Wiktor Przyjemski: Nie wymażę Bydgoszczy z serca [WYWIAD]
Dodano: 23.03.2024 | 15:35Na zdjęciu: Wiktor Przyjemski będzie w tym sezonie zawodnikiem Orlen Oil Motoru Lublin.
Fot. mat. Orlen Oil Motoru Lublin
Wiktor Przyjemski będzie w nowym sezonie reprezentować Orlen Oil Motor Lublin, ale nadal ma wielu kibiców w Bydgoszczy, a jego tytularnym sponsorem jest bydgoska firma ABRAMCZYK. Jak młody żużlowiec z perspektywy czasu ocenia miniony sezon? Czy jest zadowolony z przygotowań do zbliżających się rozgrywek? I jakie ma cele na najbliższe miesiące? Na te i inne pytania Wiktor Przyjemski odpowiada w rozmowie z MetropoliaBydgoska.PL.
Sebastian Torzewski: Gdy dzisiaj, już na chłodno, oceniasz miniony sezon w wykonaniu ABRAMCZYK Polonii, to jakie przyczyny braku awansu widzisz?
Wiktor Przyjemski: Wiele czynników złożyło się na brak awansu i chyba jednym z większych była moja kontuzja. Nie mogłem w decydującym momencie pomóc drużynie na torze. Pomagałem, ile mogłem poza torem, w parku maszyn, ale to jednak było za mało. Zabrakło punktów, które ja zdobywałem. A przynajmniej tak ja to trochę widzę.
Mimo młodego wieku ciążyła na Tobie duża presja związana z wynikiem drużyny. Ta sympatia, ale zarazem także oczekiwania kibiców dodawały energii czy jednak czasami przytłaczały?
W pewnym momencie przyzwyczaiłem się do tego. To nie znaczy, że już teraz mogę jeździć tylko pod presją, ale to była dobra lekcja. Pozytywnie oceniam tę sytuację. Myślę, że to dobra nauka na przyszłość.
Wyjście ze łzami w oczach do kibiców po meczu z Rybnikiem to był najtrudniejszy mentalnie moment w twojej dotychczasowej karierze?
Ja jestem stąd, jestem chłopakiem z Bydgoszczy, w tej drużynie się wychowałem i ten tor mimo wszystko ukształtował początek mojej kariery. Z serca tego nie wymażę, ale musiałem przenieść się ligę wyżej, aby móc zbierać doświadczenie i móc ścigać się na jeszcze wyższym poziomie. Szkoda, że nie udało się awansować z Bydgoszczą.
Możesz już dziś zdradzić, jak wyglądały te negocjacje w ubiegłym roku. Przez pewien czas pisano, że jesteś bardzo blisko Gorzowa. Rzeczywiście tak było?
To jest akurat pytanie do mojego menadżera Marka Ziębickiego. Ja chciałem się skupić na jak najlepszych występach, a negocjacje zostawiłem wujkowi, bo jest pod tym względem profesjonalistą.
Dlaczego ostatecznie wybrałeś Orlen Oil Motor Lublin?
Gdzieś w głębi duszy wiedziałem, że mogę się wiele nauczyć od czterokrotnego mistrza świata Bartosza Zmarzlika, a poza tym już kiedyś występowałem w drużynie Motoru Lublin (DMPJ w 2021 r. – dod. ST) i naprawdę polubiłem ten tor i to miasto. Chyba po prostu to wszystko zagrało.
Pierwsza zmiana klubu w Polsce wymusiła duże zmiany logistyczne, prywatne w twoim życiu?
Nie zmienia to za wiele. I tak przez sześć miesięcy żyjemy w domach na kółkach, więc jesteśmy gotowi. Drogi w kraju mamy coraz lepsze, więc dojazd wszędzie też jest całkiem sprawny.
Firma ABRAMCZYK, która dotychczas Cię wspierała, kontynuuje sponsoring mimo zmiany klubu.
Gorąco dziękuję firmie ABRAMCZYK za to, że we mnie wierzy. Mało kto wie, ale są ze mną od początku mojej kariery i zawsze mnie wspierali. Widzieli we mnie to coś i widzą i teraz. Obecność firmy ABRAMCZYK, mojego sponsora tytularnego, daje mi pewność dobrego przygotowania do sezonu. Dzięki temu mogę być profesjonalnie przygotowany w każdym sportowym wymiarze.
W tym roku będziesz się wyróżniał także kaskiem.
Powiem szczerze, charakterny jest kask, zadziorny i inny w ten sposób. Na pewno zwróci i przyciągnie uwagę. Jestem pod wrażeniem, bo to pomysł właśnie pana Piotra Kośmickiego z firmy ABRAMCZYK i naprawdę udało się to perfekcyjnie zrealizować. Ale obserwujcie moje social media, bo będzie tam można zobaczyć jeszcze pewną nowość, która również chciałbym wdrożyć w trakcie zawodów.
Fot. Materiały Wiktora Przyjemskiego / Tomasz Przybylski
W Polonii mogłeś liczyć na starty w biegach nominowanych, zastępowanie innych zawodników. W Motorze będzie już o to trudniej. Jeśli będziesz miał tylko te trzy programowe biegi to będzie w porządku, czy jednak już w tym pierwszym roku w PGE Ekstralidze chciałbyś startować częściej?
Aż tak daleko bym w tej kwestii nie wychodził. Nie wiemy, co pokaże sezon. Ja jestem dobrej myśli. Plan na nowy sezon jest prosty – robić swoje i jak najwięcej się uczyć. Mam zamiar podpatrywać najlepszych i wykorzystać w 100% swoją obecność w tej drużynie. Mam od kogo się tam uczyć i chcę to robić.
W minionym roku zadebiutowałeś w lidze zagranicznej, ścigając się w Szwecji. Mówiło się, że ma to dać korzyści podczas jazdy na trudniejszych torach. Dzięki jeździe w Rospiggarnie udało ci się poprawić ten aspekt?
Tory w Szwecji są inne, to prawda i na moim etapie kariery każdy inny tor jest dla mnie dużą nauką. Ja muszę zbierać doświadczenie i z takim zamiarem skorzystałem z oferty drużyny Rospiggarny. Udało mi się parę rzeczy poprawić, ale wiele jeszcze czeka na pozytywne efekty.
Za tobą już pierwsze treningi w nowym roku, zgrupowanie w Chorwacji. Jesteś zadowolony z pracy, jaką udało się wykonać w tym okresie?
Jeździłem tam trzy dni i zrobiliśmy wszystko, co sobie założyliśmy. Z każdym dniem czułem się jakbym tak naprawdę przed chwilą siedział na motocyklu. Dobrze było ten czas spędzić w Chorwacji, pogoda dopisała i naprawdę wykonaliśmy kawał dobrej roboty.
Wiadomo, że Motor celuje w kolejny tytuł. Jakie będą twoje indywidualne cele na zbliżający się sezon? Przede wszystkim Indywidualne Mistrzostwa Świata Juniorów?
Nie chcę za bardzo wybiegać w przyszłość. Gdzieś w głowie tlą się pewne marzenia i cele, ale ja zachowam je dla siebie. Sama PGE Ekstraliga przyniesie wiele wyzwań i mam nadzieje jeszcze więcej pozytywnych wrażeń. Póki co skupiam się na starcie sezonu i nie mogę już się tego doczekać.