Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Rusanovowie – wczoraj z Donbasu, dziś z Bydgoszczy

Dodano: 04.07.2016 | 16:10

Rusanovych poznaliśmy na Wyspie Młyńskiej...

Na zdjęciu: Nowi bydgoszczanie - rodzina Rusanovych.

Fot. Stanisław Gazda

Irina Rusanova, Oleksandr Rusanov i ich trójka dzieci: 2-letni Pavlo, 7-letni Danił, 10-letni Avgustin są już pełnoprawnymi bydgoszczanami – trzecią ukraińską rodziną z Donbasu, której pomoc zapewniło miasto.

Nie byłoby – na placu zabaw na Wyspie Młyńskiej – tego dzisiejszego spotkania sympatycznej ukraińskiej rodziny z władzami miasta i dziennikarzami, gdyby nie osoby i firmy, które udzieliły jej pomocy. Dlatego na początku podziękowania (listy, statuetki spichrza z grawerką) trafiły do posłanki Teresy Piotrowskiej, przedstawiciela Bydgoskich Fabryk Mebli SA, Czesława Abramczyka z firmy „Abramczyk” oraz przedstawiciela Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.

– Dzisiaj wspólnie, także z tymi, którzy są tu już od prawie roku (rodzina Wiktora Szuszpanowa, pani Jerokhovej,  Anatola Patlatriuka i Valentyny Kotrytskiej – przyp. red.) cieszymy się z przyjazdu kolejnej rodziny z Donbasu, która znalazła swój dom w Bydgoszczy. Dziękuję wszystkim sponsorom, którzy pomagali w wyposażeniu mieszkań, pani poseł Piotrowskiej, która koordynowała przyjazd rodzin i udzielała im pomocy. Wierzę, że mając tu swój nowy, wspaniały dom, będziecie również wspaniałymi bydgoszczanami. Teraz czas na myślenie pozytywne, co złe już za wami… – powiedział rozpoczynając spotkanie Prezydent Miasta Bydgoszczy Rafał Bruski.

Ks. Piotr Hartkiewicz, dyrektor Ośrodka Caritas w Rybakach (warmińsko-mazurskie), w który przyjmował uchodźców z Donbasu, podziękował władzom Bydgoszczy i wszystkim podmiotom, które włączyły się w przyjęcie w ubiegły roku trzech rodzin ewakuowanych z Donbasu, a teraz dają miejsce do życia kolejnym uchodźcom ze wschodniej Ukrainy. Przypomniał, że Polska przyjęła już ponad 400 osób, i trzeba to otwarcie powiedzieć: uratowaliśmy im życie. Wyraził też nadzieję, że rodzina Rusanovych ubogaci Bydgoszcz swoim potencjałem, pracą oraz  podatkami, i że obie strony będą z tego zadowolone.

– Nam dużo spodobała się Polska, i my bardzo wdzięczne wszystkim, kto nam pomógł i tu przyjechać i tu być, i  w Rybakach i w Bydgoszczu. Wszystkim bardzo niski pokłon – zwróciła się do przybyłych na spotkanie wzruszona Irina Rusanova.

Oleksandrowi, ekologowi z wykształcenia, pozostało jeszcze do załatwienia kilka spraw papierkowych i będzie mógł podjąć pracę w firmie „Abramczyk”. Irina, ekonomistka, zajmować się będzie opieką nad najmłodszym synkiem. Wszyscy są pod ogromnym wrażeniem gościnności, dobroci i pomocy, z jakimi spotykają się na każdym kroku. Uśmiechają się od ucha do ucha na pytanie o mieszkanie podarowane im w miniony piątek przez miasto. „Byliśmy w pozytywnym szoku” – mówią. Oleksandr byłby najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, gdyby nie to, że w Donbasie zostawił ojca i brata… Irina czuje się w Polsce, jak u siebie, wszak, jak mówi – jest „trzystukrotną Polką” – jej rodzice, babcia, prababcia byli Polakami.

Po spotkaniu na Wyspie Młyńskiej, prezydent Bydgoszczy zaprosił nowych bydgoszczan na obiad do ukraińskiej restauracji „Wysoki Zamok”.

A o tym, co czuł w sercu w takim dniu jak dzisiejszy opiekun uchodźców w Rybakach – ks. Piotr Hartkiewicz – posłuchajcie w relacji dźwiękowej: