Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Orkiestra na medal!

Dodano: 07.11.2015 | 01:11

W orkiestrowym świecie koronowscy orkiestranci uznani zostali za objawienie.

Na zdjęciu: "Czterej pancerni" - tak ich nazwano po Bitwie Perkusistów w Poniewieżu (Litwa), skąd przywieźli brązowy medal.

Fot. M-GOK Koronowo

Orkiestra Dęta OSP przy M-GOK w Koronowie jest Mistrzem Europy w marszu paradnym. To także brązowi medaliści europejskiej Bitwy Perkusistów.

Gdy wybierali się (jako jeden z dwóch polskich zespołów) na 60. Międzynarodowy Festiwal Muzyczny w ramach Dni Muzyki w Rastede (Niemcy – Dolna Saksonia), organizatorzy parokrotnie pytali się czy koronowscy muzycy dobrze wypełnili kwestionariusz. Bo to przecież niemożliwe, żeby jedna, debiutująca w tak prestiżowym wydarzeniu orkiestra, chciała wystąpić aż w czterech konkursowych kategoriach.

Koronowska Orkiestra Dęta OSP przy M-GOK zdeklasowała sześćdziesiąt cztery europejskie orkiestry i wróciła do Koronowa z tytułem „European Champion” w kategorii przemarsz paradny, złotym medalem za marsz paradny, srebrnym medalem za musztrę paradną oraz srebrnym medalem za koncert estradowy. Mało tego. Zwycięstwo to dało jej prawo do udziału w Mistrzostwach Świata, które odbędą się w przyszłym roku w Malezji.

W orkiestrowym świecie koronowscy orkiestranci uznani zostali za objawienie. Natychmiast posypały się zaproszenia: na przyszłoroczny Międzynarodowy Festiwal Orkiestr Dętych – Festival Internazionale Bande Musicali w Giulianova we Włoszech i na tegoroczny, październikowy Międzynarodowy Festiwalu Orkiestr Dętych w Poniewieżu (Litwa). Problem polegał na tym, że ów festiwal odbywał się łącznie z Bitwą Perkusistów…

Gdy zakomunikowałem sekcji rytmicznej orkiestry, że weźmie udział w Bitwie, natychmiast wyrwał się Janek Kowalski, grający na tomach, i ze strachem w oczach spytał: „Musimy?” Odpowiedziałem stanowczo: „Tak – musicie”. – wspomina Kapelmistrz Orkiestry, dr Mirosław Kordowski. –Na to reszta zespołu, że nie mają żadnych szans, że w takich Bitwach biorą udział zawodowcy. Ale, ja wam nie każę wygrać – uspokajałem – chcę, żebyście zdobyli kolejne doświadczenie…

-Ja przez dobry tydzień byłem przekonany, że Mistrz żartuje, że na Litwę pojedziemy zaprezentować tylko i wyłącznie musztrę paradną, zwłaszcza że dysponujemy w orkiestrze tylko trzema perkusistami – tłumaczy Jan Kowalski.

I padło na mnie –włącza się do rozmowy Adrian Maciak. –Jestem trębaczem. Perkusja była dla mnie „przedmiotem obcym”. Do tej pory ja grałem do bębnów, aż tu nagle musiałem nauczyć się bębnić pod tomy, werbel i żele.

Mieli trzy tygodnie na przygotowanie się do Bitwy. Nie mając w Polsce żadnego punktu odniesienia, gdyż taki rodzaj Drumers Beatlt u nas nie występuje. Zaczęli więc szperać po Internecie i przerazili się uświadamiając sobie, że ich konkurentami na Litwie nie będą wydzielone sekcje rytmiczne z orkiestr, lecz zawodowi perkusiści, przez wiele lat specjalnie szkoleni pod kątem udziału w Bitwach, wśród nich mistrzowie Europy z Holandii oraz zespoły z Estonii, Wielkiej Brytanii i Litwy.

Poznawanie regulaminów i zasad Bitew Perkusistów, oglądanie występów na You Tube –  były całą ich wiedzą na temat wydarzenia, z którym lada chwila sami musieli się zmierzyć. Ale żeby ich występ miał „ręce i nogi, należało ułożyć choreografię i opracować dwa popisowe rytmy, rozpisać to wszystko na poszczególne instrumenty. Werblistka na przykład, odpowiadała za tempo, rozpoczynała każdą z bitew, oprócz tego prezentowała się w solówce. Trenowali co dwa dni, po trzy-cztery godziny dziennie. W Bitwie ważne jest nie tylko „show”, dynamika pokazu, ale także technika gry na każdym z instrumentów.

Już pierwszy z pojedynków na Litwie, był niczym urzeczywistnienie się najczarniejszego z czarnych snów. Mieli za przeciwników mistrzów Europy. Oni – czwórka amatorów z Koronowa, przeciwko czternastu mistrzom z Holandii.

Koronowianie byli najmniejszą sekcją perkusyjną biorąca udział w zawodach. Większość sekcji miała po 14-18 osób czyli np. 5 x bęben, 5 x werbel, 2 x tomy marszowe, 2x żele. Już samo to stawiało ich w niekorzystnej sytuacji, bo większa liczba grających, to lepsza technika, efekt  wizualny i brzmieniowy.

To wyglądało tak, że wychodziła jedna orkiestra, mając do dyspozycji pole manewru wielkości 12×12 metrów i dwie minuty na zaprezentowanie się w występie, który można porównać z musztrą na luzie i równoczesnym graniem na instrumentach, po czym następowała odpowiedź tej drugiej orkiestry, znajdującej się pół metra obok na kwadracie takiej samej wielkości. Kto wygrał rundę, przechodził dalej, jak w boksie – wyjaśnia werblistka Agata Wiącek.

Z Holendrami przegrali. Dostali drugą szanse. Zdobyli brązowy medal. Polak będący w międzynarodowym jury, ale też konkurenci, nie szczędzili słów uznania i podziwu dla czwórki z Koronowa – za odwagę i pomysł układu choreograficznego.

To co wykonywaliśmy na Litwie, jest w Polsce zupełnym novum. Być może jesteśmy jedynym zespołem w kraju, który praktycznie poznał zasady Bitew Perkusistów. W naszym zespole wspaniałe jest to, że tu nie ma indywidualności – każdy jest tak samo ważny- podkreśla Jan Kowalski.

-Bitwy Perkusistów w USA, na Zachodzie, świetnie sprawdzają się przed meczami, jakimiś imprezami masowymi. Chcielibyśmy to u nas upowszechnić, ale musi nas być więcej. I tu w Koronowie i w kraju. Co jest potrzebne? Wystarczą poczucie rytmu i dobre chęci. Ważne, żeby perfekcja nie zadowalała i poprzeczka szła coraz to wyżej. Póki co orkiestr perkusyjnych w Polsce nie ma i my mamy szansę być tą pierwszą… – stwierdza Kapelmistrz Orkiestry, dr Mirosław Kordowski.

Członkowie orkiestry, którzy wzięli udział w bitwie to: Kacper Alichniewicz – żele, Agata Wiącek – werbel, Jan Kowalski – tomy, oraz Adrian Maciak – bęben.