Ściganie z elitą. Julia Wudniak szykuje się do nowego sezonu
Dodano: 26.02.2024 | 11:15Na zdjęciu: Julia Wudniak wkrótce rozpocznie kolejny sezon.
Fot. archiwum prywatne Julii Wudniak
Julia Wudniak to 20-letnia kolarka UKS 9 Team Bydgoszcz. Jest też zawodniczką ABRAMCZYK TEAM, czyli grupy obiecujących sportowców wspieranych przez bydgoską firmę. Obecnie przygotowuje się do kolejnego sezonu, podczas którego będzie rywalizować na wyścigach w Polsce i zagranicą. Ma nadzieję, że dzięki dobrym wynikom spełni marzenia o zawodowym kontrakcie.
Zaczęło się na za dużym rowerze brata podczas organizowanych od wielu lat zawodów dla dzieci “Czar Dwóch Kółek”. Tam był pierwszy wyścigowy stres, pierwsza rywalizacja i pierwsze zwycięstwa. Kiedy więc trener Roman Krause z KS Romet robił nabór w jednej ze szkół podstawowych, dobrze trafił. Tyle tylko, że Julii… akurat w szkole nie było. Na szczęście nauczyciel wf pamiętał, że jest taka dziewczyna, która lubi jeździć na rowerze i odnosiła już pierwsze sukcesy. Polecił się z nią skontaktować. Trener zadzwonił do rodziców i tak 12-letnia wówczas Julia Wudniak trafiła na pierwszy trening.
– To były zajęcia ogólnorozwojowe w sali, jeszcze bez roweru. Lubiłam się ruszać, więc mi się spodobało. Potem zaczęły się treningi w lesie, a jak przyszła wiosna, to dostałam mój pierwszy rower szosowy – wspomina 20-letnia dziś zawodniczka.
Wysoka prędkości
Pierwsza szosa to był dla Julii wyjątkowy rower, bo dziś to właśnie rywalizacja w najsłynniejszej odmianie kolarstwa jest jej ulubioną. Młoda bydgoszczanka zimą jeździ też na rowerze górskim oraz na przełajowym, próbowała również swoich sił na torze, ale to szosa zajmuje szczególne miejsce w jej sercu. – Bo jest szybko, a ja lubię duże prędkości – wyjaśnia.
W wyścigach średnie tempo oscyluje wokół 40 kilometrów na godzinę. Julia ma 20 lat, więc jest już drugoroczną orliczką. To taki etap przejściowy w karierze kolarskiej – już po zakończeniu wieku juniora, ale jeszcze przed przejściem do dorosłej kategorii elita, co odbywa się po ukończeniu 23 lat.
Orliczki startują w wyścigach razem ze starszymi koleżankami z elity, ale mają swoją osobną klasyfikację. – Mówi się, że przeskok między juniorką a orliczką jest duży. Ja aż tak go nie odczułam, bo już wcześniej jeździłam z elitą na wyścigach. Tempo jest podobne, zmienił się tylko dystans – opowiada zawodniczka UKS 9 Team oraz ABRAMCZYK Team.
Góry w Bydgoszczy
Podczas mistrzostw Polski ze startu wspólnego do pokonania było 140 kilometrów. Wyścig odbywał się na Mazowszu, więc trasa należała do płaskich. W kolarstwie często można podzielić zawodników na tych, którzy wolą właśnie takie szybkie wyścigi oraz tych, którzy wolą ścigać się na podjazdach. Do której grupy zalicza się Julia?
– Zależy od dyspozycji – odpowiada z uśmiechem. Lubi wyścigi, które kończą się sprintem do mety, ale w górach też odnosiła sukcesy, ponieważ ma na swoim koncie medal Górskich Mistrzostw Polski w kategorii juniorek.
fot. Krzywański Photography / DKPCYCLING.COM
20-latka z Fordonu już wiele razy udowadniała, że dobrze radzi sobie na podjazdach, choć tereny wokół Bydgoszczy nie należą do najbardziej górzystych. – Jak się zrobi dziesięć podjazdów pod Trzęsacz albo Strzelce Górne, to wchodzi w nogi – wyjaśnia. – Jest to pewnie jakieś utrudnienie, że nie mieszkam w górach, ale można sobie poradzić. Jeżdżę na zgrupowania, na wyścigi po górach i to daje efekty.
W ciągu roku Julia przejeżdża kilkanaście tysięcy kilometrów. Przygotowania do sezonu zaczyna już w listopadzie – wtedy do treningów na rowerze dochodzą jeszcze bieganie, pływanie i siłownia. W weekend trening rowerowy czasami trwa nawet 5 godzin. W końcu znane wśród kolarzy powiedzenie głosi, że “wyścigi wygrywa się zimą”. To wtedy spędza się godziny na treningach, aby przygotować formę na lato. Później, gdy wzrasta liczba startów w wyścigach, trzeba złapać trochę świeżości. Wówczas główny wysiłek jest na zawodach, a poza nimi jest miejsce tylko na dopracowanie tego, co wypracowało się zimą.
