Simone Bernocchi, Włoch mieszkający w Bydgoszczy: Byłem bliski zawału
Dodano: 12.07.2021 | 09:23Na zdjęciu: Simone Bernocchi od dwunastu lat mieszka w Bydgoszczy.
Fot. archiwum prywatne
Simone Bernocchi to włoski architekt mieszkający od 12 lat w Bydgoszczy, absolwent Politechniki w Mediolanie. Jak przeżył wczorajszy mecz finałowy pomiędzy Włochami a Anglią?
Jak przeżyłeś wczorajszy mecz?
To, że nie dostałem zawału, to jakiś cud. To już w moim 41-letnim życiu trzeci finał wielkiej imprezy, gdzie decydowały rzuty karne. W 1994 roku przegraliśmy w karnych z Brazylią, wtedy karnego nie strzelił Roberto Baggio. W 2006 zdobyliśmy mistrzostwo świata, w finale po karnych pokonaliśmy Francję. I w końcu wczoraj wszyscy wiedzą, jak się to skończyło.
Gdzie oglądałeś i z kim?
Grono przyjaciół zapraszało mnie do wspólnego oglądania, ale tak się denerwowałem, że chciałem to przeżyć na swój sposób w samotności. Tak jak zawsze miałem założoną koszulkę Gianfranco Zoli, którą kiedyś dostałem od Piotra Nowaka. Cały mecz oglądałem na stojąco, nogi mam jak z gumy.
Pewnie wszyscy Włosi teraz są dumni z drużyny i trenera Roberta Manciniego?
Przede wszystkim z Manciniego. Udało mu się coś niesamowitego, zmienił mentalność gry ze słynnego catenaccio, czyli totalnej obrony na grę ofensywną. To u nas we Włoszech coś takiego jakby zmienić zasady w biblii. No i stworzył prawdziwą drużynę wojowników, jeden za wszystkich wszyscy za jednego.
We Włoszech komu kibicowałeś?
Od dziecka jestem wręcz fanatycznym kibicem AC Milan. Miałem karnet i chodziłem na wszystkie mecze. Chciałbym dodać, że Gianluigi Donnarumma to wychowanek naszego klubu i właśnie on obronił decydujące karne, czym przyczynił się do zdobycia tytułu. Szkoda, że odchodzi do PSG.
Jak odbierałeś Euro w Polsce?
Bardzo miło, właściwie większość moich znajomych kibicowało Włochom, miałem wręcz uczucie, że w decydującej fazie wszyscy kibicowali mojej drużynie.
We Włoszech pewnie oglądali wszyscy od lat 3 do 100 mecz w TV?
No jasne, z tą różnicą, że nie od 3 lat, ale od 6 miesięcy. Myślę, że pobite zostały wszelkie rekordy oglądalności. Wszyscy siedzieli w domu, koledzy mi dzwonili i mówili, że Mediolanie nie działała w czasie meczu nawet komunikacja. U nas futbol to jak religia, kochają go wszyscy bez względu na religię, przynależność polityczną czy wiek.
To pewnie dziś święto we Włoszech?
Na pewno wielka fiesta, ale bez przesady. W Anglii w razie wygrania miał być dzień wolny od pracy. U nas nic z tego, w końcu to nasz czwarty tytuł. Ale na pewno wczorajsza noc była wyjątkowo radosna.
- Sylwester i Nowy Rok w Operze Nova [ZDJĘCIA] - 1 stycznia 2023
- Podsumowanie Roku 2022 Wojciecha Szczapy Romanowskiego - 31 grudnia 2022
- Grudniowa Bydgoszcz. Zobacz zdjęcia! - 29 grudnia 2022