Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Matka i trzy córki zginęły w pożarze kamienicy. Znamy wysokość wyroku dla skazanego mężczyzny

Dodano: 21.04.2021 | 15:46

Apelację od wyroku złożyły zarówno prokuratura, jak i obrońca skazanego.

Na zdjęciu: Eugeniusz S. został przez bydgoski sąd nieprawomocnie skazany na na cztery lata i sześć miesięcy więzienia. Sąd Apelacyjny w Gdańsku ten wyrok utrzymał w mocy.

Fot. Szymon Fiałkowski / archiwum

Sprawa tragicznego pożaru w kamienicy przy Orłowskiego w Inowrocławiu ponownie wróciła na sądową wokandę. Tym razem za sprawą Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, który w środę (21 kwietnia) rozpatrywał apelację od wyroku sądu pierwszej instancji.

Przypomnijmy: do tragicznego w skutkach pożaru w kamienicy przy ul. Orłowskiego w Inowrocławiu doszło 28 października 2019 roku. Z ogniem przez kilka godzin walczyło dwanaście zastępów straży pożarnej – zarówno z jednostek PSP, jak i OSP. Niestety, śmierć w płomieniach poniosły cztery osoby: 31-letnia kobieta oraz jej trzy córeczki w wieku trzech miesięcy, czterech i pięciu lat. Do sprawy zatrzymano sąsiada ofiar, który następnie zasiadł na ławie oskarżonych sądu. – Przyznaję się do tego, że zasnąłem i doszło do pożaru – mówił Eugeniusz S. podczas procesu. W dalszej części wyjaśnień mówił, że nie pamięta zbyt wielu zdarzeń z tamtego dnia i opisywał, że w dniu, kiedy doszło do tragedii, przygotowywał posiłek i w pewnym momencie zasnął. – Użytkowałem normalną kuchenkę na butlę gazową. Myślę, że miałem do tego prawo – dodawał S. Jak opowiadał, dzień wcześniej wypił butelkę pół litra wódki, a tego dnia, w którym doszło do tragedii spożył dwa piwa. Nie zaprzeczył też, że oprócz piw pił także wódkę.


TAK OPISYWALIŚMY POŻAR W KAMIENICY PRZY ORŁOWSKIEJ W INOWROCŁAWIU I PRZEBIEG PROCESU


W połowie października 2020 r., Sąd Okręgowy w Bydgoszczy nieprawomocnie skazał 62-letniego Eugeniusza S. na karę czterech i pół roku pozbawienia wolności, przy czym na poczet orzeczonej kary zaliczono mu już okres, w którym wobec mężczyzny stosowany był środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu. Dodatkowo, S. ma zapłacić najbliższym zmarłych 150 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Mężczyzna jeszcze przed rozpoczęciem procesu składał wniosek o dobrowolne poddanie się karze, ale ten został oddalony.

Apelację od wyroku złożyli jednak zarówno obrońca skazanego – mec. Maciej Cerajewski, jak i prokuratura. Ten pierwszy, podczas mów stron wnioskował o karę dla 62-latka, która miała być nie wyższa niż trzy lata więzienia, natomiast śledczy chcieli zaostrzenia kary. Prowadząca postępowanie Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy zakwalifikowała to zdarzenie, jako sprowadzenie zdarzenia zagrażającego zdrowiu i życiu wielu osób, które miało charakter pożaru, a górna granica kary za ten czyn wynosi osiem lat więzienia.

Sprawa trafiła na wokandę gdańskiego Sądu Apelacyjnego, który w środowe (21 kwietnia) popołudnie rozpatrywał apelację od wyroku. I ją oddalił. – Zaskarżony wyrok został utrzymany w mocy – przekazuje nam Joanna Organiak z biura prasowego Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.

Wyrok jest prawomocny. Obu stronom przysługuje teraz prawo do złożenia kasacji.

0 0 votes
Article Rating
Szymon Fiałkowski
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Jacek
Jacek
3 lat temu

Ten wyrok jest kuriozalny. Wychodzi na to, że za każdą zmarłą osobę sprawca odsiedzi rok więzienia. Ale taki mamy ułomny kodeks karny. Takie wydarzenia powinny być kwalifikowane jako nieumyślne morderstwo.