Nie boi się upadków
– Sezon zawsze zaczyna się w kwietniu w Sobótce i do października ścigamy się praktycznie non stop – mówi Julia, która treningi łączy z nauką w klasie maturalnej technikum ekonomicznego.
Do najważniejszych startów w roku należą zmagania w mistrzostwach Polski oraz Europy i świata. Julia ma już na swoim koncie medale w krajowym czempionacie, a także udział w wyścigach z najlepszymi zawodniczkami z innych krajów.
– Starty za granicą z kadrą narodową bardzo dużo mi dały. Nawet te dalsze miejsca w tak mocnej stawce są powodem do dumy – ocenia.
Udział w mistrzostwach świata zakończyła niestety kraksą. Upadki są wpisane w kolarstwo. Ważne jednak, aby nie pozostawiały trwałego śladu w psychice. – Po mistrzostwach świata ślady były bardziej na kolanach niż w głowie. Wiadomo, że w pierwszych dniach po upadku pojawia się pewien dystans i obawa, ale to z czasem mija – tłumaczy Julia, która jak sama mówi, przyzwyczaiła się już do walki na łokcie, braku miejsca i wysokich prędkości w peletonie.
Jedną z konkurencji kolarskich, w których zawodniczki jadą w ciągłym kontakcie, jest kryterium. Julia ma już na swoim koncie medal mistrzostw Polski w takim wyścigu na krótkiej, dość krętej trasie. Wraz z koleżankami z reprezentacji miała w ubiegłym roku okazję sprawdzić się także w kryterium w Berlinie. Po tamtym występie trenerka kadry Paulina Brzeźna – Bentkowska pisała, że dla młodych dziewczyn był to mały szok.
– Trasa była krótka i bardzo kręta. Na każdym zakręcie były bardzo mocne przyspieszenia, przez co jazda na tyle była dwa razy większym wysiłkiem niż z przodu – wspomina Julia. Dzień później odbył się wyścig ze startu wspólnego, w którym zajęła bardzo dobre 21 miejsce.
Pracuje nad czasówkami
O ile zmagania bezpośrednio z rywalkami wychodzą Julii bardzo dobrze, tak młoda kolarka wie, że musi pracować jeszcze nad jazdą indywidualna na czas. W tej konkurencji brakuje punktu odniesienia w postaci innych zawodniczek. Przez nieudany występ w czasówce nie ukończyła słynnego wyścigu Tour de l’Avenir. – Będąc sama na trasie, nie potrafię się jeszcze wyjechać na maksimum możliwości – przyznaje.
We wspomnianym Tour de l’Avenir, czyli Wyścigu ku Słońcu, można brać udział przed ukończeniem 23 roku życia. Przez wiele lat objawiały się na nim talenty przyszłych gwiazd męskiego kolarstwa. W ubiegłym roku pierwszy raz zorganizowano zmagania kobiet. To kolejny dowód na to, że kolarstwo pań w ostatnich latach bardzo się rozwija. Najlepiej świadczy o tym fakt, że zaczęto rozgrywać także takie wyścigi jak Tour de France i Paris Roubaix dla kobiet.
Julia Wudniak śladem Niewiadomej i innych Polek
W zawodowym peletonie coraz lepiej radzą sobie Polki, które z sukcesami występują w najsłynniejszych wyścigach. Świetnie prezentuje się zwłaszcza Katarzyna Niewiadoma.
– Coraz więcej dziewczyn z naszego kraju jeździ w zawodowym peletonie i to też nam, młodszym dodaje skrzydeł. Widzimy, że można i że droga jest otwarta – mówi Julia, która także marzy o zawodowym kontrakcie. – To jest mój największy cel – przyznaje.
W nowym sezonie Julia będzie trenować i startować na ufundowanym przez firmę ABRAMCZYK rowerze marki Canyon. Maszyna jest wykonana z karbonu i waży zaledwie 7,5 kg. Tego samego producenta reprezentuje najlepsza polska kolarka Katarzyna Niewiadoma. – Bardzo doceniam zaufanie, jakim mnie obdarzono – mówi Julia.
W ostatnich dniach zawodniczka trenowała na zgrupowaniu w hiszpańskim Calpe, gdzie przygotowuje się do nowego sezonu. Ściganie rozpocznie za niespełna dwa miesiące – celuje w dobre występy w mistrzostwach Polski oraz w wyścigach za granicą. Przede wszystkim jednak, jazda na rowerze nadal sprawia jej ogromną przyjemność.
– Polecam to każdemu, bo kolarstwo nie tylko buduje sylwetkę i wytrzymałość, ale też daje duże korzyści psychiczne i bardzo mocno nas rozwija. Naprawdę warto jeździć na rowerze – mówi na koniec naszej rozmowy.
- Stadion Polonii, komunikacja miejska i port w Emilianowie. PiS z poprawkami do budżetów - 11 grudnia 2024
- Maksymilian Pawełczak i Wiktor Przyjemski nagrodzeni na FIM Awards na Majorce - 10 grudnia 2024
- Aktywnie w Bydgoszczy. Jaka oferta zajęć sportowych dla seniorów? - 27 listopada 2024