Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Trwa walka o Uniwersytet Medyczny

Dodano: 03.02.2016 | 15:08

Politycy bydgoscy i toruńscy prowadzą starania w sprawie Uniwersytetu Medycznego.

Na zdjęciu: Nadal nie wiadomo, jaka przyszłość czeka Collegium Medicum.

Fot. Leszek Grabowski

Trwają zabiegi dotyczące Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy. W ostatnich dniach orędownicy powołania uczelni spotkali się z ministrem Gowinem, a politycy z Bydgoszczy i Torunia argumentowali swoje stanowiska.

Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jarosław Gowin już kilka dni temu wypowiedział się przeciwko powołaniu nowej uczelni. W poniedziałek spotkał się jednak z profesor Małgorzatą Tafil-Klawe i Andrzejem Walkowiakiem, który był inicjatorem rozmowy. – Wicepremier został zaznajomiony dokładnie z atmosferą, która panuje w środowisku akademickim CM UMK, a ona nie jest zbyt dobra. Podobnie jak w życiu regionalnym też jest poczucie pewnej krzywdy, złego dysponowania środkami unijnymi na niekorzyść bydgoskiego Collegium Medicum – mówił w rozmowie z radiem PiK Walkowiak.

List do Gowina skierował Piotr Cyprys, prezes stowarzyszenia Metropolia Bydgoska, który nie ukrywał zdziwienia negatywnym stanowiskiem ministra oraz zwracał uwagę na potrzebę wysłuchania obu stron. „Bydgoska Akademia Medyczna […] działała w naszym mieście przez kilkadziesiąt lat, mając opinię cenionej w Polsce uczelni. Niestety, w 2004 r., pod presją wizji rzekomej likwidacji i w sytuacji jawnego szantażu, została zmuszona do połączenia z UMK w Toruniu. Dziś wiemy, iż wizja likwidacji uczelni oparta była na fałszywych przesłankach i można było utrzymać samodzielność bydgoskiej Akademii Medycznej” – pisze Cyprys, który wskazuje także na czynione przez Toruń inwestycje, które mogą marginalizować rolę Collegium Medicum.

Głos w sprawie Uniwersytetu Medycznego postanowili zabrać także toruńscy posłowie. Partyjny kolega Zbigniewa Pawłowicza, Tomasz Lenz napisał list do klubów parlamentarnych. Według niego, powołanie nowej uczelni przeczy tendencjom konsolidacyjnym oraz spowodowałoby szereg problemów formalnych, chociażby z majątkiem i współpracą z zagranicznymi placówkami. Zdaniem Lenza, pomysł powołania Uniwersytetu Medycznego to przejaw ambicji politycznych, a rozłam odbije się negatywnie na pozycji UMK w światowych rankingach, w których – jak zapewnia poseł – nowy bydgoski uniwersytet nie będzie miał szans się znaleźć. O staraniach bydgoszczan wypowiedział się w ostatnich dniach także inny toruński parlamentarzysta, Jan Krzysztof Ardanowski. Polityk PiS-u, podobnie jak Lenz, wskazywał na ambicje polityczne i mówił o potrzebie przeanalizowania słuszności powołania Uniwersytetu Medycznego.

O przyszłości Uniwersytetu Medycznego zadecydują posłowie. Pierwsze czytanie projektu ustawy ma się odbyć na początku kwietnia.

Sebastian Torzewski