Kłos się złamał. Pomnik w Dolinie Śmierci o krok od katastrofy
Dodano: 15.05.2024 | 20:22Na zdjęciu: Od kilkunastu dni szczytowy fragment pomnika w Dolinie Śmierci chyli się ku upadkowi.
Fot. BB
W przyszłym roku mija 50 lat od postawienia pomnika ku czci pomordowanych w 1939 roku przez niemieckich nazistów mieszkańców Bydgoszczy i okolic w fordońskiej Dolinie Śmierci. Dzieło Józefa Makowskiego znajduje się w złej kondycji – podobnie jak sam kompleks największego bydgoskiego miejsca pamięci. W majówkę jeden z trzech „kwiatów” znajdujących się na szczycie monumentu uległ awarii; teren wokół niego został ogrodzony.
31 sierpnia 1975 roku na wzgórzu nad Doliną Śmierci – miejscem mordu najprawdopodobniej 309 osób – odsłonięto pomnik autorstwa Józefa Makowskiego poświęcony tragicznym wydarzeniom z jesieni 1939 roku. Kilkunastometrowy monument składa się ze stalowych „złamanych kłosów” symbolizujących stracone życie oraz postumentu, na którym znajduje się płaskorzeźba męczenników i tablice z nazwiskami ofiar niemieckich nazistów.
– Jest to jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce do wyeksponowania, niestety, smutnego pomnika. Marzyłem o wzniesieniu jak najwyżej ponad miasto akcentu architektonicznego. Zaprojektowałem go z dwudziestosiedmiometrowych rur, które nazwałem łodygami, zakończonymi rozkwitającymi pękami kwiatów. U samej podstawy tego pomnika – śmierć, a na samej górze – rozkwitające życie – wyjaśniał artysta.
W ostatnich latach dokonano jedynie kosmetycznych zmian. Naprawiono fragment chodnika prowadzącego na pomnik, następnie wymieniono znajdujące się na nim tablice oraz odmalowano postument. W 2018 roku podjęto kolejne prace: wykonano oczyszczenie rzeźb z metalu oraz cementowych krzyży i symbolicznych płyt nagrobnych, a także odnowiono kamień z tablicą pamiątkową. Później ratusz przekazywał, że dotacja proponowana przez wojewodę nie wystarczyła na kontynuacje prac. Po 2019 roku w Dolinie Śmierci dokonywano jedynie kosmetycznych napraw, a także ustawiono stojaki dla rowerów i dwie ławki.
50-letni kompleks najważniejszej zbiorowej mogiły i świadectwa okrucieństwa niemieckich żołnierzy wydaje się zapomniany. W tragicznym stanie znajdują się betonowe schody prowadzące na pomnik; ich stopnie pękają, i to w środku konstrukcji. Plac, na którym co roku odbywają się uroczystości ku pamięci pomordowanych na początku II wojny światowej również jest w złej kondycji, podobnie jak murki otaczające schody i drogę prowadzącą w stronę symbolicznych grobów.
Obecnie najbardziej alarmujący jest stan pomnika. W okolicy weekendu majowego doszło do uszkodzenia jednego z trzech szczytowych elementów monumentu, który przechylił się w stronę południową. Teren wokół pomnika został ogrodzony taśmami i barierkami, a sprawę przekazano miejskiemu konserwatorowi zabytków. – Obecnie prowadzi on rozmowy z firmami, które mogą podjąć się naprawy osłabionego elementu i pomóc ocenić stan konstrukcji w górnych partiach pomnika. Chcemy mieć dodatkowo pewność, że nie zagraża on bezpieczeństwu osób przebywających w jego pobliżu. W tegorocznym budżecie zabezpieczone są pieniądze na bieżące utrzymanie obiektu – wyjaśnia biuro prasowe bydgoskiego magistratu.
Dziś (15 maja) metalowy element wciąż jest niebezpiecznie przechylony. – Czy miasto nie powinno zlecić poważnego remontu i modernizacji tego lubianego przez bydgoszczan miejsca? – pyta nasz Czytelnik. W 2025 roku minie 50 lat od odsłonięcia pomnika, zatem warto zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców i pamięci o bydgoskich ofiarach agresji Niemiec na Polskę. Obecnie stosunki na linii prezydent – wojewoda są znakomite, zatem istnieje możliwość pozyskania środków z budżetu państwa na ten istotny cel. Oby udało się zdążyć przed katastrofą…