
Przywiózł skradziony towar do skupu złomu. Gdy wpadł, zaproponował policjantom łapówkę
Na zdjęciu: Skup złomu.
Fot. Stanisław Gazda
Patrol z Białych Błot zatrzymał 35-latka na gorącym uczynku. Mężczyzna wpadł w punkcie skupu złomu – przyłapany w tracie sprzedaży zleconego do przewozu towar. Zatrzymany usłyszał nie tylko zarzut kradzieży, a także usiłowania wręczenia łapówki. W sprawę zamieszany był też drugi kierowca.
Do zdarzenia doszło rano na jednym ze skupów złomu w powiecie bydgoskim. Patrol z Białych Błot, kontrolując punkt skupu pod kątem nielegalnego handlu złomem, zauważył TIR-a z naczepą. Jego kierowca załatwiał formalności związane ze sprzedażą złomu. Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna rozładował 15 sztuk prętów, ważących ponad pół tony. Mundurowi postanowili to sprawdzić.
Z dokumentów wynikało, że mężczyzna miał przewieźć metalowe pręty do jednej z miejscowości w województwie zachodnio-pomorskim. Dlaczego postanowił sprzedać je na złom? Tego 35-latek nie był w stanie racjonalnie wytłumaczyć. Po krótkiej rozmowie przyznał się do kradzieży.
Mężczyzna próbując ratować sytuację zaproponował policjantom, za odstąpienie od czynności służbowych, pieniądze w kwocie 500 złotych. Funkcjonariusze oświadczyli 35-latkowi, że popełnił kolejne przestępstwo i jest zatrzymany.
35-latek trafił do policyjnego aresztu. Śledczy z Białych Błot na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego ustalili, że to nie była jego jedyna kradzież. W ciągu dwóch dni sprzedał ponad tonę stalowych prętów. Straty oszacowano na blisko 4500 złotych. Podejrzany usłyszał zarzut kradzieży i próby wręczenia korzyści majątkowej funkcjonariuszowi. Za te przestępstwa grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.
To jednak nie był koniec sprawy. Policjanci ustalili, że w ten przestępczy proceder był zamieszany drugi z kierowców. On również usłyszał zarzut kradzieży. Funkcjonariusze udowodnili 29-latkowi kradzież blisko pół tony metalowych prętów.
Skradzione mienie zostało odzyskane. Teraz mężczyźni za swoje postępowanie będą odpowiadać przed sądem.