Żywiołowa dyskusja o żywiole. Osowa Góra oczekuje reakcji miasta na zalewanie ulic i domów
Dodano: 20.09.2022 | 23:57Na zdjęciu: W spotkaniu wzięło udział kilkudziesięciu mieszkańców Osowej Góry.
Fot. BB
Kilkudziesięciu mieszkańców z kilkunastu ulic Osowej Góry spotkało się we wtorek (20 września) z zastępcą prezydenta Bydgoszczy Mirosławem Kozłowiczem i przedstawicielami Miejskich Wodociągów i Kanalizacji oraz ZDMiKP. Żywiołowo omówiono problem żywiołu, który w ostatnich tygodniach uprzykrzył życie w zachodniej części miasta. Czy w przyszłym roku ulice Osowej przestaną być jeziorami i rwącymi potokami, a woda przestanie wdzierać się do domów?
Wtorek, 18:00. Stołówka Zespołu Szkół nr 24 wypełniła się mieszkańcami Osowej Góry. Jest ich kilkudziesięciu – to osoby, które w ostatnich tygodniach musiały zmagać się z żywiołem. Po sporych opadach woda wtargnęła do ich domów, zalewając garaże, piwnice czy pokoje. Słychać, że sierpniowe problemy z zalewaniem nie są pierwszymi, z którymi musieli się zmagać w swoim życiu.
Na spotkanie zorganizowane przez Radę Osiedla Osowa Góra przybyła pięcioosobowa reprezentacja z ramienia miasta. Na jej czele Mirosław Kozłowicz, zastępca prezydenta. Mówi, że przed spotkaniem zapoznał się naocznie z sytuacją na kilku ulicach, między innymi na Wyspowej. Tam, wzdłuż płotów, leży mnóstwo worków z piaskiem. Po sierpniowych ulewach ludzie, by wydostać się z domu, muszą przez nie przeskakiwać – ale wciąż jednak boją się zalania. Do głosu dochodzą mieszkańcy: kilkoro uczestników reprezentuje ulicę Tatarakową. – Wodociągi nie odpowiadają za część wykonanej tam kanalizacji: separator jest ich, ale reszta nie została im przekazana – stwierdził jeden z mieszkańców. – Nam 10 lat temu zrobili kanalizację, a i tak nas zalewa – żaliła się jego sąsiadka. Wiceprezydent Kozłowicz zanotował nazwę ulicy i obiecał przyjrzeć się problemowi.
– Temat zalań to temat morze. Od lat mamy problem z niecką na skrzyżowaniu ulic Wielorybiej i Wyspowej. To jest horror, od 2010 roku nie zrobiliście państwo nic. A sugerowałem stworzenie rowów melioracyjnych wzdłuż Wielorybiej
– podkreślał mieszkaniec ulicy, która – jak możecie zobaczyć na zdjęciach – poważnie ucierpiała po sierpniowych burzach. – Rozmawialiśmy o tym problemie wczoraj. Drogowcy wykonają doraźne rozwiązania, które wspomogą większe inwestycje – zadeklarował zastępca prezydenta. Dodał jednak, że zostaną one wdrożone po przeanalizowaniu możliwości ich realizacji w terenie. Mają to być m.in. rowy.
Odzywa się mieszkaniec ulicy Kormoranów. – W piwnicy mieliśmy basen. To powtarza się przy większych deszczach. A mamy jedną studzienkę odbiorową! Z sali słychać, że spory problem z wodą opadową ma również Gawronia. – Po ostatnich ulewach mieliśmy jej do pół łydki – mówiła jedna z mieszkanek. Wtórowała jej kolejna. – Woda ze studzienki wybija na trzy metry! Fontannę mamy! Co mamy robić? – rozkładała ręce. Ponad 70-letni mężczyzna z sąsiedniej Jarząbkowej skarży się na jej zalewanie i prosi o utwardzenie. Słyszymy także o problemach na ulicy Waleniowej i deszczówce wdzierającej się do garażów w blokach.
SPRAWDŹ TAKŻE: Bydgoszcz unieważnia przetarg na prąd. Bruski i Olszewski z pismami do Sasina
Głos z ulicy Mroteckiej: – W tym roku zostałem zalany trzy razy. Kanalizacja deszczowa nie była czyszczona. Dopiero teraz, jak się zrobił szum, to przyjechała ekipa: nie chciałbym, żebyście państwo widzieli, co ona z tego kanału wyciągnęła – mówił jeden z mieszkańców. Inni uczestnicy również skarżyli się na problem z podziałem kompetencji i wskazywali, że MWiK i ZDMiKP przerzucają się odpowiedzialnością za utrzymanie infrastruktury deszczowej. – Mieszkam na Głębinowej. Ona też jest przeklęta. Jesteśmy zalewani, kanalizacja sanitarna na ulicy jest zapadnięta. To błąd, który ciągnie się od lat. Ostatnio straż pożarna mi wypompowywała wodę z posesji – wyznała jedna z kobiet.
Miejskie Wodociągi i Kanalizacja podkreślają, że po przejęciu w 2018 roku kanalizacji ulicznej od ZDMiKP starają się udrożnić i modernizować rury, które w wielu wypadkach są bardzo zaniedbane. – Stwierdziliśmy, że na terenie Osowej Góry, jak i innych miejscach jedną z przyczyn zalewania jest podłączanie rynien do kanalizacji sanitarnej – podkreślił Włodzimierz Smoczyński, członek zarządu MWiK. Przedstawiciele spółki widzą szansę na redukcję zalań na Osowej po realizacji wszystkich planowanych elementów wielkiego programu deszczówkowego. Ten jednak natrafił na przeszkodę w postaci niedawnego odstąpienia od umowy z wykonawcą.
W ramach wielkiej inwestycji zleconej przez MWiK udało się na razie wybudować zbiornik retencyjny w ulicy Kolbego oraz odprowadzenie deszczówki do stawu przy ulicy Łowiskowej. Jak przekonywała Agnieszka Łuczak z działu technicznego spółki, dzięki zbiornikowi udało się zmniejszyć skalę zalania Gawroniej podczas sierpniowej ulewy, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni. Ta ma nadejść, gdy zostaną wykonane następujące zbiorniki retencyjne:
- w rejonie skrzyżowania Waleniowej i Kolbego
- Kormoranów (retencyjno-infiltracyjny)
- przy skrzyżowaniu Grunwaldzka/Zalew
- przy skrzyżowaniu Grunwaldzka/Skośna
- Puszczykowa
- Grunwaldzka/Wróblowa (retencyjno-infiltracyjny)
oraz upusty do naturalnych zbiorników, które zasilą:
- staw przy Muszlowej i Planktonowej
- staw przy Głębinowej i Kutrowej
- staw przy Rekinowej i Tuńczykowej
- staw przy Łowiskowej (upust z Grunwaldzkiej)
– Ta kanalizacja, realizowana w modelu hydraulicznym, załatwi sprawę dla całej Osowej Góry – przekonywał Smoczyński. – Zbiorniki i upusty pozwolą odprowadzić 5250 metrów sześciennych wody – dodała Łuczak. Infrastruktura ma zostać wykonana do końca 2023 roku, gdyż do tego czasu miasto powinno rozliczyć sporą dotację z UE na ten cel. – Myślę, że prace na osiedlu ruszą na początku przyszłego roku. Wprowadzimy pewne priorytety w realizacji zadań – obiecał członek zarządu spółek. – Rozumiem rozgoryczenie mieszkańców – dodał rzecznik prasowy MWiK Marek Jankowiak. Przyznał jednak, że przejęta kanalizacja deszczowa była w fatalnym stanie, ale spółka w ciągu trzech lat zrobiła kapitalny remont zaniedbanych kanałów i zinwentaryzowała stan infrastruktury. Zerwanie umowy z konsorcjum IDS-BUD/DIM Construction zmieniło pierwotne założenia realizacji projektu budowy zbiorników retencyjnych. Udział w dokończeniu inwestycji przypadnie wielu wykonawcom.
Dlaczego jednak, do czasu realizacji wielkiego projektu, w newralgicznych punktach osiedla nie wykonano inwestycji doraźnych? Odpowiedź nie padła: władze miasta obiecują, że pojawią się one teraz – po wielkich ulewach. – Za rok powinniśmy się ponownie spotkać, żebyśmy mogli podsumować działania – rzuciła pomysł jedna z osowogórzanek. Liczymy zatem, że za kilkanaście miesięcy przekażemy znacznie lepsze informacje z zachodniej części Bydgoszczy.
KONIECZNIE PRZECZYTAJ: Bydgoszcz ma coraz mniej mieszkańców. Znamy wyniki spisu powszechnego