Fuzja szpitali: PiS i Lewica chcą pokrzyżować plany rektora UMK. Dlaczego reszta opozycji głosowała przeciw?
Dodano: 16.09.2022 | 12:47Na zdjęciu:
Fot. Szymon Fiałkowski/archiwum
Wizja połączenia szpitali Jurasza i Biziela zdecydowanie się oddaliła. W czwartek Sejm głosami większości rządzącej oraz bydgoskich posłów Lewicy przyjął poprawkę do ustawy o medycynie laboratoryjnej, zgodnie z którą fuzja nie będzie już samodzielną decyzją władz uczelni. Teraz wymagane będą także zgody ministrów zdrowia oraz nauki. Koalicja Obywatelska oraz PSL były przeciw poprawce, a według Uniwersytetu Mikołaja Kopernika nowe przepisy nic nie zmieniają
Zapowiadane przez Uniwersytet Mikołaja Kopernika połączenie bydgoskich szpitali uniwersyteckich miało być formalnie likwidacją szpitala Biziela i włączeniem go w struktury szpitala Jurasza. Władze toruńskiej uczelni zapowiadały, że zmiany odbędą się bez szkody dla pacjentów i – przynajmniej na początku – będą dotyczyć przede wszystkim struktur organizacyjnych.
Według UMK fuzja to jedyny sposób na poprawę sytuacji finansowej placówek. Pomysł spotkał się jednak z bardzo dużym oporem ze strony bydgoszczan. Protestowały związki zawodowe, a negatywne opinie wydali wojewoda i marszałek.
Poprawka w porozumieniu z Czarnkiem i Niedzielskim
Zgodnie z dotychczasowymi przepisami prawa, decyzja o połączeniu miała należeć do rektora UMK prof. Andrzeja Sokali, który zamierzał zasięgnąć opinii Rady Collegium Medicum. Wczorajsze głosowanie w sejmie zmienia jednak postać rzeczy. Teraz rektor będzie potrzebował także zgody ministrów zdrowia oraz nauki.
– Przez ostatnie tygodnie wspólnie walczyliśmy o zabezpieczenie interesu bydgoskich szpitali i razem z Łukaszem Schreiberem prowadziliśmy liczne rozmowy w tej sprawie, w szczególności z ministrami Niedzielskim i Czarnkiem – mówi poseł Tomasz Latos.
– Cieszę się, że udało się uzyskać większościowe poparcie dla tej zmiany. Ochroni ona nie tylko niezwykle ważny dla mnie interes bydgoskich pacjentów, ale będzie stanowiła również skuteczne zabezpieczenie na przyszłość dla wszystkich szpitali podlegających pod ośrodki akademickie – dodaje Latos. Jak tłumaczy poseł, on zadbał o przyjęcie poprawki na posiedzeniu Komisji Zdrowia, natomiast wcześniej minister Schreiber postarał się o jej przygotowanie w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Poseł Piotr Król: To odpowiedź na duże oczekiwania społeczne
Decyzja Sejmu spotkała się z bardzo dobrym odbiorem w Bydgoszczy. Rezultat głosowania pozytywnie ocenia Piotr Cyprys, przewodniczący stowarzyszenia Metropolia Bydgoska, które od początku aktywnie zaangażowało się w sprawę.
– Bardzo się cieszę, że podjęto takie kroki, bo od początku sugerowaliśmy, że państwo musi mieć możliwość interwencji w tego typu sytuacjach. Służba zdrowia to nie jest dziedzina, która może być uzależniona od kaprysu kilku osób – mówi nam Cyprys.
Sprawa od początku przedstawiana była jako interes ponadpartyjny. Krytycznie do planów łączenia szpitali odnosili się niemal wszyscy bydgoscy parlamentarzyści. – Czwartkowa decyzja Sejmu to odpowiedź na duże oczekiwanie społeczne w mieście. Bez względu na opcję polityczną, każdy z nas może trafić do szpitala. Dlatego tak nam zależało, aby ocalić szpital Biziela i uniknąć fuzji – mówi poseł PiS Piotr Król.
Koalicja Obywatelska przeciwko. Dlaczego?
Głosowanie rzeczywiście było ponadpartyjne, ale tylko w części. Za poprawką głosowali bowiem także Krzysztof Gawkowski i Jan Szopiński z Lewicy. – Oczywiście przeważył tutaj bydgoski interes. Wielokrotnie deklarowałem przeciw wobec łączenia szpitali, Zapis ustawowy, który wczoraj przyjęliśmy, był w Bydgoszczy oczekiwany – mówi w rozmowie z MetropoliaBydgoska.PL poseł Szopiński.
Wszyscy lokalni parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej byli jednak przeciw, choć w ostatnich tygodniach także wyrażali sprzeciw wobec łączenia szpitali.
