Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Wielki wyciek danych z polskiego wojska. Jednostka z Bydgoszczy pod lupą śledczych

Dodano: 14.01.2022 | 12:54

Na zdjęciu: Według informacji portalu Onet.pl, gigantyczny wyciek danych wojskowych nastąpił najprawdopodobniej z Szefostwa Planowania Logistycznego w Inspektoracie Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy.

Fot. Szymon Fiałkowski / archiwum

Potężny wyciek danych polskiego wojska, a pod lupę Żandarmerii Wojskowej trafił Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy. – Nie wierzyłem w to, że taki wyciek może mieć miejsce – komentuje w radiu RMF były wiceminister obrony gen. Waldemar Skrzypczak.

Informację o wycieku danych w piątek (14 stycznia) podał portal Onet.pl, który ten fakt potwierdził w dwóch niezależnych źródłach związanych ze służbami specjalnymi. Według dziennikarzy, do wycieku doszło najprawdopodobniej z Szefostwa Planowania Logistycznego w Inspektoracie Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy.

Inspektorat Wsparcia został obnażony. W tych bazach jest wszystko: od majtek po samoloty i czołgi

– mówi portalowi jeden z informatorów. Według Onet.pl, do sieci wyciekło 1 mln 757 tys. 390 zapisów wojskowych, a sama broń palna kalibru do 30 mm oraz jej części i oprzyrządowanie to 2,8 tys. pozycji. Znalezione w internecie dane obrazują cały stan polskiej armii.

Powołując się na swoich informatorów, portal podaje, że dane na temat zasobów polskiej armii w sieci pojawiły się już w minioną niedzielę, 9 stycznia, a sam wyciek miał zostać namierzony przez wojskowe Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni.

Wyciekiem danych już zainteresowała się Żandarmeria Wojskowa. – Prowadzimy czynności w trybie artykułu 308 Kodeksu Postępowania Karnego – mówi nam rzecznik Żandarmerii Wojskowej ppłk Artur Karpienko i dodaje, że całość zebranego i zabezpieczonego materiału w sprawie zostanie przekazana do wydziału do spraw wojskowych Prokuratury Okręgowej w Gdańsku z wnioskiem o wszczęcie śledztwa. Rzecznik IWsz ppłk Marek Chmiel potwierdza w rozmowie z naszym portalem, że funkcjonariusze Żandarmerii zwrócili się o przekazanie danych, a w sprawie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. Enigmatyczne oświadczenie w związku z wyciekiem wydało także Ministerstwo Obrony Narodowej. – Sprawa jest szczegółowo analizowana przez służby. Trwa wyjaśnianie, czy doszło do wycieku oraz czy ujawniony plik faktycznie został wytworzony w Siłach Zbrojnych RP – czytamy w oświadczeniu MON. Resort dodał: – Na obecnym etapie postępowania branych jest pod uwagę wiele scenariuszy np. że jest to testowy plik przeznaczony do testowania oprogramowania. Bazy produkcyjne w Siłach Zbrojnych RP obligatoryjnie używane są tylko w specjalnie do tego przeznaczonych systemach wojskowych. Trwają również analizy czy wykaz nie jest plikiem pomocniczym wykorzystywanym przy realizacji jawnych zakupów publikowanych na BIP. Do zakończenia postępowania wyjaśniającego nie będziemy komentować sprawy.

Wyciek z jednostki skomentował w rozmowie z Tomaszem Weryńskim w radiu RMF były wiceminister obrony. – Nie wierzyłem w to, że taki wyciek może mieć miejsce. Od strony wojskowego, który przygotował różnego rodzaju operacje wojskowe, można powiedzieć w skrócie, że zanim się wojna zaczęła, to już ją przegraliśmy – komentował gen. Waldemar Skrzypczak. W jego ocenie, ten zasób wiedzy pozwala całym sztabom wojskowym dokonać analizy kondycji polskiej armii. – Jest to dla mnie rzecz niepojęta, niezrozumiała, wymagająca natychmiastowych, radykalnych działań na poziomie państwa – dodał.

Kilkanaście minut temu zdarzenie na Twitterze skomentował Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak.

 

Do tematu będziemy wracać.

0 0 votes
Article Rating
Szymon Fiałkowski
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments