Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Poniedziałkowy Strajk Kobiet bez incydentów. Prezydent Bruski interweniuje u komendanta miejskiego w sprawie piątkowej manifestacji

Dodano: 01.02.2021 | 22:36

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Podczas poniedziałkowego Strajku Kobiet policja cały czas otaczała manifestujących szczelnym kordonem. Nie doszło jednak do żadnych incydentów.

Fot. Eryk Dominiczak

W poniedziałek po południu i wieczorem w Bydgoszczy odbyła się kolejna manifestacja w ramach Strajku Kobiet. Ale nie milkną echa piątkowej pikiety, w trakcie której policja użyła siły wobec części protestujących. Na te wydarzenia zareagował prezydent Rafał Bruski, pisząc list do komendanta miejskiego Witolda Markiewicza.

W porównaniu do piątkowego protestu ten poniedziałkowy był spokojniejszy, ale i mniej liczny. O godzinie 18:00 przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości przy ulicy Gdańskiej 10 zebrało się kilkadziesiąt osób. Rozdano flagi, część osób przyszła z własnymi transparentami. Z głośników początkowo płynęła muzyka – Mr. Zoob i utwór „Mój jest ten kawałek podłogi”, Maria Peszek, Kult i T.Love… Potem prym wiodła już Agata Polcyn z Manify Bydgoskiej, podkreślając, że „aborcja jest prawem kobiet do samostanowienia”, a decyzja Trybunału Konstytucyjnego de facto zaostrzająca prawo w zakresie aborcji „uderzy w kobiety, których nie stać na wyjazd do Czech, na Słowację czy do Holandii”.

Kwadrans później grupa protestujących udała się na tradycyjny spacer. Na ponad pół godziny zablokowała przejście dla pieszych na ulicy Focha na wysokości placu Teatralnego. Wznoszono okrzyki „Aborcja jest okej”, „Przepraszamy za utrudnienia, mamy rząd do obalenia”, „Trzeba było nas nie wku*wiać”, przypominano również numer telefonu Aborcyjnego Dream Teamu – 22 29-22-597. Policja przez cały czas eskortowała manifestantów, otaczając ich szczelnym kordonem. Na sąsiednich ulicach – Pocztowej czy Starym Porcie w odwodzie pozostawały dodatkowe siły w postaci prawie dziesięciu radiowozów.

Protestujący z ulicy Focha przenieśli się na Stary Rynek, a następnie pod inną siedzibę PiS-u – przy Wełnianym Rynku. Tam ponownie zablokowano przejazd, zatrzymując się na przejściu dla pieszych. Przez okrzyki pikietujących przebijał się co jakiś czas policyjny komunikat o stanie epidemii. „Morawiecki, wypie*dalaj, Łukasz Schreiber, wypie*dalaj!” – wykrzykiwali protestujący, którzy następnie – po blisko dwóch godzinach – udali się w drogę powrotną na ulicę Gdańską, gdzie zakończył się poniedziałkowy protest. Protest, który upływał pod hasłem „Aborcja, nie policja”.

Wybór hasła był nieprzypadkowy i miał związek z piątkowymi wydarzeniami na proteście, który zgromadził kilkaset osób. Wówczas przemarsz odbył się w kierunku ronda Jagiellonów. Tam w stosunku do jednego z mężczyzn interweniowała policja, wyciągając go z tłumu. Zdaniem mundurowych – dlatego, że wcześniej odpalał on środki pirotechniczne. Na filmie, który opublikował na Youtubie Portal Kujawski, tego jednak nie widać. Mężczyzna zaprowadzony do radiowozu stojącego w okolicach przystanków tramwajowych miał za to w rękach jedną z flag. Inni manifestanci próbowali interweniować, co doprowadziło do przepychanek z funkcjonariuszami. W efekcie odepchnięta przez jednego z nich została posłanka Koalicji Obywatelskiej Iwona Kozłowska, która chciała – okazując legitymację poselską – dostać się w okolice radiowozu. Ostatecznie do zatrzymanego mężczyzny dopuszczono adwokata. Napięcie było jednak duże i eskalacja konfliktu wisiała w powietrzu.

Przewodniczący sejmowego klubu KO Cezary Tomczyk zapowiedział, że piątkowe zajście z udziałem posłanki zostanie zgłoszone do prokuratury (twierdzi przy tym, że Kozłowska została przez jednego z policjantów uderzona w twarz). „Policja nie może zachowywać się jak milicja w PRL” – napisał na Twitterze. Bydgoscy policjanci odpowiadają, że zdarzenie miało „dużą dynamikę”, a celem funkcjonariusza nie było uderzenie nikogo z manifestujących, w tym posłanki Kozłowskiej.

Na wydarzenia sprzed kilku dni zareagował w poniedziałek prezydent miasta Rafał Bruski, który wystosował list do komendanta miejskiego mł. insp. Witolda Markiewicza. „Niedopuszczalne jest używanie przemocy wobec kogokolwiek, w tym także osób chronionych immunitetem oraz utrudnianie pracy prawników reprezentujących osoby, wobec których policja podjęła czynności służbowe” – pisze Bruski. I dodaje, że „żąda działania policji zgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym i wyeliminowania działań skutkujących zagrożeniem bezpieczeństwa i porządku publicznego”. Od komendanta Markiewicza domaga się również informacji o rozkazach wydanych na czas manifestacji i ewentualnych krokach dyscyplinarnych wobec funkcjonariuszy, którzy „dopuścili się nieuprawnionych działań podczas zgromadzeń”.