Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Lewica Razem o spalarni: Mieszkańcy muszą uzyskać wszystkie niezbędne informacje

Dodano: 14.07.2021 | 19:21

Na zdjęciu: Daniel Kaszubowski skomentował plany budowy spalarnii odpadów niebezpiecznych w Bydgoszczy.

Fot. ST

Przedstawiciele Lewicy Razem zorganizowali w środę konferencję prasową. Działacze lokalnych struktur wraz z posłanką Darią Gosek – Popiołek poruszyli temat planów budowy spalarni odpadów niebezpiecznych.

O sprawie spalarni mówi się od ponad miesiąca, gdy plany budowy nagłośnili radni Prawa i Sprawiedliwości oraz przedstawiciele organizacji ekologicznych. – Ratusz odszedł od zwyczaju informowania mieszkańców o sprawach w sposób powszechny. Rady osiedli nie dostały na czas informacji o konsultacjach, a sprawa zaistniała przypadkiem, po przedstawieniu informacji w BIP – mówił podczas środowej konferencji Daniel Kaszubowski z Lewicy Razem. Jak wyliczał, w województwie generowanych jest ok. 3 tys. ton odpadów i istniejące już spalarnie zaspokajają potrzeby regionu. Nowa instalacja pozwoli zaś utylizować 28 tys. ton odpadów.

W tym przypadku widzimy raczej próbę ucieczki od rozmowy o skutkach. W momencie, gdy mamy do czynienia z taką infrastrukturą, to mieszkańcy powinni mieć prawo, aby uzyskać wszystkie niezbędne informacje. Od tego mamy także instytucje takie jak RDOŚ, Wody Polskie i władze miasta, które powinny dbać, aby takie inwestycje – jeśli już muszą być realizowane – to z jak najmniejszym wpływem na mieszkańców – dodawała Daria Gosek–Popiołek, posłanka Lewicy Razem.

Na zarzuty o braku informacji ratusz odpowiadał już wcześniej, że prawo nie przewiduje konsultacji społecznych w sprawach inwestycji prywatnych ani uzyskania akceptacji społecznej przed wydaniem decyzji środowiskowej. Urząd zapowiedział także, że odbędzie się otwarta rozprawa administracyjna z udziałem zainteresowanych stron.

Realizująca inwestycję firma Eneris Proeco w reakcji na głosy o braku informacji zaprosiła rady osiedli do istniejącej obecnie spalarni. W czerwcu infrastrukturę oglądali przedstawiciela Łęgnowa i Kapuścisk, a także dziennikarze – Chcemy spotykać się z naszymi sąsiadami, mieszkańcami pobliskich osiedli, ponieważ pojawiło się wiele niewyjaśnionych sytuacji i błędnych informacji na temat naszej działalności. A my nie mamy nic do ukrycia – mówił wiceprezes i dyrektor naczelny Eneris Proeco Artur Wołowski, podkreślając, że „instalacja nie przekracza określonych prawnie norm, a po modernizacji jest nawet dużo poniżej wytycznych”.

Firma podkreślała też, że istnieje zapotrzebowanie na nowe instalacje do unieszkodliwiania odpadów medycznych, argumentując to pismem od sekretarza stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska Jacka Ozdoby.

Wspomniane przez Gosek–Popiołek instytucje analizują wpływ nowej instalacji na środowisko. Wody Polskie i sanepid udzieliły już pozytywnych odpowiedzi w sprawie inwestycji. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska poprosił 2 lipca o dodatkowe informacje, zaś urząd marszałkowski ma czas do końca sierpnia. Oczekując na decyzję tych instytucji, prezydent Bydgoszczy przedłużył termin rozpatrzenia sprawy do 30 października. – Będziemy przyglądać się tym opiniom, czytać je pod kątem merytorycznym  i konsultować z naukowcami oraz ekspertami. Opinią Wód Polskich byliśmy zdziwieni – zapowiedziała Gosek-Popiołek, dodając, że poruszy temat także podczas najbliższego posiedzenia sejmu.

Posłanka potwierdziła też, że w całej Polsce występuje problem z porzucaniem pojemników z odpadami niebezpiecznymi w lasach. W ostatnich tygodniach wielokrotnie informowaliśmy o takich zdarzeniach w Bydgoszczy i regionie, między innymi w Myślęcinku i w pobliżu osiedla Glinki. Zdajemy sobie sprawę, że mamy w Polsce ogromne kłopoty z odpadami niebezpiecznymi. Rozwiązaniem tego kłopotu jest przede wszystkim odpowiednie działanie służb, policji i prokuratury. Jesienią mają pojawić się nowe przepisy dotyczące przestępstw środowiskowych. Na pewno będziemy przyglądać się proponowanym zmianom – mówiła Gosek – Popiołek.

Teraz przedstawiciele Lewicy Razem oczekują od ratusza „odpowiedniego podejścia do mieszkańców i dialogu z nimi”– Jest jeszcze kwestia planu zagospodarowania przestrzennego. Wiemy, że ten teren może z nim kolidować. Jest to kwestia interpretacji prawnej – mówił Kaszubowski. Jednak już podczas ostatniej sesji rady miasta Grzegorz Boroń, dyrektor Wydziału Zintegrowanego Rozwoju i Środowiska Urzędu Miasta Bydgoszczy, stwierdził, że inwestycja jest zgodna z planem.

Sebastian Torzewski