Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Przedsiębiorcy z Fordońskiej protestują. Jutro spotkają się z urzędnikami

Dodano: 22.03.2017 | 13:43

W czwartek przedsiębiorcy z ul. Fordońskiej spotkają się z przedstawicielami urzędu miasta.

Na zdjęciu: Firma Mark-Rol jest jedną z tych, które mają wynieść się z ul. Fordońskiej.

Fot. Stanisław Gazda

Przedsiębiorcy z ul. Fordońskiej protestują przeciwko wywłaszczeniu ich z powodu budowy Outlet Center. W czwartek spotka się z nimi przedstawiciel urzędu miasta.

Firma Mark-Rol funkcjonuje przy ul. Fordońskiej od 2012 roku. Teraz ma zniknąć, ponieważ obok powstanie Outlet Center. Jak chwali urząd miasta, centrum handlowe będzie płacić ok. 0,5 mln zł podatku od nieruchomości, a także opłaty dla MWiK-u i KPEC-u. Zapewni też kilkaset miejsc pracy oraz za 5-6 mln zł przebuduje układ drogowy, który następnie nieodpłatnie przekaże miastu. – Uda się wyprowadzić ruch ciężarówek z ul. Wyszogrodzkiej, a skorzystają też takie firmy jak Frosta, Abramczyk czy Alcatel-Lucent – wymienia zalety prezydent Rafał Bruski.

Przebudowa infrastruktury wiążę się z przeniesieniem firm działających w pobliżu. W ubiegłym tygodniu Waldemar Piniarski z firmy Mark-Rol wraz z politykami Prawa i Sprawiedliwości zorganizował konferencję prasową. – Bardzo długo rozwijaliśmy naszą firmę. Obecnie zatrudniamy dziesięciu pracowników – wyliczał Piniarski, który o planowanym wywłaszczeniu miał dowiedzieć się od deweloperów. Firma jego ojca otrzymała co prawda pisemną informację o planach ratusza, ale gdy Marek Piniarski udał się do urzędu miasta i ustnie zadeklarował, że nie godzi się na wywłaszczenie, nie doczekał się żadnej reakcji. – Mój błąd, że nie złożyłem tego na piśmie – przyznaje właściciel Mark-Rolu.

Prezydent Bruski zdaje sobie sprawę, że zmiana lokalizacji może być  niekorzystna dla działających przy Fordońskiej firm. Dodaje jednak, że właściciel Mark-Rolu mógł spodziewać się takich okoliczności. – Kupował teren w momencie, gdy było wiadomo, że miasto będzie budować tam drogę – odpowiada prezydent, powołując się na przyjęte kilka lat temu studium.

W styczniu bydgoscy radni jednogłośnie przyjęli miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego „Brdyujście-Pilicka”, który umożliwia przebudowę. Okazuje się, że radni nie wiedzieli, co kryje się za popartą przez nich uchwałą. – Rozumiem, że ja mogłem nie wiedzieć. Ale że radni Platformy nie zostali poinformowani przez swojego prezydenta? – pytał na konferencji Tomasz Rega.

Wątpliwości polityków PiS-u budzi też fakt, że z inwestorem powiązany jest syn prezydenta, Tomasz Bruski. Ten zaprzecza pogłoskom, jakoby miał skorzystać z pomocy ojca. – Trzy lata temu wyjechałem do Warszawy, aby w spokoju pracować na swoje nazwisko, aby nikt nie mógł mi zarzucić, że tata mi pomaga. Nie będę mieszał się do polityki, w którą próbuje mnie wciągnąć PiS – mówi nam syn prezydenta.

Jednym z głównych zarzutów stawianych ratuszowi  jest fakt, że żaden z urzędników ani projektantów nie pojawił się na Fordońskiej, aby porozmawiać z przedsiębiorcami lub przygotować się do przebudowy drogi. – W ub. czwartek byłem w ratuszu i ani pan prezydent, ani jego zastępca, ani rzecznik nie chcieli ze mną rozmawiać – mówi Ryszard Federkiewicz, właściciel komisu samochodowego Auto-Fred.

Przedsiębiorcy z Fordońskiej zapewniają, że ich firmy mogłyby istnieć obok outletu. – Nie trzeba być drogowcem, żeby patrząc na obecny projekt, zorientować się, że coś jest nie tak. Dlaczego mamy jeździć zygzakiem? – pytał Federkiewicz, pokazując projekt. Jak zauważył, plan nie obejmuje połączenia z ul. Wyszogrodzką, a przebudowa sprawiłaby jedynie jedynie, że TIR-y krążyłyby między firmami, szukając odpowiedniej drogi. Federkiewicz przedstawił więc swoją propozycję. – Wystarczy poprowadzić drogę wzdłuż Black Red White, komisu Jaworskiego, przedłużyć ją i zrobić rondo, a następnie poprowadzić ul. Sierpecką. Trzeba będzie tylko ściąć dwa narożniki. Jeden należy do Schenkera, a drugi do mnie. Ja nawet nie będę się targował i zgodzę się na zaproponowaną cenę – mówił

Federkiewicz udostępniał już swoją ziemię przy okazji budowy Ikei. Wtedy jego zdaniem wszystkie formalności uzgodniono bez problemu. Teraz jest inaczej. –  My od ul. Fordońskiej po prostu zasłaniamy ten outlet. Dlatego postanowiono nas stamtąd usunąć, ale trzeba było jakoś zagospodarować teren. Więc wymyślono parking – mówi Federkiewicz. Jego zdaniem miejsca będą służyć tylko klientom outletu, który – jako że przekaże teren miastu – nie będzie nawet płacił podatku za ten teren. Nikomu innemu nie będzie opłacało się tam parkować.

Miasto nikomu nie buduje parkingu. Angażujemy się w tę budowę, bo każdy nowy inwestor rozwija miasto – odpowiadał na zarzuty Bruski. Do projektu Federkiewicza nie zdecydował się odnieść. – Pan oczekuje odpowiedzi, ale ja się nie znam na budowie dróg. Nie wiem, jakie szerokości są potrzebne, jaka jest infrastruktura – mówił prezydent. Obiecał też, że w najbliższych dniach przedstawiciel ratusza spotka się z przedsiębiorcami. Jak ustaliliśmy, termin spotkania ustalono na czwartek. Prezydent polecił też urzędnikom szukać zlokalizowanych w pobliżu działek, na które mogliby przenieść się przedsiębiorcy.

Sebastian Torzewski