Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Radni dyskutowali o in vitro. Bydgoszczanie będą mogli liczyć na finansowe wsparcie?

Dodano: 29.08.2016 | 20:38

Projekt programu zakładającego wsparcie metody zapłodnienia in vitro zostanie oceniony przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.

Na zdjęciu: ratusz

Fot. Leszek Grabowski

W poniedziałek odbyła się sesja rady miasta. Jednym z tematów obrad był projekt programu zakładającego wsparcie finansowe dla osób mających skorzystać z metody zapłodnienia in vitro.

Obywatelski projekt  uchwały w sprawie przyjęcia programu polityki zdrowotnej „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego – in vitro dla mieszkańców Bydgoszczy w latach 2016-2019” autorstwa .Nowoczesnej, stowarzyszenia „Nasz Bocian” oraz profesora Wiesława Szymańskiego trafił do ratusza w połowie maja. Zakłada współfinansowanie zabiegów przez samorząd, a zanim zostanie zaakceptowany przez radnych wymaga też zaopiniowania przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Pierwotnie radni mieli zająć się skierowaniem wniosku do agencji we wrześniu, ale w związku ze zwołaniem sierpniowej sesji sprawa już dziś trafiła pod obrady. – Jest to projekt obywatelski, co nadaje mu wyjątkową rangę – mówił podczas poprzedzającej sesję konferencji prasowej przewodniczący rady miasta, Zbigniew Sobociński. Wraz z nim z dziennikarzami spotkali się prezydent Rafał Bruski i poseł Paweł Olszewski, którzy zadeklarowali poparcie Platformy Obywatelskiej dla projektu.

Obecny rząd zawiesił, a w zasadzie zlikwidował program współfinansowania in vitro na szczeblu centralnym, dlatego, biorąc pod uwagę zapotrzebowanie społeczne, będziemy pracowali nad tym, aby bydgoski program mógł funkcjonować już w przyszłym roku – mówił poseł Olszewski. – Bierzemy pełną odpowiedzialność za to, że tak się stanie, chyba że rząd całkowicie zakaże tej metody – zadeklarował nowy szef partii w mieście.

Rządowy program „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego” był realizowany w latach 2013-2016 i skorzystało z niego 17 tys. par. Rząd Prawa i Sprawiedliwości postanowił jednak, że program nie będzie kontynuowany w następnych latach, w związku z czym prace nad wdrożeniem działań zastępczych na szczeblu samorządowym podjęto już m.in. w Łodzi, Poznaniu, Szczecinie i Warszawie. W Bydgoszczy liczbę niepłodnych mieszkańców miasta ocenia się na nieco ponad 12 tys. osób, co przekłada się na ok. 240 par mogących skorzystać z metody in vitro. Takie dane wymagają z kolei zarezerwowania po 1,2 mln zł w budżetach miasta na lata 2017 i 2018 oraz 600 tys. zł w budżetach na lata 2016 i 2019. Dodatkowo, 25 tys. zł miałoby zostać przeznaczone na promocję programu. – Myślę, że każdy rodzic przyzna, że nie ma nic cenniejszego niż posiadania dziecka. Wiemy, że są osoby, które mają problem, żeby zostać rodzicem i rolą państwa jest wspieranie tych osób. A jeśli państwo tego nie robi, to jest to zadanie samorządu – tłumaczył prezydent Bruski.

Chociaż projekt już teraz ma trafić do agencji, nie jest  – zdaniem polityków PO – wolny od błędów. Dlatego też równocześnie ze skierowaniem go do oceny prowadzone mają być prace pozwalające rozwiązać problemy, które mogłaby wskazać komisja. – Moją wątpliwość budzi np. brak danych epidemiologicznych oraz krótki okres starania się o potomstwo (12 miesięcy – dod. ST) – tłumaczył podczas konferencji Sobociński.

Przewodniczący rady miasta dodał też, że podczas poniedziałkowej sesji radni powinni uniknąć dyskusji i po prostu przekazać projekt do agencji, a ewentualne rozmowy na temat ostatecznego kształtu uchwały i samego programu odbyłyby się po zapoznaniu z jej werdyktem. Dyskusji jednak nie zabrakło, a jedną z osób sprzeciwiających się programowi był radna Grażyna Szabelska. – Metoda in vitro budzi szereg obaw i ja je podzielam. Boję się, że jeśli dziś zgodzimy się na wysłanie projektu bez wysłuchania jego autorów, później będzie za późno na dyskusję – mówiła. Jej wątpliwości podzielił m.in. Rafał Piasecki, zaś innego zdania był Jakub Mendry, który pytał, co radni PiS-u zrobili, aby rząd nie likwidował ogólnokrajowego projektu. – Musimy zająć się dofinansowaniem, skoro ludzie to popierają, a rząd tego nie robi  – mówił radny klubu SLD-Lewica Razem.

Grażyna Szabelska zgłosiła wniosek, aby głosowanie przełożyć na wrześniową sesję rady miasta, na którą zostaliby zaproszeni autorzy projektu i inni specjaliści, lecz jej pomysł został odrzucony stosunkiem głosów 17:13, a następnie – w identycznych proporcjach – radni zdecydowali o przekazaniu projektu. Po jego otrzymaniu Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji będzie miała dwa miesiące na podjęcie decyzji.

Sebastian Torzewski