

Bardzo często głównym kryterium, jakie stawiamy przed okularami przeciwsłonecznymi dziecięcymi jest… wygląd. Trzeba faktycznie przyznać, że nasze pociechy mają z czego wybierać. Bogactwo wzorów i kolorów w takich okularach jest naprawdę duże. Do tego dochodzą fantazyjne kształty, wzorowane na postaciach z bajek, przeróżne zdobienia i „szkiełka” okularów w najrozmaitszych kolorach. Bardzo duży wybór takich produktów znajdziemy w miejscowościach wczasowych, na targach, bazarach, ulicznych straganach, jakich pełno w sezonie „okularowym”. Co je łączy?

Zazwyczaj prosty fakt, że nie są przeznaczone do tego, by chronić oczy. Mają ciekawie wyglądać, przyciągać zainteresowanie dziecka, które koniecznie chce okularki z ulubionym kucykiem, samochodzikiem czy księżniczką. Rodzice zaś nie odmawiają prezentu dzieciom, bo te okulary kosztują zazwyczaj niedużo. Można sobie na nie pozwolić i sprawić dziecku radość. Ginie jednak gdzieś podstawowa funkcja okularów przeciwsłonecznych.

Jest nią przecież ochrona przed promieniowaniem UV. Bajkowy wygląd jest ważny dla dziecka, o ile na pierwszym miejscu dorosły najpierw postawi bezpieczeństwo malucha. To zaś oznacza, że okulary przeciwsłoneczne dla dzieci bezwzględnie muszą być wyposażone w filtry UV. Takie same jak w przypadku dorosłych.

Oczy dzieci rozwijają się, są podatne na czynniki zewnętrzne i na nie wrażliwe. Wystawianie ich na nadmierny wpływ promieniowania UV nie jest zalecane. Tymczasem jeśli w „okularach przeciwsłonecznych” znajduje się jedynie przyciemniane szkiełko, bez filtra, to tak naprawdę wyrządzamy dziecięcym oczom dużą szkodę. Przyciemnienie powoduje, że oczy malucha otwierają się szeroko i absorbują duże dawki promieniowania UV. Większe, niż gdyby nie nosiło okularów wcale…

Niestety, dziecko jest zbyt małe, by samodzielnie rozróżniać takie kwestie i zrozumieć je. Odpowiedzialność za dobór okularów spoczywa więc w pełni na dorosłych. Powinni oni zwrócić uwagę, czy na pewno na okularach jest zapis o posiadaniu odpowiedniego filtra – UV400 jest najbardziej polecany. Czy jest podana jego klasa – tu z kolei numer 3 jest najlepszy dla naszych warunków pogodowych. Jeśli tak, to można wybierać dalej. Raczej ciężko będzie o niesamowite kształty czy postaci, bo uznani producenci okularów przeciwsłonecznych stawiają na funkcjonalność. Można jednak, jak łatwo przekonać się na stronie sklepu wOkularach.pl, dobrać fason czy kolor „pod dziecko”. A te okularki, które nie pełnią swojej funkcji ochronnej, zostawić np. do zabawy w domu czy ewentualnie założyć w pochmurny dzień. Może nie będzie to do końca zgodne z oczekiwaniami naszych dzieci, ale ważniejsze od nich jest bezpieczeństwo narządu wzroku.

Justyna Torzewska

Przygodę z mediami rozpoczęła w swoim rodzinnym Białymstoku. Z MetropoliaBydgoska.PL związana jest od samego początku. Zaczynała jako dziennikarka, a obecnie zajmuje się marketingiem i reklamą.

Latest posts by Justyna Torzewska (see all)