
Truł powietrze na Wyżynach. Mężczyzna, który spalał olej silnikowy ukarany przez straż miejską
Na zdjęciu:
Fot. Szymon Fiałkowski/zdj. ilustracyjne
Ekopatrol bydgoskiej Straży Miejskiej przeprowadził kolejną interwencję, wymierzoną w trucicieli powietrza. Municypalni przeprowadzili kontrolę nieruchomości na Wyżynach, w której palono między innymi płytami meblowymi czy zużytym olejem silnikowym wymieszanym z trocinami.
Strażnicy z specjalistycznego zespołu do walki z zanieczyszczeniami powietrza dokonali kontroli jednej z posesji na Wyżynach, w której do niedawna mieścił się warsztat samochodowy w miniony poniedziałek, 14 grudnia. Podczas niej ujawnili, że odbywało się w niej spalanie odpadów komunalnych w postaci zadrukowanych kartonów oraz płyt meblowych, a także odpadów pochodzących z działalności warsztatu – głównie zużytego oleju silnikowego wymieszanego z trocinami.
– Sprawca wykroczenia przyznał, że spalał olej, ponieważ nie wiedział co z nim zrobić. Odpad ten jest wysoce toksyczny, a reagujące między sobą pierwiastki, tworzą często niebezpieczne dla środowiska i człowieka związki pochodzące z rozpadu termicznego i mechanicznego polimerów. Ponadto przepracowany olej silnikowy zawiera metale ciężkie jak chrom, kadm i inne pochodzące ze zużycia elementów silnika, a także rakotwórczy benzopiren – ostrzegają strażnicy. Mężczyzna został ukarany najwyższym możliwym mandatem w wysokości 500 złotych.
To kolejna akcja straży miejskiej wymierzona w niedozwolone spalanie odpadów. W miniony piątek, 11 grudnia Ekopatrol, podczas przejazdu przez bydgoskie Szwederowo, zauważył przy jednej z ulic intensywne zadymienie terenu. Po dojechaniu na posesję, z terenu której wydobywał się dym, podejrzenie potwierdziło się. Źródłem dymu był stojący w ogródku kontener metalowy o pojemności 1100 litrów, w którym jeden z pracowników budowlanych palnikiem gazowym spalał śmieci w postaci płyt meblowych, opakowań po żywności, folii budowlanych, odpadów bio. – Większość odpadów stanowiły pozostałości po zakończonych pracach budowlano – remontowych. Kontener usytuowany był również w zbyt bliskiej odległości od budynków mieszkalnych, co stwarzało zagrożenie wywołania pożaru. W celu podtrzymania procesu spalania, sprawca wykroczenia używał palnika do papy – opisują strażnicy.
Dodaj komentarz