Lewica namawia do stawiania na transport publiczny. Politycy formacji przedstawiają pomysły
Dodano: 05.10.2023 | 20:16Na zdjęciu: Kandydaci Lewicy w wyborach swoją konferencję prasową zorganizowali w pobliżu pętli autobusowej i dworca kolejowego Bydgoszcz Leśne.
Fot.
– Wykluczenie transportowe się nie zmniejsza, a podczas pandemii tylko się zwiększyło – mówili podczas czwartkowej (5 października) konferencji prasowej politycy Lewicy, którzy swoją konferencję prasową zorganizowali na pętli autobusowej i dworcu Bydgoszcz Leśna.
– W ostatnim tygodniu kampanii Lewica chce poruszyć ważny temat – nie tylko programowy, ale i społeczny – mówił, zapowiadając kwestię wykluczenia komunikacyjnego szef klubu parlamentarnego Lewicy Krzysztof Gawkowski i dodawał: – Wszędzie, gdzie jesteśmy – od morza po góry, transport publiczny i dobra usługa publiczna powinny towarzyszyć obywatelowi. Publiczne usługi publiczne powinny dawać poczucie, że można wszędzie dojechać autobusem, tramwajem czy pociągiem.
Gawkowski nie ukrywał, że Lewica namawia rządzących do postawienia na transport publiczny. – Postawienia w taki sposób, że w każdym powiecie będzie dawał szansę na kolej, a w gminie na autobus – mówił dalej polityk. Podkreślał przy tym, że aby połączenia autobusowe z gminy do gminy były możliwe, należy wzmocnić siatkę połączeń autobusowych i zrobić wszystko, aby odtworzyć wiele nieistniejących linii kolejowych, także tych na Kujawach i Pomorzu. Jednocześnie parlamentarzysta zaznaczył, że celem Lewicy jest powstanie zintegrowanego biletu dla komunikacji publicznej, który miesięcznie miałby kosztować 59 złotych. – Będzie można na nim się poruszać od gminy do gminy, od powiatu do powiatu, ale i wewnątrz aglomeracji w dużych miastach – powiedział. Gawkowski przypomniał, że wciąż aktualny jest temat wykluczenia komunikacyjnego. – Także w województwie kujawsko-pomorskim są gminy, do których autobusem czy pociągiem nie da się wjechać ani wyjechać – zaznaczał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wizyta ministra Adamczyka w Bydgoszczy
Jan Szopiński przypomniał z kolei, że w sierpniu br. rząd przyjął Krajowy Program Komunikacyjny. – W tym programie nie ma województwa kujawsko-pomorskiego, tu jest tylko jedno zadanie, tj. modernizacja linii kolejowej między Bydgoszczą a Gdynią przez Kościerzynę – powiedział i mówił dalej, że to ważne zadanie m.in. z punktu widzenia budowy portu przeładunkowego. – Ono miało być ukończone do końca 2023 roku, teraz jest do 2027 r., a ten program jest do 2029 r. – przypomniał i nadmieniał zadania, których w programie brakuje, a to m.in. modernizacja linii kolejowych między Inowrocławiem, Nową Wsią Wielką i Bydgoszczą. – Nie ma modernizacji linii kolejowej z Bydgoszczy przez Piłę, Krzyż do Szczecina, a to umożliwiałoby doskonały kontakt z wybrzeżem, a z drugiej strony z Berlinem i nie ma w tym programie połączeń międzynarodowych z programami lokalnymi, tj. połączenia pomiędzy Bydgoszczą, Nakłem a Kcynią i dalej w stronę województwa kujawsko-pomorskiego – wyliczał.
Polityk wypomniał również wizytę ministrów Schreibera i Adamczyka w 2021 roku, kiedy to obiecali remonty dworców kolejowych w Warlubiu i Laskowicach. – Wręcz minister Adamczyk Laskowice przyrównał, że tam za chwilę będzie Las Vegas albo Las Palmas. Na razie jest Las Adamczyk, czyli zapowiedź pana ministra, a na razie nic się nie zaczęło, a w tym roku miały się rozpocząć prace remontowe – podkreślił i na zakończenie zaapelował do polityka z Fordonu, aby pojechał do tych miejscowości i powiedział, dlaczego remontów tych dworców nie ma. Przypomniał, że kierował interpelacje do ministra Adamczyka o te inwestycje. Jakie powinny być wpisane do programu i jakie są w ocenie Szopińskiego najważniejsze? – Z Inowrocławia przez Nową Wieś do Bydgoszczy i dalej była to linia z prędkością do 200 km/h, aby między Nową Wsią i Inowrocławiem były drugie tory towarowe tak, by nie utrudniały ruchu pasażerskiego – odpowiadał.
Inny z kandydatów Lewicy w wyborach Adam Hoffmann przypomniał, że formacja chce radykalnie zmienić podejście do tematu transportu. – Transport musi być traktowany jak usługa publiczna, w taki sam sposób jak edukacja czy służba zdrowia – powiedział i wyjaśniał: – Nie może być tak, że rzucamy transport na wolny rynek tak, jak każdy inny produkt i prywatny przedsiębiorca będzie decydował, czy w danej gminie dojedzie autobus, a jak tak, to czy raz albo dwa, a weekendy najczęściej nie ma takich połączeń. Przedstawiciel Razem przyznał, że nie może być tak, że wykluczenie komunikacyjne dotyka nie tylko seniorów, ale i młode osoby, które nie mogą dojechać do szkół czy do lekarza. – Czas najwyższy stworzyć taki system, w którym żaden mieszkaniec gminy nie będzie wykluczony – zadeklarował i zapewnił, że kwestia transportowa będzie dla niego priorytetem, gdy zostanie wybrany do parlamentu. – Do każdej gminy muszą docierać autobusy, a do powiatu – pociągi – zakończył.
W przyszłym tygodniu politycy Lewicy mają podczas konferencji prasowej oficjalnie podsumować swoje działania w kampanii wyborczej.