Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Zabójstwo na Pestalozziego. Śledczy poznali kolejne szczegóły tragedii

Dodano: 10.02.2023 | 14:05

Na zdjęciu: Napastnik zadawał ciosy ostrym narzędziem - wiele wskazuje na to, że był nim nóż, choć śledczy tej wersji póki co nie potwierdzają.

Fot. Archiwum

– Wyniki sekcji zwłok 25-letniego mężczyzny zdają się w dość dużym stopniu potwierdzać tezę, że popełnił on samobójstwo – słyszymy w bydgoskiej prokuraturze.

Śledczy z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ wyjaśniają okoliczności wtorkowej (7 lutego) tragedii, do której doszło w mieszkaniu w bloku przy ul. Pestalozziego na bydgoskim Skrzetusku. Zginęło tam dwóch mężczyzn, a ranne zostały dwie kobiety (jak już informowaliśmy, zarówno ofiary, jak i ranne kobiety pochodziły z Ukrainy).

W środę odbyła się sekcja zwłok 25-latka, który – wszystko na to wskazuje – miał zadawać ciosy ostrym narzędziem. – Przyczyną zgonu były trzy rany kłute zadane w klatkę piersiową przez domniemanego sprawcę – mówi szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ Dariusz Bebyn. Jeszcze dzisiaj (10.02), w Zakładzie Medycyny Sądowej planowana jest sekcja zwłok drugiego z mężczyzn, 22-latka. Jak udało nam się ustalić, śledczy zlecili także biegłym przeprowadzenie dodatkowych badań, w tym m.in. z zakresu histopatologii czy toksykologii. – Na ich wyniki będziemy musieli jednak poczekać – mówią. Wiadomo też, że zabezpieczone zostało ostre narzędzie, którym zadawane były ciosy. Wiele wskazuje na to, że był nim nóż,

CZYTAJ TAKŻE: Kulisy rodzinnej awantury na Skrzetusku. Odtwarzamy przebieg dramatycznych wydarzeń przy Pestalozziego

Prokuratorzy nie potwierdzają informacji, które się pojawiły w ostatnich godzinach, dotyczących stanu zdrowia najciężej rannej w zdarzeniu 25-latki. Kobieta wciąż przebywa w szpitalu i – jak potwierdziliśmy – nie otrzymali oni wciąż zgody na wykonanie z nią czynności. Te z kolei przeprowadzono z drugą z kobiet, 71-latką. Prok. Bebyn potwierdza nam, że została ona przesłuchana przez prokuratora, jednak ze względu na dobro śledztwa, jej zeznania nie zostaną ujawnione.

Do Sądu Rodzinnego skierowane zostały z kolei akta dotyczące dwóch dziewczynek w wieku 3 i 5 lat, które przebywały w mieszkaniu, w którym doszło do tragicznej w skutkach awantury. To sąd będzie rozpatrywał na posiedzeniu kwestię dalszej opieki nad nimi, a obecnie są one pod opieką specjalistów w jednym z ośrodków na terenie miasta. Śledczy podkreślają, że istnieje możliwość ich przesłuchania, jednakże – jak mówią – jest to ostateczność.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments