
W Bydgoszczy muszą powstawać integracyjne place zabaw
Budowa integracyjnego placu zabaw jest niezbędna do nauczania dzieci i młodzieży życia bez barier i uprzedzeń w stosunku do rówieśników niepełnosprawnych.
Na zdjęciu: Radny Nitkiewicz wierzy, że pod pomysłem podpiszą się zarówno mieszkańcy jak też koledzy z ugrupowań opozycyjnych.
Fot. Stanisław Gazda
Trzeba wierzyć, że to nie kwestia zaniechania lub zaniedbania – czas jednak najwyższy wyposażając istniejące lub planując ich powstanie w przyszłości pomyśleć o tym, iż publiczne place zabaw powinny być zaprojektowane w taki sposób, aby spełniały wymagania dzieci z ograniczeniami mobilności i percepcji. Ważne jest również, aby niepełnosprawni rodzice mogli korzystać z placów zabaw razem ze swoimi dziećmi.
W bydgoskiej siedzibie SLD, w trakcie konferencji prasowej z udziałem: Moniki Kani i Magdalena Glazy ze Stowarzyszenia pomocy osobom z niepełnosprawnością „Bez Ograniczeń” w Bydgoszczy, Agnieszki Lukowskiej – przedstawicielki rodziców dzieci niepełnosprawnych, oraz radnego Rady Miasta Bydgoszczy Ireneusza Nitkiewicza, zaprezentowane zostały dziennikarzom: idea wdrożenia w naszym mieście integracyjnych placów zabaw i przykłady dobrych praktyk w tej dziedzinie, sprawdzonych przez samorządy innych miast.
Pierwsza jaskółka wiosny nie czyni, ale zgłoszenie przez Ireneusza Nitkiewicza w ramach Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego projektu doposażenia placu zabaw na Wyspie Młyńskiej o dwa urządzenia do zabawy dla dzieci niepełnosprawnych (bujawka na którą można wjechać wózkiem inwalidzkim oraz huśtawka „bocianie gniazdo”) powinno stać się impulsem do wzbogacania istniejących już w Bydgoszczy innych placów zabaw o elementy integracyjne. Warto byłoby również pomyśleć kompleksowo o dostosowaniu dla osób niepełnosprawnych całej infrastruktury – tworząc dla naszego miasta mapę standardów dostępności.
-Jestem już po wstępnych rozmowach z prezydentem Bruskim i Kozłowiczem – mówi radny SLD Ireneusz Nitkiewicz. – Obaj panowie przyznali, że to jest dobry pomysł i takie rozwiązanie w Bydgoszczy zostanie wdrożone.
Ale całe to „zamieszanie” wokół placów zabaw dla dzieci niepełnosprawnych, jest tak naprawdę zasługą Agnieszki Lukowskiej.
-Jako mama niepełnosprawnej siedmioletniej Zuzi zauważam, że budowanie tolerancji, empatii i integracji powinno zaczynać się już od najmłodszych lat i od najmłodszych pociech bawiących się na placach zabaw. Niestety w Bydgoszczy nie ma ani jednego miejsca, gdzie dziecko na wózku, z porażeniem mózgowym, przepukliną czy inną wadą genetyczną mogłoby pobawić się wspólnie z rodzicami. Postawiona na Wyspie Młyńskiej, na początek chociaż jedna huśtawka dla dzieci na wózkach inwalidzkich, dostępna przecież także dla dzieci zdrowych – mogłaby stać się dobrym przykładem dla projektantów osiedli, dla deweloperów, od których także zależeć może to, czy dzieciństwo niepełnosprawnych może być choć odrobinę radośniejsze. A ja mocno wierzę, że bydgoszczanie zagłosują na ten i jemu podobne projekty, zgłaszane do budżetu obywatelskiego.
Monika Kania i Magdalena Glaza ze Stowarzyszenia pomocy osobom z niepełnosprawnością „Bez Ograniczeń”- nauczycielki w szkole integracyjnej – zwróciły uwagę na to, iż zapomnieliśmy, że zabawa jest naturalną formą integracji. Ofert na wyposażenie placów zabaw w urządzenia dostosowane dla dzieci niepełnosprawnych jest mnóstwo. Kilka miast w Polsce poszło w tym kierunku, więc Bydgoszcz powinna mieć już ułatwione zadanie. Integracyjny plac zabaw i wspólna zabawa dzieci nie powinna polegać na bawieniu się obok siebie, ale na dostępności i atrakcyjności zainstalowanych tam urządzeń dla wszystkich, by stanowiły wyzwanie i zachęcały do mierzenia się ze swoimi słabościami i ograniczeniami.