Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Kulisy spotkania Rafała Bruskiego z Krzysztofem Pietrzakiem. Pracownik TVP wtargnął do gabinetu prezydenta [WIDEO]

Dodano: 12.09.2018 | 18:25

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Jeden z fragmentów nagrania pokazanego przez prezydenta Rafała Bruskiego na środowej konferencji prasowej - w kadrze widać pracownika TVP Jakuba Ćwirleja (z lewej) oraz Bogdana Dzakanowskiego i Krzysztofa Pietrzaka.

Fot. monitoring Urzędu Miasta Bydgoszczy

Reporter programu „Alarm!” Jakub Ćwirlej towarzyszył we wtorek właścicielowi tartaku Krzysztofowi Pietrzakowi oraz radnemu niezrzeszonemu Bogdanowi Dzakanowskiemu podczas spotkania z Rafałem Bruskim, na którym padła propozycja dopłaty trzech milionów złotych za opuszczenie terenów na Wzgórzu Wolności pod rozbudowę trasy Uniwersyteckiej. Zdaniem prezydenta wizyta pracownika Telewizji Polskiej była nieprzypadkowa. – Wtargnął do mojego gabinetu i chciał uzyskać materiał, który służyłby do manipulacji tematem – twierdzi Bruski, pokazując nagrania z ratuszowego monitoringu.

Wtorek, godzina 14:39. Kamera rejestruje Ćwirleja wchodzącego za krzaki przed budynkiem urzędu miasta od strony Starego Rynku. Na zbliżeniu widać, jak pracownik TVP przyczajony na kogoś czeka. Trwa to ponad dziesięć minut. O godzinie 14:51 w kadrze pojawiają się: Pietrzak oraz Dzakanowski. Po chwili wejdą do ratusza, aby odbyć kilkunastominutowe spotkanie z prezydentem Bruskim i jego zastępcą Mirosławem Kozłowiczem. Podczas rozmowy ze strony Pietrzaka padnie kwota, której oczekuje w zamian za wyprowadzkę z ulicy Ujejskiego – to dodatkowo trzy miliony złotych. Wcześniej, w ramach odszkodowania za należące do niego 3/8 udziałów w terenie, właściciel tartaku otrzymał 770 tysięcy złotych. Od dawna powtarza, że za tę kwotę nie jest w stanie przenieść swojego zakładu, a wycena rzeczoznawcy – powołanego przez wojewodę Mikołaja Bogdanowicza – jest nierzetelna.

Rozmowie Bruskiego z Pietrzakiem i Dzakanowskim (Kozłowicz nie zabiera głosu) przysłuchuje się cały czas Ćwirlej. Po jego zakończeniu próbuje uzyskać do kamery wypowiedź Bruskiego. Ten odpowiada, że już wcześniej TVP – przy okazji materiału interwencyjnego na temat budowy Nordic Astrum – zmanipulowała jego wypowiedź, a on bardzo chętnie się wypowie, pod warunkiem, że obok niego usiądzie wojewoda Bogdanowicz. – Spotkanie może odbyć się nawet w jego gabinecie – dodaje prezydent. Deklaruje, że przekaże Ćwirlejowi materiał nagrany ratuszową kamerą (prezentujemy go w całości poniżej).

Reporter „Alarmu!” ponownie pojawia się jednak w sekretariacie prezydenta. Również od Michała Sztybla, dyrektora Biura Komunikacji Społecznej, słyszy, że prezydent wystąpi przed kamerą, gdy zdecyduje się na to wojewoda Bogdanowicz. O 15:58 monitoring sekretariatu rejestruje Ćwirleja po raz kolejny. Na nagraniu nie słychać głosu, ale wiadomo, że rozmawia on z asystentką prezydenta. Po kilkudziesięciu sekundach sam wkracza do gabinetu Rafała Bruskiego. Pracowniczka urzędu rusza za nim. Dalej widać już prezydenta, który wyprasza Ćwirleja z gabinetu. Po chwili dołącza też wspomniany Sztybel. Na wykonanym przez niego nagraniu słychać, jak Bruski mówi: „Ten pan łamie wszystkie zasady etyki. Zgłoszę to do właściwych organów”.

Podczas środowej konferencji prasowej Bruski przekazał, że skierował w tej sprawie pismo do Jacka Kurskiego, obecnie prezesa Telewizji Polskiej. – Nastąpiło wtargnięcie do mojego gabinetu, na biurku leżały dokumenty zawierające dane osobowe i tajemnice przedsiębiorstwa – podkreślał. I dodawał, że pytania pracownika TVP zawierały tezę i miały służyć pokazywaniu samorządów jako klik i siedlisk układów. – Rozumiem, że jest kampania wyborcza, ale nie po to żyłem całe życie uczciwie, żeby ktoś robił ze mnie teraz złodzieja – dodawał Rafał Bruski.

CZYTAJ WIĘCEJ: Trzy miliony złotych za wyprowadzkę w 30 dni. Na spotkaniu Bruski – Pietrzak padła propozycja ugody

Prezydent zapewnił, że propozycję Pietrzaka, która pojawiła się na wtorkowym spotkaniu (wypłaty dodatkowych 3 mln zł), przedstawi radnym na najbliższej sesji, która odbędzie się za dwa tygodnie. Właściciel tartaku zobowiązał się z kolei w ciągu najbliższych dni przekazać do magistratu propozycję ugody. – Dzięki temu sprawdzimy, czy jest ścieżka prawna, aby ją ewentualnie realizować – mówi Bruski. Pod koniec sierpnia prezydent zwrócił z prośbą do Regionalnej Izby Obrachunkowej o wykładnię, czy wypłata środków – ponad te wskazane z prawomocnej decyzji odszkodowawczej – spełnia kryteria gospodarności. – Liczę na szybką odpowiedź – dodaje.

Trwająca od ponad roku budowa przedłużenia trasy Uniwersyteckiej na odcinku od ul. Wojska Polskiego do al. Jana Pawła II notuje już kilkumiesięczne opóźnienie. Poza problemami z infrastrukturą podziemną na ul. Glinki powodem jest nieprzekazanie wykonawcy – firmie Kobylarnia – działek, na których nadal działa tartak. Krzysztof Pietrzak nie chce opuścić terenu na Wzgórzu Wolności, twierdząc, że przy wycenie jego terenu nie wzięto pod uwagę wartości odtworzeniowej zakładu, czyli kosztów jego przeniesienia do nowej lokalizacji (nabył już działkę w podbydgoskim Otorowie). Wojewoda Bogdanowicz, mimo kilku ogłoszonych przetargów, nie znalazł jak dotąd firmy, która miałaby dokonać egzekucji terenu.