Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Po zabójstwie w pobliżu dworca PKP. Surowa kara dla oskarżonego 28-latka

Dodano: 19.02.2019 | 17:28
Sławomir Ciężki, Wiesław Chabecki

Nieprawomocny wyrok zapadł w bydgoskim Sądzie Okręgowym.

Na zdjęciu: Wyrok uzasadniali sędziowie Sławomir Ciężki i Wiesław Chabecki.

Fot. Szymon Fiałkowski

25 lat więzienia dla Tomasza B. za zabójstwo 24-letniego pracownika bydgoskiej Pesy. Nieprawomocny wyrok zapadł we wtorek w Sądzie Okręgowym.

Takiej surowej kary domagała się prokuratura, choć – jak nieoficjalnie się dowiadujemy od śledczych – do ostatnich chwil rozważany był wniosek, aby dla B. domagać się dożywocia. Prokurator Joanna Gawron z prokuratury Bydgoszcz – Północ podczas mów stron mówiła, że kara 25 lat będzie adekwatna do czynu, jaki popełnił 28-latek, który już w przeszłości miał problemy z prawem i był karany.

We wtorkowe popołudnie zapadł nieprawomocny wyrok. Sąd całkowicie przychylił się do wniosku prokuratury i skazał Tomasza B. na 25 lat pozbawienia wolności za zabicie 24-letniego Dawida. O przedterminowe wyjście na wolność będzie mógł się ubiegać po 20 latach kary. Dodatkowo, usłyszał wyrok sześciu miesięcy pozbawienia wolności za znieważenie funkcjonariusza Służby Więziennej w bydgoskim areszcie. To spowodowało, że mężczyznę przeniesiono do aresztu o zaostrzonym rygorze. Najpierw był on osadzony w Goleniowie (woj. zachodniopomorskie), ale niedawno zdecydowano się go przenieść do zakładu karnego w Wielkopolsce. Na ogłoszeniu wyroku mężczyzny nie było. Nie ma się co dziwić, bo na poprzednich rozprawach w jego kierunku leciał stek wyzwisk, które kierowali głównie koledzy zabitego – kibice jednego z bydgoskich klubów. Stąd też wcześniej trzeba było wzmacniać siły porządkowe i tak samo było we wtorek.

Adwokat oskarżonego, mec. Edmund Dobecki już zapowiedział, że złoży wniosek o pisemne uzasadnienie tego wyroku, a potem nie wyklucza złożenia apelacji. Obrońcy chcieli, by sąd zmienił kwalifikację czynu – z zabójstwa na udział w bójce ze skutkiem śmiertelnym.

Przypomnijmy: Do zbrodni doszło w lipcu ubiegłego roku. 24-latek wraz ze swoimi kolegami umówił się na piwo, które spożywali przy ul. Dworcowej. Jak opisywali w sądzie jego koledzy, feralnego wieczoru od strony dworca Bydgoszcz Główna w ich stronę szedł starszy mężczyzna i pytał następnie, gdzie zlokalizowany jest najbliższy komisariat policji. Później do tego mężczyzny podeszły jeszcze trzy inne osoby, wśród których był oskarżony. Dawidowi M. zadano trzy ciosy, które – jak się później okazało – były śmiertelne. Biegli, którzy prowadzili sekcję zwłok zmarłego przyznali, że w karetce pogotowia, do której trafił poszkodowany, nastąpiło u niego zatrzymanie akcji serca, a nawet przeprowadzenie zabiegu chirurgicznego nie dałoby szans na uratowanie mu życia.

Szymon Fiałkowski