Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Szlakiem militarnej Bydgoszczy

Dodano: 03.05.2018 | 08:00

Na zdjęciu: Archiwalne zdjęcie koszar artyleryjskich przy ul. Gdańskiej – największe koszary w mieście wybudowano w latach 1883-1885.

Fot. archiwum Krzysztofa Drozdowskiego

Skoro mamy szlak turystyczny TeH2O, dlaczego nie stworzyć więc podobnego szlaku, ale militarnego? Bydgoszcz wszak od dawna „wojskiem stoi” i ciekawych obiektów o rodowodzie wojskowym mamy pod dostatkiem.

Co prawda nie odnajdziemy w Bydgoszczy tak spektakularnych bojowych miejsc jak pozostałości twierdza, cytadela, forteca czy forty, ale nie oznacza to, że miasto nie było ważnym strategicznym punktem na militarnej mapie kraju i że nie ma tu obiektów wojskowych, którymi możemy się pochwalić.

– Skoro mamy w Bydgoszczy szlak przypominający przemysłową świetność miasta, to gdyby powstał szlak militarnej Bydgoszczy, byłaby to ciekawa wycieczka? – pytamy więc Krzysztofa Drozdowskiego, pasjonata historii i miłośnika dziejów Bydgoszczy i Pomorza.

Okazało się, że on pierwszą próbę przetarcia takiego szlaku podjął już w grudniu ubiegłego roku. Przyczynkiem było wydanie przez niego książki zatytułowanej „Bydgoska architektura militarna w latach 1772–1945”. Krzysztof Drozdowski zaprosił bydgoszczan na wyjątkowy spacer po mieście, pokazując wojskowe obiekty i miejsca, gdzie kiedyś istniały militarne obiekty. Przyszło ponad sześćdziesiąt osób. Wycieczka trwała dwie i pół godziny.

– Kolejna podobna wycieczka odbędzie się 5 sierpnia w ramach projektu „Bydgoszcz niekonwencjonalnie”, ale mam już gotowe opracowanie takiego szlaku w formie opisu ze zdjęciami.  Są to wskazówki, gdzie się udać, co w danym miejscu się znajduje lub kiedyś było – mówi nam Drozdowski.

Rok 1772 był znamienną datą w wojskowej historii miasta.  Wówczas, po okresie upadku Bydgoszczy i całkowitej degradacji militarnej miasta na skutek potopu szwedzkiego (1655-1656), po przyłączeniu do królestwa Prus rozpoczął się ponowny jej rozkwit. W celu ujarzmienia nowych terenów wschodnich władca Prus król Fryderyk II ustanowił w Bydgoszczy stały garnizon wojskowy. Początkowo stosunkowo niewielki, bo liczący około 460 żołnierzy i oficerów. Wiązało się to z budową infrastruktury militarnej. Pierwsze koszary stanęły w rejonie dzisiejszej ulicy Stary Port w miejscu obecnego budynku Poczty Polskiej. Ale nie stało się to tylko z powodów strategicznych czy dla pilnowania porządku. Był to krok w ramach działań dążących do jak najszybszego zniemczenia tych terenów. Bydgoszcz była dla Prus ważnym bastionem tego państwa na jego nowych wschodnich krańcach.

Koszarowiec przetrwał niemal 100 lat. Został zniszczony w wyniku pożaru. Jeszcze zanim powstała poczta, istniały również w tym miejscu stajnie Pruskiego Towarzystwa Hodowli Koni.

Przy ulicy Stary Port widać ładnie zachowany budynek z muru pruskiego. W dzisiejszej restauracji Stary Port składowano owies. Był to bowiem spichlerz wojskowy.

Tam, gdzie stoi Opera Nova, znajdowały się największe w mieście białe, szachulcowe magazyny wojskowe zwane królewskimi. Na miejscu parkingu był niegdyś areszt garnizonowy, który po II wojnie światowej stał się na krótko siedzibą komendy garnizonu. Pomieszczenia te w późniejszym okresie wynajmowało też archiwum miejskie. Budynek zburzono stosunkowo niedawno, bo w 1998 roku, planując w tamtym miejscu wielopoziomowy garaż dla melomanów.

Niemal tuż przy rzece zbudowano z czerwonej cegły czteropiętrowy budynek magazynowy (starsi bydgoszczanie zapewne pamiętają jego pożar wraz z zawartością – m.in. deficytowym sprzętem  AGD). Na tym terenie stał też kleine magazyn, czyli mały magazyn. Nieco dalej, w pobliżu dzisiejszych mostów „Solidarności”, znajdował się budynek byłej jadłodajni wojskowej przekształconej później w kasyno oficerskie, następnie w pruski urząd prowiantowy przemianowany na rejonowy zarząd gospodarki i ostatecznie w piekarnię wojskową. Budynek ten, podobnie jak magazyny królewskie, uległ zniszczeniu w trakcie działań wojennych podczas II wojny światowej.