– Poprawka została wprowadzona w ostatniej chwili, a w pierwotnym projekcie ustawy jej nie było. Przede wszystkim, nasza analiza całej ustawy i konsultacje ze środowiskiem branżowym wskazują, że ustawa ta nie jest korzystna dla medycyny laboratoryjnej – mówi posłanka Magdalena Łośko, która ponadto zwraca uwagę, że zdaniem prawników wprowadzenie zapisu dotyczącego funkcjonowania szpitali do niezwiązanej z tym ustawy jest niezgodne z konstytucją.
– To nie jest pierwsza sytuacja, gdy PiS wrzuca poprawki zupełnie niezwiązane z ustawą. Proszę wyobrazić sobie, że taka poprawka znalazłaby się w ustawie o zakazie przerywania ciąży. Wówczas także mielibyśmy głosować za? – pyta Łośko.
Posłanka dodaje także, że opisywana poprawka wcale nie rozwiązuje głównego problemu. Kwestie związane z sytuacją finansową szpitali (np. wycena świadczeń medycznych), czyli te z których wynikają plany fuzji, nadal pozostają nietknięte.
PR zamiast gospodarności?
Przeciwko ustawie głosował także poseł Dariusz Kurzawa z PSL. Jak tłumaczy, jest przeciwny nakładaniu na organy prowadzące (w tym przypadku na uczelnię, ale w innych sytuacjach także samorządy) dodatkowych kagańców w postaci zgody ministerstwa. On również zwraca uwagę na potrzebę stworzenia systemowych rozwiązań dotyczących finansowania szpitali.
– Proponowałbym, aby posłowie PIS skupili się na tym, aby znaleźć środki finansowe dla szpitali, a nie robili sobie kampanię wyborczą – mówi Kurzawa.
Na początku września poseł PSL spotkał się z rektorem UMK prof. Andrzejem Sokalą. Wstawił wówczas na Facebooka zdjęcie z rektorem opatrzone uśmiechem i opisem. – „Nie taki Toruń straszny jak go w Bydgoszczy malują […] Ważna merytoryczna dyskusja, która wiele wyjaśniła”. Do posta negatywnie odnieśli się poseł Piotr Król i radny wojewódzki Roman Jasiakiewicz.
– Jako jedyny poseł z Bydgoszczy pofatygowałem się do rektora. To była rozmowa dotycząca całego procesu, który miałby tam zajść. Rektor mówił, że szuka rozwiązań finansowych, aby szpitale poprawiały poziom świadczeń medycznych, a jednocześnie się nie zadłużały. Dlatego zlecił stworzenia takiego bilansu i pyta o możliwości. Niczego jeszcze nie przesądził i był zaskoczony protestami. Zalecałbym więc ostrożność w tej kwestii. Niech koledzy z PiS-u zaczną działać jak gospodarze, a nie PR-owcy – mówi nam poseł Kurzawa.
Co dalej?
Uniwersytet Mikołaja Kopernika odniósł się do czwartkowego głosowania w specjalnym oświadczeniu. – „Z punktu widzenia Uniwersytetu ta poprawka niczego nie zmienia. Jeśli podejmiemy decyzję o połączeniu obu szpitali, to stanie się to na podstawie mocnych i przekonujących argumentów merytorycznych. W naszej opinii konsolidacja byłaby najlepszym rozwiązaniem z punktu widzenia funkcjonowania szpitali i dostępu pacjentów do wysokospecjalistycznych procedur, jeśli jednak nie otrzymamy zgody na takie rozwiązanie, dyrektorzy będą musieli szukać innych sposobów na wyjście z coraz trudniejszej sytuacji finansowej” – czytamy w komunikacie.
Ustawa trafi teraz do Senatu. Dlatego też decyzja Koalicji Obywatelskiej, aby głosować przeciw, jest szczególnie warta uwagi. W Senacie to przecież opozycja ma większość.
– Nie wyobrażam sobie, żeby senatorowie z naszego okręgu głosowali przeciwko – mówi Cyprys. Jeśli jednak izba wyższa odrzuciłaby ustawę, a więc i poprawkę dotyczącą bydgoskich szpitali, sprawa wróci do Sejmu. Ten może odrzucić senackie weto bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Jeśli nowe przepisy wejdą w życie, rektor UMK będzie potrzebował zgody ministrów, aby przeprowadzić fuzję szpitali. Na chwilę obecną wydaje się, że ma na to niewielkie szanse. Resort nauki wyraził już w oficjalnym stanowisku negatywną opinię na temat planów UMK. Ministerstwo zdrowia co prawda nie przedstawiło jeszcze oficjalnego stanowiska, ale zgodnie z informacjami z obrad Komisji Zdrowia można mieć dużą nadzieję na korzystną dla Bydgoszczy decyzję resortu.
- Magda Gessler wkrótce przeprowadzi Kuchenne Rewolucje w Koronowie? - 7 listopada 2024
- Enea ABRAMCZYK Astoria z kolejną wygraną - 6 listopada 2024
- Wydarzenia książkowe w Bydgoszczy. Rozmowa o antykwariatach i spotkanie z popularnym pisarzem - 6 listopada 2024