Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Rady osiedla będą znaczyć więcej? Tego chce Marcin Sypniewski

Dodano: 12.09.2018 | 13:23

Na zdjęciu: Marcin Sypniewski zorganizował konferencję prasową nt. udziału obywateli w sprawowaniu władzy.

Fot. ST

Marcin Sypniewski przedstawia swoje pomysły na Bydgoszcz. Po bezpieczeństwie i inwestycjach przyszła pora na sprawy obywatelskie.

Kandydat Czasu Bydgoszczy na prezydenta miasta regularnie spotyka się z dziennikarzami, aby przedstawiać swoje pomysły na Bydgoszcz. Tym razem skupił się na udziale obywateli w sprawowaniu władzy.  Jego zdaniem obecnie bydgoszczanie mają za mało do powiedzenia w sprawach miasta. – Pokażemy mieszkańcom, że traktujemy ich poważnie – zapewnia Sypniewski. Jak zamierza to uczynić? Między innymi zwiększając rolę rad osiedli, do których wybory odbywałyby się w jednym terminie i w jednomandatowych okręgach. To miałoby pozytywnie wpłynąć na frekwencję, a także „wyeliminować partyjniactwo”.  Rady miałyby też zyskać inicjatywę uchwałodawczą oraz prawo do zabierania głosu przy procedurach przetargowych oraz przy strategicznych inwestycjach. – Koniec z tym, że mieszkańcy dowiadują się o utrudnieniach związanych z remontem już po rozpoczęciu remontu – deklaruje Sypniewski.

Rady osiedla zyskałyby też prawo wykluczenia inwestycji z budżetu obywatelskiego.  Obecnie opiniują projekty, ale ich decyzja nie jest wiążąca. Sypniewski proponuje, aby negatywne zdanie rady osiedla eliminowało projekt, choć możliwe byłoby złożenie odwołania. Sam budżet obywatelski zostałby zwiększony do 35 milionów złotych, kosztem pieniędzy wydawanych na promocję miasta. – Teraz część środków idzie  na łapówkę dla Ryanaira, żeby latał z Bydgoszczy, albo na kluby sportowe. Jak jednak powiedział Robert Biedroń, najlepszą promocją miasta jest ono samo i jeśli mieszkańcy dobrze czują się w mieście, to promocja nie jest potrzebna – twierdzi polityk.

Sypniewski zamierza też udostępnić mieszkańcom aplikację, za pomocą której mogliby zgłaszać swoje pomysły na miasto. W połowie kadencji zorganizowałby referendum. –  Mieszkańcy mogliby wypowiedzieć się, co do dalszych kierunków rozwoju. Pokazali już, że czują miasto i wiedzą, na co powinny iść pieniądze. Liczę, ze dzięki takim działaniom jak urządzenie referendum ich głos będzie jeszcze lepiej słyszalny – deklaruje kandydat na prezydenta, który w ten sposób chciałby sprawdzić, czy jego oczekiwania pokrywają się z oczekiwaniami mieszkańców.

Jednym z zadań deklarowanych przez Sypniewskiego jest przeznaczenie pieniędzy na studium wykonalności dla szybkiej kolei metropolitalnej. Kolejne pomysły lider Czasu Bydgoszczy zaprezentuje w czwartek.  Wówczas spotka się z dziennikarzami, aby przedstawić swoją wizję rozwoju gospodarczego.

Sebastian Torzewski