W tamtym rejonie, na rogu dzisiejszej ulicy Czartoryskiego, stał budynek tzw. dywizjonera. To była willa bydgoskiego kupca Henricha Mautza odkupiona od niego na potrzeby tworzonych w Bydgoszczy sztabów wojskowych m.in. IV Królewskiej Dywizji Piechoty, co nie przeszkodziło w powiększeniu budynku, by mogła znaleźć się tam sala taneczna, jadalna i weranda prowadząca do ogrodów w stylu angielskim sięgających aż do Brdy. Budynek w zmienionej formie stoi do dzisiaj na rogu Focha i Czartoryskiego.

Ulica Warszawska. Tam w latach 1874-1876 powstał koszary piechoty w całości z czerwonej cegły. Z uwagi na panującą w nich ciasnotę po dziesięciu latach wybudowano kolejne przy dzisiejszej ulicy Zygmunta Augusta (obecnie siedziba Żandarmerii Wojskowej i Komendy Garnizonu). Dalsze polepszenie sytuacji lokalowej nastąpiło po przyłączeniu do kompleksu koszarowego wynajmowanego budynku pomiędzy ulicami Hetmańską i Mazowiecką. Gmach należący  dziś do Katedry Higieny Zwierząt i Mikrobiologii Środowiska przy ul. Mazowieckiej 28 to także byłe wojskowe koszary.

Na dzisiejszej ulicy Pomorskiej, w jej północnej części, znajdował się pierwszy kompleks koszarowy zbudowany w latach 1871-1873. W tym okresie zakres i tempo inwestycji militarnych w Bydgoszczy znacznie zwiększyły się, gdyż armii pruskiej przydzielono dodatkowe środki finansowe uzyskane z kontrybucji nałożonej na Francję po jej przegranej wojnie z Prusami (1870-1871). Koszary przy Pomorskiej służyły jednostkom piechoty aż do 1933 roku. Wówczas uznano, że nie nadają się dla wojska, więc przeniesiono do nich najbiedniejszych mieszkańców miasta oraz ludzi z tzw. marginesu. Z czasem to miejsce prześmiewczo nazwano Londynkiem.

Na ulicy Gdańskiej były koszary artyleryjskie – największe koszary w mieście wybudowane w latach 1883-1885 i sukcesywnie rozbudowywane do wybuchu I wojny światowej. Znajdowało się tam ponad 40 obiektów wojskowych różnego przeznaczenia m.in. stajnie 15 pułku artylerii lekkiej i 8 batalion pancerny, które dziś jako tzw. lofty służą bydgoszczanom za mieszkania. Mało kto pamięta, że również w tamtym miejscu Niemcy podczas okupacji urządzili obóz dla Polaków i Żydów, których przetrzymywali w skandalicznych warunkach i nierzadko zabijali…

W miejscu dzisiejszego Szpitala Klinicznego z Polikliniką było żołnierskie boisko do piłki nożnej i zabudowania gospodarcze, a po przeciwnej stronie ulicy koszary dla artylerii wspomagającej piechotę powstałe w 1913 roku. Właśnie tuż przed i w trakcie I wojny światowej w mieście zbudowano kolejne obiekty militarne, m.in. gmach Szkoły Wojennej (ul. Gdańska, dziś Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych) i 10 hangarów na lotnisku wojskowym.

W okresie II Rzeczypospolitej głównym zmartwieniem władz wojskowych były remonty i modernizacje odziedziczonych po Niemcach koszar i innych obiektów. Nowe inwestycje obejmowały głównie budynki mieszkalne dla kadry zawodowej i m.in. siedzibę dla Ekspozytury nr 3 Oddziału II Sztabu Głównego WP (ulica Poniatowskiego).

Przy ulicy Szubińskiej, gdzie dziś ma swoją siedzibę Joint Force Training Centre (JFTC) , historyczne są jedynie pozostałości w postaci dwóch ceglanych budynków po koszarach kawalerii stacjonującej tam od 1884 roku. Tam też ulokował się pruski 3 Pułk Dragonów Nowomarchijskich.  Z kolei w 1920 roku koszary zostały zasiedlone przez 16 Pułk Ułanów Wielkopolskich i użytkowane były przez całe dwudziestolecie międzywojenne. Mało kto wie, że w 1939 roku, od września do listopada, był tam obóz dla internowanych Polaków i Żydów. Po 1945 roku przy Szubińskiej stacjonowała 14 Dywizja Piechoty. Przy Szubińskiej w 1916 roku założono lotnisko, w pobliżu którego rok później powstało kasyno oficerskie.

Przy ulicy Toruńskiej znajdował się najmniej militarny, acz potrzebnym wojsku obiekt – pralnia garnizonowa. Chwalą ją sobie bydgoszczanie, bo to przecież pierwsze w Bydgoszczy lofty…