W drodze do ekspresówek
Dodano: 22.08.2016 | 17:41Sześciu z siedmiu wykonawców trasy ekspresowej S5 w regionie złożyło wnioski o wydanie Zezwolenia na Realizację Inwestycji Drogowej (ZRID).
Na zdjęciu: Wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit (drugi z lewej) zapewnił, że droga S10 łącząca Bydgoszcz z Toruniem powstanie na początku przyszłej dekady.
Fot. Eryk Dominiczak / archiwum
W ciągu najbliższych kilku lat region kujawsko-pomorski ma wzbogacić się o dwie drogi ekspresowe – S5 przebiegającą w osi północ-południe przez zachodnią część województwa oraz S10 łączącą Bydgoszcz z Toruniem.
Follow @Eriksson1988
napisz do autora: e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl
Obie trasy mają pełnić nie tylko funkcję tranzytową, ale również stać się silnym impulsem dla potencjalnych inwestorów. – Nowa trasa będzie sprzyjać ich pozyskiwaniu i umocnieniu pozycji miasta jako ważnego centrum logistyczno-transportowego – kreśli plany prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. Ale zaraz dodaje, że dla mieszkańców będzie to również ważny łącznik z autostradami A1 (Śląsk-Trójmiasto) oraz A2 (Warszawa-Berlin).
Kręte ścieżki
Zarówno budowie S5 (według pierwotnych zapowiedzi miała być gotowa już w 2012 roku), jak i S10 towarzyszyły liczne zawirowania polityczne, huśtawki nastrojów związane z procesem inwestycyjnym i naprzemiennie – spore nadzieje i równie rozległe rozczarowania. Częstym gościem na sesjach bydgoskiej rady miasta był chociażby dyrektor bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Mirosław Jagodziński, który z jednej strony uspokajał radnych, że budowa S5 jest niezagrożona, ale z drugiej zaznaczał, że w kwestii S10 jest jeszcze sporo pracy do wykonania.
Realizacja tej drugiej stanęła pod dużym znakiem zapytania zimą, gdy GDDKiA unieważniła przetarg na Studium Techniczno-Ekonomiczno-Środowiskowe dla drogi S10 na odcinku Bydgoszcz-Toruń. Oficjalna przyczyna – zbyt małe, w stosunku do wymagań oferentów, środki zabezpieczone na ten cel. – To decyzja polityczna, nie merytoryczna – grzmiał w lutym były wiceminister infrastruktrury, obecnie poseł Platformy Obywatelskiej Paweł Olszewski. – To nonsens – odpierał te zarzuty parlamentarzysta rządzącego Prawa i Sprawiedliwości Piotr Król.
Król w połowie czerwca usiadł w budynku urzędu wojewódzkiego przy jednym stole z aktualnym wiceministrem infrastruktury i budownictwa Jerzym Szmitem, który podpisał program inwestycyjny dla S10 o wartości 5,3 miliona złotych. To środki, które mają zabezpieczyć wydatki na przygotowanie dokumentacji do budowy. – Jeżeli będzie potrzebne ich zwiększenie, znajdziemy je – zapewniał Szmit.
Efektem sygnowania tego dokumentu było ogłoszenie 12 sierpnia powtórnego postępowania, które ma wyłonić wykonawcę STEŚ. Zainteresowane firmy mają czas na przygotowanie propozycji do 19 września. W ramach zadania ma być także przygotowana dokumentacji na potrzeby decyzji środowiskowej, innego kluczowego elementu poprzedzającego symboliczne wbicie pierwszej łopaty. Jeżeli nic nie stanie już na przeszkodzie, S10 łącząca dwie stolice województwa kujawsko-pomorskiego miałaby zostać oddana do użytku w 2021 lub 2022 roku.
Wyjście z zakrętu
W drugiej połowie 2019 roku ma być z kolei gotowa cała droga S5 przebiegająca przez Kujawsko-Pomorskie. Wspomnianego już 12 sierpnia niemal wszyscy wykonawcy odcinków składających się na 130-kilometrową trasę złożyli do wojewody wnioski o wydanie Zezwolenia na Realizację Inwestycji Drogowej. To specjalny dokument łączący w sobie cechy pozwolenia na budowę oraz na dokonanie wywłaszczeń nieruchomości kolidujących z inwestycją. A w tym wypadku kolizja jest dość znaczna – dotyczy bowiem aż trzech tysięcy nieruchomości.
Spośród siedmiu odcinków kujawsko-pomorskiej S5, na biurko wojewody nie trafiły jeszcze dokumenty dotyczące odcinka Aleksandrowo – Tryszczyn o długości niemal 15 kilometrów. – Wykonawcy (konsorcjum firm PUT Intercor oraz Trakcja PRKiI – dod. red.) planują złożyć wniosek o ZRID w późniejszym terminie w związku z trwającymi uzgodnieniami z PKP dotyczącymi budowy wiaduktu kolejowego nad istniejącą linią kolejową – informuje GDDKiA. Jak dodają drogowcy, ma to zapobiec problemom, gdy kolejowy przewoźnik rozpocznie swoje inwestycje na trasie łączącej Bydgoszcz z Trójmiastem (więcej o nich na stronie 8).
Na wydanie ZRID wojewoda ma trzy miesiące. Dodatkowe 45 dni może potrwać jednak powtórne badania oddziaływania inwestycji na środowisko. Wówczas proces przyznawania zezwolenia jest zawieszony. – W przypadku S5 przeprowadzenie ponownej oceny środowiskowej jest konieczne – wyjaśnia nam Jarosław Jakubowski, doradca wojewody Mikołaja Bogdanowicza. – Wiąże się ona ze zmianami w przepisach umożliwiającymi zastosowanie nowych lub innych od wcześniej przewidzianych rozwiązań. Chodzi na przykład o zmiany w zakresie rozmieszczenia i liczby ekranów akustycznych.
Wydanie Zezwolenia na Realizację Inwestycji Drogowej zamknie de facto etap formalny i pozwoli rozpocząć prace budowlane. Wykonawcy deklarują, że zainaugurują je wiosną przyszłego roku. Równolegle będzie toczył się proces przyznawania odszkodowań mieszkańcom, których nieruchomości zostaną przejęte. Całkowity koszt inwestycji ma wynieść 2,5 miliarda złotych.
W ramach zadania komplementarnego miasto Bydgoszcz planuje rozbudowę – w trzech etapach i za kwotę ponad 100 mln zł – ulicy Grunwaldzkiej, która w Pawłówku ma łączyć się właśnie z drogą ekspresową S5.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022