Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]
Metropolia BydgoskaAKTUALNOŚCIPolicja zamiata pod dywan pobicie na komisariacie w Fordonie. Komendant miejski do dymisji! [Kowalski na dobry tydzień]
13.11.2017 | 06:00

Policja zamiata pod dywan pobicie na komisariacie w Fordonie. Komendant miejski do dymisji! [Kowalski na dobry tydzień]

Marcin Kowalski pisze o policyjnej aferze.

Na zdjęciu: Nie milkną echa zatrzymania dokonanego przez fordońskich policjantów.

Fot. archiwum

Po śmierci Igora Stachowiaka na komendzie we Wrocławiu słyszeliśmy zapewnienia, że zmienią się standardy, takie sytuacje więcej nie będą miały miejsca. Mają, i to na naszym podwórku. Nie dajmy się zwieźć i żądajmy dogłębnego wyjaśnienia tej afery!

Marcin Kowalski

Co się wydarzyło w Fordonie 5 listopada? Trudno powiedzieć, mamy dwie wersje zdarzeń.

Pewne jest, że patrol policyjny przywozi na komisariat braci P., którzy wracali pieszo z zabawy w Solcu Kujawskim. Zostali zatrzymani kilkaset metrów od swojego domu. Według policji – za picie alkoholu w miejscu publicznym, według braci – bez powodu.

Funkcjonariusze upierają się, iż panowie byli agresywni, stawiali opór, grozili im. Druga strona odpiera: „nic takiego nie miało miejsca, po prostu szliśmy ulicą, byliśmy trzeźwi”.

Na komisariacie policjanci mają w toalecie pobić do nieprzytomności jednego z zatrzymanych. Nie potwierdza tego lekarz dokonujący oględzin, jednak, co warto podkreślić – to medyk ze szpitala Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Zdjęcia mężczyzny nie pozostawiają wątpliwości: ktoś stłukł go na kwaśne jabłko.

Od tego momentu zaczyna się mataczenie policjantów. Oświadczają, iż zatrzymany sam uderzył głową o futrynę, stąd obrażenia. Trudno sobie wyobrazić, jak musiałby walnąć, żeby pod dwoma oczami, niemal symetrycznie, mieć czarne sińce? Tłumaczenie funkcjonariuszy nie brzmi wiarygodnie.

Do akcji wkraczają dziennikarze i Biuro Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Prokurator zabezpiecza monitoring, przesłuchuje braci i funkcjonariuszy pełniących służbę feralnej nocy. Nie czekając na ustalenia śledczych odwołany zostaje zastępca komendanta fordońskiego komisariatu.

Co dalej z tą bulwersującą sprawą? Przecież po śmierci Igora Stachowiaka na komendzie we Wrocławiu słyszeliśmy zapewnienia, że zmienią się standardy, takie sytuacje nie będą miały miejsca. Dlaczego więc zastępca z Fordonu musiał odejść, skoro wszystko było w porządku, a zatrzymany sam uderzył głową o futrynę?

Nie dajmy się zwieźć i zamieść afery pod dywan. Dymisje, jak najbardziej, są konieczne, jednak na dużo wyższych szczeblach, niż wiceszef komisariatu. Odpowiedzialność za działalność policji w Bydgoszczy spoczywa co najmniej na komendancie miejskim, jeśli nie wojewódzkim.

Ogromną rolę mają do spełnienia media, dzięki którym ta sprawa ujrzała światło dzienne. Musimy wszyscy, ponad podziałami, domagać się prawdy o wydarzeniach w Fordonie, szczególnie w tym momencie dziejów.

Silna władza to pokusa, również u tych, którzy powinni stać na straży prawa. Opinia publiczna musi zawczasu dać im po łapach.

Marcin Kowalski

Felietonista, właściciel Markomedia.pl

Najczęściej nominowany do dziennikarskiej nagrody Grand Press w historii tego wyróżnienia, prowadzi firmę medialną Markomedia.pl. Jego felietony „Kowalski na dobry tydzień” co poniedziałek ukazują się w portalu metropoliabydgoska.pl

Panel dyskusyjny


Powiązane treści