Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

7 i 8 klasy powinny się uczyć przy liceach? Radni Platformy skomentowali sytuację w szkołach

Dodano: 17.07.2019 | 15:10

Na zdjęciu: Monika Matowska i Jakub Mikołajczak zorganizowali konferencję przed budynkiem I LO.

Fot. ST

Radni Koalicji Obywatelskiej Monika Matowska-Gulczyńska i Jakub Mikołajczak skomentowali sytuację w bydgoskich szkołach średnich, w których trwa proces rekrutacji. Zapewnili, że dzięki dobrej polityce miasta sytuacja nie jest zła, ale cały system edukacji potrzebuje zmian.

W Bydgoszczy w naborze uzupełniającym jest jeszcze 1386 miejsc – 655 dla absolwentów gimnazjów i 731 dla absolwentów szkół podstawowych. W najlepszych liceach jest to z reguły od 1 do 3 miejsc w klasie, choć zdarzają się przypadki, że wolnych miejsc już nie ma. W niektórych technikach jest za to nawet po kilkanaście wolnych miejsc na oddział. Jak tłumaczył Mikołajczak, należy jednak pamiętać, że z powodu kumulacji nie wszystkie dzieci dostały się do tych klas, do których zamierzały. Ogólnie jednak, w porównaniu z innymi miastami, sytuacja w Bydgoszczy nie jest zła. Zdecydowanie gorzej jest w mniejszych gminach. – Tam nie ma tylu pieniędzy, które mogliśmy wydać w Bydgoszczy dzięki dobrej polityce finansowej miasta – wyjaśniał przewodniczący klubu KO. Miasto wydało na działania związane z rządową reformą 8 milionów złotych. Ratusz wystąpił już wraz z innymi ośrodkami Unii Metropolii Polskich o zwrot kosztów do ministerstwa.

– Współpraca urzędu miasta, dyrektorów i nauczycieli sprawiła, że rekrutacja nie przyniesie u nas tak poważnych skutków jak w innych miastach – zapewniała Monika Matowska-Gulczyńska, tłumacząc, że ratusz od dawna dbał, aby licea nie były przepełnione, a teraz zwolniło się miejsce po gimnazjach. – Nie oznacza to jednak, że w szkołach nie zmagano się z na przykład złym programem – dodawała.

Według polityków Platformy Obywatelskiej potrzebne są właśnie zmiany w organizacji edukacji. Służyć ma temu chociażby nowa Komisja Edukacji Narodowej i przyznanie większego wpływu samorządom. – Do tego szkoła bez korepetycji, bez tornistrów i prac domowych, a także praktyczna edukacja i godna pozycja nauczycieli – wymieniał radny Jakub Mikołajczak, przypominając niedawne deklaracje jego ugrupowania.

Jednym z pomysłów jest, aby o miejscu, w których uczyć się będą 7- i 8-klasiści decydowały właśnie samorządy wraz ze szkołami. W niektórych przypadkach zasadne byłoby bowiem, aby najstarsi uczniowie podstawówki uczyli się przy liceach. – Być może rozwiązałoby to problem z klasami profilowanymi, które były w gimnazjach albo w szkołach muzycznych czy plastycznych – wyjaśnia Matowska-Gulczyńska.

Jak zaznaczyła przewodnicząca rady miasta, dla uczniów stres się jeszcze nie skończył. Teraz czekają ich cztery lata w przepełnionych szkołach, a później – rekrutacja do szkół wyższych, kiedy sytuacja może się powtórzyć.

Sebastian Torzewski