Paweł Olszewski kandydatem PO na prezydenta Bydgoszczy? To niejedyna propozycja…
Dodano: 19.03.2017 | 13:08Wybory samorządowe mają się odbyć dopiero w 2018 roku, ale giełda nazwisk już powoli się zapełnia.
Na zdjęciu: Czy Paweł Olszewski (z prawej) ma szansę zastąpić Rafała Bruskiego na fotelu prezydenta Bydgoszczy?
Fot. Sebastian Torzewski / archiwum
Paweł Olszewski, Michał Stasiński z Nowoczesnej, a może… jednak Rafał Bruski – Platforma Obywatelska rozpatruje różne scenariusze przy kandydaturach na stanowisko prezydenta Bydgoszczy. Wszystko zależy nie tylko od wyborczego kalendarza, ale przede wszystkim planowanej przez rząd PiS zmiany ordynacji wyborczej wprowadzającej kadencyjność wsteczną.
CZYTAJ TAKŻE: Grzegorz Schetyna w Ostromecku. „PiS chce wykastrować samorząd” [WIDEO]
Rewolucja w ordynacji, którą przygotowuje PiS, uniemożliwiłaby start w wyborach na prezydenta między innymi rządzącemu miastem od 2010 roku Bruskiemu. Dlatego też w szeregach największej obecnie partii opozycyjnej przygotowywany jest plan B na wypadek, gdyby zmiany wyborcze stały się faktem.
W Bydgoszczy, gdzie przez wiele lat nie brano na giełdzie kandydatów pod uwagę innego nazwiska niż urzędującego prezydenta, opcji rezerwowych nie ma zbyt wiele. Dlatego też od dłuższego czasu głośno mówi się o wystawieniu w wyborczym boju posła i byłego wiceministra infrastruktury Pawła Olszewskiego. Jest postacią rozpoznawalną, ale ma też szeroki elektorat negatywny. Dyżurnym argumentem przeciwko niemu jest chociażby przeciągająca się kwestia budowy drogi ekspresowej S5.
Dlatego też w kuluarach dyskutuje się o zawiązaniu celowego sojuszu mającego odeprzeć ofensywę PiS (notabene mającego również skromną grupę potencjalnych kandydatów na prezydenta miasta). – Rozmawiamy z kilkoma formacjami, chociażby Nowoczesną (z nieoficjalnych informacji wynika, że tu kandydatem miałby być poseł Michał Stasiński – dod. red.), chcemy też konsultować się z lokalnymi komitetami i ruchami miejskimi – zapowiadał w sobotę szef kujawsko-pomorskich struktur PO Tomasz Lenz. Powód – konieczność zaprezentowania kandydata o szerokim społecznie poparciu, wykraczającym poza standardowe ramy partyjne.
Ale próba odpowiedzi na zapowiadane przez PiS zmiany w ordynacji idzie o krok dalej. Włodarze miast, którzy nie mogliby kandydować na kolejną kadencję, mieliby trafić do ratusza w randze zastępcy prezydenta. Zdaniem polityków PO, miałby być to sygnał dla wyborców niezadowolonych z nowych regulacji, że polityka poprzednika będzie kontynuowana.
Czynnikiem warunkującym kandydata PO i potencjalnych partnerów miałby być jeszcze sam termin wyborów samorządowych. Według aktualnego kalendarza powinny one odbyć się jesienią przyszłego roku. – Bierzemy jednak pod uwagę również scenariusz, że samorządowców wybierzemy jeszcze w tym roku, także na jesieni – mówił dziennikarzom w Ostromecku przewodniczący Platformy Grzegorz Schetyna. A to skutkowałoby koniecznością zaprezentowania nazwisk zdecydowanie bardziej ogranych na lokalnej scenie politycznej, które już od jakiegoś czasu wpisywałyby się w świadomość wyborców.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022